Szanowna Redakcjo,
Po tym co mnie wczoraj spotkało postanowiłam napisać do Was bo już czara goryczy i wkurzenia się przelała. Stałam w kolejce pod marketem aby zrobić zakupy. Kolejka mieszana, młodzi, średni wiek i seniorzy. W "ogonku" ustawiłam się o 9:10, byłam 14-sta. Gdy wybiła godz. 9:57 została jedna osoba przede mną wtedy wyszedł pan ochroniarz i powiedział że niestety do 12:00 wchodzą tylko i wyłącznie osoby 65+ a my "reszta" dopiero po 12:00.
Z całym szacunkiem do osób starszych - podkreślam żeby nie było! Ale jak mam obliczyć długość przebywania ludzi w sklepie żeby ustawić się w kolejce o właściwej godzinie żebym nie została z niej tuż przed wejściem wyproszona? Moje 50 minut stania poszło się najzwyczajniej mówiąc "paść". Zostawiłam dzieci w domu same bo nie wolno ich zabierać do sklepów, wystałam się jak durna żeby kupić im jeść i co? I nic!
Podejście nr 2. Wyszłam o godz. 14:00 ustawiłam się ponownie w kolejce, rozglądając się kto jeszcze stoi a tam...co najmniej 7 osób 70+. Ok tym razem mi się udało ale w mojej głowie zrodziło się pytanie: Dlaczego seniorzy mogą przez cały dzień robić zakupy i nikt ich nie przegania - mając na wyłączność te dwie godziny do południa? Mam 49 lat moi rodzice 80+ i siedzą w domu bo są w grupie podwyższonego ryzyka a ja dla nich robię zakupy, wiem że nie wszyscy seniorzy mają kogoś kto im te zakupy zrobi...ale czy naprawdę trzeba 4 razy dziennie stać i blokować o różnych godzinach kolejki? Tak 4 razy dziennie wiem co pisze, bo znam ludzi z osiedla. Teraz przed świętami to już w ogóle pasuje tylko w nocy albo nad ranem iść na zakupy...
Życzę wszystkim zdrowia i wytrwałości w tym trudnym dla nas wszystkich czasie.