Historia rzeźb w Sanoku
Rzeźby, które stały się przedmiotem kontrowersji, pojawiły się w Sanoku 40 lat temu. Zostały wykonane przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i ozdabiały jedno z osiedli miasta, konkretne miejsce przy ulicach Traugutta i Langiewicza.Od tamtego czasu te sylwetki nagich mężczyzn stały się integralną częścią krajobrazu Sanoka. Jednak część mieszkańców nie podzielała tej sympatii i we wrześniu zgłosili oficjalną prośbę o usunięcie rzeźb.
Spór o rzeźby
W petycji skierowanej do Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, obywatele argumentowali, że rzeźby obrażają ich uczucia moralne i wprowadzają zamęt. Postulowali, aby figury nagich mężczyzn zostały zastąpione religijnymi motywami.Wiadomość o petycji szybko rozprzestrzeniła się po mieście, a jedna z mieszkanek wyraziła swoje zdziwienie, pytając, czy ludzie "faktycznie powariowali".
Reakcja mieszkańców i artystów
Mieszkańcy oraz lokalni artyści stanęli w obronie rzeźb i zaczęli apelować o pozostawienie ich w spokoju. Pod elektroniczną petycją w obronie rzeźb podpisało się prawie 1900 osób.Prezes Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Bogdan Florek, otrzymał wiele telefonów od twórców, którzy chcieli przyjąć rzeźby, jeśli miasto zdecydowałoby się na ich likwidację.
Ostateczna decyzja zapadła
Ostatecznie, do spółdzielni wpłynęło aż 2500 głosów sprzeciwu wobec usunięcia rzeźb. Interwencje i wsparcie przyszło od osób z różnych zakątków Polski i zagranicy.Dodatkowo, dwie osoby, które wcześniej podpisały petycję o usunięcie rzeźb, skontaktowały się z spółdzielnią, twierdząc, że zostały wprowadzone w błąd co do tego, co miało je zastąpić.
Ostateczna decyzja zarządu spółdzielni była jasna: rzeźby pozostaną tam, gdzie stały przez ostatnie 40 lat.
Bogdan Florek podkreślił, że figury objęte są ochroną prawną, a ich twórcy żyją. Stan techniczny rzeźb jest dobry, i nie ma potrzeby ich usuwania.
Historia tych rzeźb w Sanoku przypomina nam, jak czasem drobne kontrowersje mogą przerodzić się w sprawy społeczne o znaczeniu ogólnopolskim.
Komentarze (0)