reklama

Spór o słynne rzeźby w Sanoku zakończony. Zostają na swoim miejscu!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Facebook Angela Gaber

Spór o słynne rzeźby w Sanoku zakończony. Zostają na swoim miejscu! - Zdjęcie główne

foto Facebook Angela Gaber

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW Sanoku rozgorzał spór dotyczący rzeźb, który ostatecznie zakończył się zwycięstwem tych, którzy chcieli pozostawić rzeźby bez zmian. Historia ta przyciągnęła uwagę mieszkańców oraz internautów z całej Polski, dając miastu nieoczekiwaną sławę. Takiego obrotu sprawy nie spodziewali się zapewne zwolennicy ich usunięcia.
reklama

 

reklama

Historia rzeźb w Sanoku

Rzeźby, które stały się przedmiotem kontrowersji, pojawiły się w Sanoku 40 lat temu. Zostały wykonane przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i ozdabiały jedno z osiedli miasta, konkretne miejsce przy ulicach Traugutta i Langiewicza.

Od tamtego czasu te sylwetki nagich mężczyzn stały się integralną częścią krajobrazu Sanoka. Jednak część mieszkańców nie podzielała tej sympatii i we wrześniu zgłosili oficjalną prośbę o usunięcie rzeźb.

 

Spór o rzeźby

W petycji skierowanej do Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, obywatele argumentowali, że rzeźby obrażają ich uczucia moralne i wprowadzają zamęt. Postulowali, aby figury nagich mężczyzn zostały zastąpione religijnymi motywami.

reklama

Wiadomość o petycji szybko rozprzestrzeniła się po mieście, a jedna z mieszkanek wyraziła swoje zdziwienie, pytając, czy ludzie "faktycznie powariowali".

Reakcja mieszkańców i artystów

Mieszkańcy oraz lokalni artyści stanęli w obronie rzeźb i zaczęli apelować o pozostawienie ich w spokoju. Pod elektroniczną petycją w obronie rzeźb podpisało się prawie 1900 osób.

Prezes Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Bogdan Florek, otrzymał wiele telefonów od twórców, którzy chcieli przyjąć rzeźby, jeśli miasto zdecydowałoby się na ich likwidację.

Ostateczna decyzja zapadła

Ostatecznie, do spółdzielni wpłynęło aż 2500 głosów sprzeciwu wobec usunięcia rzeźb. Interwencje i wsparcie przyszło od osób z różnych zakątków Polski i zagranicy.

reklama

Dodatkowo, dwie osoby, które wcześniej podpisały petycję o usunięcie rzeźb, skontaktowały się z spółdzielnią, twierdząc, że zostały wprowadzone w błąd co do tego, co miało je zastąpić.

Ostateczna decyzja zarządu spółdzielni była jasna: rzeźby pozostaną tam, gdzie stały przez ostatnie 40 lat.

Bogdan Florek podkreślił, że figury objęte są ochroną prawną, a ich twórcy żyją. Stan techniczny rzeźb jest dobry, i nie ma potrzeby ich usuwania.

Historia tych rzeźb w Sanoku przypomina nam, jak czasem drobne kontrowersje mogą przerodzić się w sprawy społeczne o znaczeniu ogólnopolskim.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo