Reklama

Sponsor poszukiwany

Opublikowano:
Autor:

Sponsor poszukiwany - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Jestem młodą, zadbaną blondynką. Poznam pana, który wesprze mnie finansowo. Wiek i wygląd bez znaczenia - tak brzmiało moje ogłoszenie zamieszczone w Korso Gazecie Sanockiej. W sumie dałam go bardziej z ciekawości, chciałam sprawdzić, czy ktokolwiek się do mnie odezwie.

Pierwszy dzień po ukazaniu się gazety – cisza. Ale już drugiego, zaczęły napływać pierwsze oferty. W sumie przez miesiąc odezwało się do mnie kilkunastu chętnych, którzy bez ogródek proponowali od 50 do 250 zł za seks. Wśród nich byli żonaci i kawalerowie. Na wdowca chyba nie natrafiłam.

Jako pierwszy zaciekawił się moją skromną osobą Władysław, po imieniu mogę sądzić, że znacznie starszy ode mnie pan. Grzecznie zapytał, o jaki rodzaj sponsoringu mi chodzi i czy podam numer telefonu do siebie, to on chętnie zadzwoni. Numeru nie podałam, ale w mailu rozwiałam jego wątpliwości, że chodzi mi o ofertę seksualną. Władek odpisał, żebym wysłała swoje zdjęcie, a że tego nie zrobiłam... kontakt nam się urwał.

Zdecydowanie dłużej korespondowałam z wysokim panem po czterdziestce, tak bynajmniej mi o sobie napisał:

- Cześć, jestem chętny, mogę cię sponsorować, spotkanie kilka razy w miesiącu, wyjazd na weekend, jakieś prezenty.

Hm... brzmi interesująco. Postanowiłam mojego przystojniaka zatrzymać na dłużej. Odpisałam mu, żeby opowiedział mi o swoich oczekiwaniach i fantazjach.

Mój oferent nieco bardziej sprecyzował szczegóły:

- Spotkanie dwa, trzy razy w miesiącu, wyjazd gdzieś nad wodę, w góry, no i oczywiście jakieś bardziej intymne zabawy.

Przy okazji zdradził mi, że często fantazjuje, żeby kochać się w miejscu publicznym i mieć świadomość, że ktoś go podgląda.

Wyzwanie spore, nie ma co...
Postanowiłam bardziej zgłębić temat. Okazało się, że mój rozmówca jest żonaty i miał w swoim życiu mnóstwo partnerek. Doświadczenie seksualne pewnie też posiada spore. Zapytał mnie nawet, czy lubię seks w kilka osób. Czyżby miał takie zakusy? W dodatku to jego nie pierwsza oferta sponsoringu. Facet nie dość, że doświadczony, to jeszcze kasiasty...

Najbardziej aktywny w wysyłaniu do mnie maili był jednak Bogdan. Facet wydawał się w miarę w porządku, mogłabym nawet mu troszkę współczuć, bo jakoś nie miał szczęścia w miłości. Młody, bo przed czterdziestką, miał tylko kilka partnerek w życiu. I w dodatku jeszcze kawaler, po 6-letnim nieudanym związku. Porządny mężczyzna – nigdy nie korzystał z usług kobiet za pieniądze. Napisał do mnie, bo jak twierdzi, tylko mój anons tego typu był zamieszczony w gazecie i przykuł jego uwagę. Ale za to jaką ofertę mi przedstawił. Nie każda kobieta ma pewnie tak duży wybór.

- Proponuję seks w  samochodzie, w  plenerze lub  w  domu – pisał. - Wszystkie pozycje dozwolone, masaż, lodzik z połykiem, anal. Może być seks klasyczny z  gadżetami, ostry lub delikatny. W dodatku są możliwe pieszczoty języczkiem.

Mój oferent wspomniał przy okazji, że lubi seks  prawie w  każdej pozycji. Uzależnione jest to od  fantazji. Zdradził mi też, że największą przyjemność sprawia mu, jak to określił,  "spontan", brak ograniczeń, perwersja, dziki wyuzdany seks  i  tzw.  miłość francuska.

Więcej w 18 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE