reklama

Sanok. Rodzice sprzeciwiają się postawieniu znaku zakazu zatrzymywania się

Opublikowano:
Autor:

Sanok. Rodzice sprzeciwiają się postawieniu znaku zakazu zatrzymywania się - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCzy na ulicy I Armii Wojska Polskiego w Sanoku pojawi się znak zakazu zatrzymywania się? Ta sprawa szczególnie bulwersuje rodziców, którzy codziennie odwożą swoje dzieci do Szkoły Podstawowej nr 1 na Błoniach.

Jeden z naszych czytelników dał upust swojemu oburzeniu w liście, który do nas przesłał. Sprawa dotyczy próby ustanowienia zakazu zatrzymywania się pod Szkołą Podstawową nr 1 na Błoniach.

- Od około dwóch tygodni codziennie rano na miejscu był patrol straży miejskiej - pisze w swoim liście. - Jak się dowiedziałem w rozmowie z nimi, panowie obserwowali, co się dzieje między godziną 7.40 a 8 rano, gdy rodzice przywożą pociechy do szkoły, wysadzając je przy chodniku wzdłuż Orlika. Z informacji, jaką otrzymałem, wynika, że panu radnemu z Błoni, bardzo przeszkadza fakt, że samochody zatrzymują się tam celem wysadzenia dzieci ze szkoły i podejmował tę kwestię na radzie miasta.

 

W dalszej części pisma czytelnik dodaje, że prawdopodobnie w ciągu najbliższych tygodni na wniosek tegoż radnego stanie tam znak zakazu zatrzymywania się, chociaż jak mundurowi sami twierdzą, nie dochodzi tam do żadnego zagrożenia w ruchu drogowym.

- Jeżeli tak się stanie, to dzieci zamiast wysiadać pod samą szkołą, będą biegać między jeżdżącymi samochodami na osiedlowych uliczkach (co dopiero stworzy zagrożenie), bo przecież teraz, aby wjechać na prawie na wszystkie parkingi w osiedlu, trzeba posiadać specjalne karty. Więc rodzic siedmiolatka będzie musiał prowadzić dziecko hmm... spod areny albo Lidla, bo parking na I AWP jest rano pełny. 

Radny widzi zagrożenie
Radnym, który zgłosił problem na sesji miejskiej, jest Witold Święch. We wrześniu zwrócił uwagę na wysokie krawężniki przy niedawno wykonanym chodniku na ulicy I Armii Wojska Polskiego

- Samochody, które kiedyś zatrzymywały się tam, nie korkowały tego miejsca - tłumaczył. - Teraz nie wjeżdżając na chodnik, blokują jeden pas ruchu. Proszę udać się tam rano w godzinach, gdy rodzice odwożą swoje dzieci. Jest naprawdę nieciekawie.

Radny zaznaczył, że w tym miejscu dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń, gdyż auta zasłaniają przejście dla pieszych. Zaproponował, żeby problemowi przyjrzała się policja lub straż miejska.

Strażnicy trzymają rękę na pulsie
Marek Przystasz, komendant Straży Miejskiej w Sanoku, przyznał, że strażnicy monitorowali ten teren.

- Jeśli pozwala nam na to czas, przyglądamy się temu tematowi - mówi. - Sprawa dotyczy przede wszystkim kwestii ewentualnego postoju samochodów na kilka minut. Rodzice wracają do samochodów i odjeżdżają. Zwracaliśmy uwagę kierowcom, którzy zatrzymywali się w odległości mniejszej niż 10 m od przejścia dla pieszych. Popełniali wykroczenie, ale nie wystawiliśmy żadnego mandatu. 

Komendant zaznaczył, że obecnie sytuacja przedstawia się nieco inaczej niż na początku września. Uspokoiła się, gdyż dwa oddziały przedszkolne z SP nr 1 przeniesiono do budynku po Gimnazjum nr 1.

Wniosek do rozpatrzenia
Dowiedzieliśmy się od wiceburmistrza Edwarda Olejko, że wniosek o postawienie znaku zakazu wypracowała komisja ochrony środowiska i porządku publicznego, której przewodniczy Witold Święch. Pismo trafiło do rozpatrzenia  na komisję regulaminową, porządku i bezpieczeństwa publicznego w starostwie powiatowym. Jeśli jej członkowie zaopiniują wniosek pozytywnie, znak stanie na ulicy I AWP.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo