reklama
reklama

Piekło Donbasu

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Piekło Donbasu - Zdjęcie główne

foto pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W 55 dniu inwazji Rosji na Ukrainę całym frontem wschodnim wstrząsnęły potężne eksplozje. To była seria ciężkich bombardowań, która rozpoczęła wielką bitwę o Donbas. Zdaniem wielu ekspertów, może okazać się ona największą bitwą pancerną w Europie od blisko 80 lat. Mówi się o politycznej presji Kremla, aby osiągnąć pełny sukces militarny najpóźniej do 9 maja br., gdy Rosja obchodzi „dzień zwycięstwa” nad Niemcami w II wojnie światowej.
reklama

Rosjanie zaatakowali na długości 480 kilometrów, próbując przełamać ukraińską obronę. Prowadząc natarcie z trzech kierunków (z północy, wschodu i południa), liczą na stworzenie kotła, okrążenie wojsk ukraińskich i zadanie im takich strat, które uniemożliwią dalszą obronę kraju. Rozpoczęty atak ma na celu zdobycie pełnej kontroli nad terenami obwodów: donieckiego i ługańskiego oraz utrzymanie korytarza lądowego do okupowanego Krymu.

Według danych Departamentu Obrony USA, rosyjska armia rozmieściła w regionie natarcia ponad 10 tysięcy taktycznych jednostek bojowych.  

To była seria ciężkich bombardowań; ostrzelano Marinkę, Słowiańsk, Kramatorsk i Charków na północnym wschodzie Ukrainy, Mykołajow na południu oraz Zaporoże na południowym wschodzie. Atakowane są miejscowości w obwodzie dniepropietrowskim: Zełendolsk, Marianskie i Wełyka Kostromlia, graniczące z obwodem chersońskim. Najgorsza sytuacja jest w Kreminnej, Popasnej i Rubiżnem w obwodzie donbaskim, od kilku dni atakowanych przez Rosjan i wspomaganych przez nich separatystów. Miasteczko Kreminna, znane z kompleksu olimpijskiego służącego ukraińskim sportowcom, praktycznie zrównano z ziemią. Tysiące mieszkańców Kreminnej nie zdążyło się ewakuować i teraz są zakładnikami Rosjan. Udało się to w przypadku miejscowości: Łozowa i Barwinkowe, skąd ewakuowano 54 tysiące osób cywilnych.  Ostrzeliwane są także okolice Krzywego Rogu. Mimo zwiększenia skali działań, wojska rosyjskie nie przejęły na razie kontroli nad nowymi terenami. 

Na osobne omówienie zasługuje Mariupol, od początku agresji rosyjskich barbarzyńców, symbol okrucieństwa najeźdźców. Według szacunków władz miasta, mogło w nim dotychczas zginąć ponad 20 tysięcy osób cywilnych. Od wielu dni miasto jest otoczone, drogi zaopatrzenia odcięte, zaś ludności cywilnej, której nie udało się uciec, a także jego obrońcom, brakuje wody, żywności, energii elektrycznej i amunicji. W mieście panuje katastrofa humanitarna. Wczoraj Rosjanie rozpoczęli ostrzeliwanie ostatniego bastionu obrońców miasta, jakim jest kompleks huty Azovstal. Znajduje się w nim około 2,5 tysiąca ukraińskich żołnierzy i 400 zagranicznych bojowników.

Schroniło się tam także wielu cywilów, niemających możliwości opuszczenia miasta korytarzami ewakuacyjnymi. W walce przeciwko nim, Rosjanie użyli specjalnej broni niszczącej bunkry, o dużej sile niszczenia. Przy użyciu artylerii i czołgów, ostrzeliwują także jedną z dzielnic mieszkaniowych, do której wcześniej wpuścili cywilów. Budynki są zrujnowane, zabici pod gruzami. Tak, według okupanta, wygląda „wyzwalania Ukrainy”. „Nie jesteśmy w stanie zorganizować korytarzy humanitarnych z Mariupola do Berdiańska z powodu intensywnego ostrzału i odmowy Rosjan” – tłumaczy wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. 

Rosjanie wezwali obrońców Mariupola do natychmiastowego złożenia broni. Odpowiedzią było odrzucenie rosyjskiego ultimatum do poddania się. Jedno jest pewne, jeśli Mariupol upadnie, najeźdźcy uzyskają korytarz lądowy do okupowanego Krymu, a wojska rosyjskie, zaangażowane do walki o Mariupol, będą mogły być użyte przez Rosjan w Donbasie.

W obwodach: donieckim i ługańskim następuje duża koncentracja rosyjskich jednostek artylerii. Wojska rosyjskie cały czas przerzucają żołnierzy i uzbrojenie z centralnych i wschodnich regionów swego kraju do Ukrainy. W obwodzie charkowskim pojawiły się ostatnio dywizjony rakietowe TOR. Rosja chce za wszelką cenę podporządkować sobie wschodnią część Ukrainy, aby w ten sposób zrekompensować sobie nieudaną pierwszą fazę wojny. 

- „Nieważne, jak dużo wojsk ściągną Rosjanie, my będziemy walczyć do końca!”  – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama