Jedyny dojazd do I LO prowadzi przez ulicę Cichą, boczną Konarskiego, trzeba skręcić w prawo tuż przed przejazdem kolejowym. Gdyby nie tabliczka z nazwą, niejeden pojechałby prosto, jako że Cichą trudno nazwać ulicą. Nazwa ścieżka, no może uliczka, zdecydowanie lepiej określałaby ten trakt. Bardzo wąski, bez choćby jednego chodnika, bezpośrednio graniczący z torami kolejowymi. Cicha jest uliczką dwukierunkową, choć na żadnym odcinku nie pozwala na minięcie się dwóch samochodów.
W każdym przypadku jeden musi zjechać z drogi, ustępując drugiemu. Nie zjeżdżając na pobocze, gdyż takiego tam nie ma, lecz na trawiasto-błotnisty teren graniczący z dróżką. Dwie strony ogrodzonego terenu szkoły kierowcy zaanektowali na miejsca parkingowe. Jak jest sucho, można jakoś się do tego przyzwyczaić, gorzej jak popada, kiedy trzeba parkować w błocie lub kałużach.
Nieco lepiej mają ci, którzy do szkoły nie muszą dojeżdżać, lecz docierają doń na piechotę. Ze śródmieścia ich szlak wiedzie przez ulicę Daszyńskiego i przesmyk obok przychodni „Naftamed-u”, a następnie przez wąską kładeczkę zawieszoną nad potokiem Płowieckim. W godzinach porannych i popołudniowych tłok tam jest niczym na Marszałkowskiej, ale korków nie ma. W zasadzie, poza nieświeżym zapachem rozchodzącym się od wód potoku, nie można na nic więcej narzekać. Gorzej mają ci, którzy do szkoły docierają od strony Konarskiego i 800-lecia. Ci pierwsi, skazani są na korzystanie z ulicy Cichej, zmuszeni do lawirowania między samochodami, drudzy natomiast najczęściej przechodzą przez tory kolejowe. W obydwu przypadkach narażają się na niebezpieczeństwo, ci ostatni dodatkowo na mandat.
Czyha ono rano, czyha we wczesne popołudnie, czyha także wieczorami, przy czym dotyczy to zarówno pieszych, jak i zmotoryzowanych. W dużej mierze przyczyniła się do tego nowopowstała hala sportowa, w której rozgrywane są zawody, a codziennie do późnych godzin wieczornych odbywają się treningi. To sprawia, że każdego dnia parkingu wokół hali poszukuje kilkadziesiąt pojazdów. Wypełniony jest nimi każdy skrawek wolnej powierzchni. Istny armagedon.
Aż wierzyć się nie chce, że od ponad 50. lat nikt nie zatroszczył się, aby ucywilizować to miejsce. Ważne miejsce, bo stanowiące otoczenie średniej, ważnej dla całej społeczności szkoły. Nawet wielkie jubileusze, związane ze 100-leciem Gimnazjum i Liceum im. Królowej Zofii (rok 1980) i 125-leciem (rok 2005), którym towarzyszyły zjazdy koleżeńskie profesorów i absolwentów, nie okazały się wystarczającą motywacją do przebudowy ulicy Cichej i budowy parkingowego zaplecza dla szkoły.
Zastanawiającym jest, jakich jeszcze potrzeba argumentów, aby zająć się problemem bezpiecznego i bezkolizyjnego dojazdu do placówki, z której codziennie korzysta kilkaset osób. Każdego roku władze miasta meldują o ogromnych sukcesach w budowie i modernizacji dróg miejskich. Wczytując się w nie, trudno zrozumieć, że od pół wieku o Cichej jest cicho. Zwłaszcza, że zagrożenie wypadkowe ze strony pojazdów i pociągów jest tam ogromne.
Kiedy usiłowałem znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego nikt do tej pory nie zadbał o dojazd i otoczenie I Liceum Ogólnokształcącego im. Komisji Edukacji Narodowej, ktoś prześmiewczo stwierdził: „wie pan, dlaczego? Dlatego, że miastem rządzą…nauczyciele! Burmistrz – z zawodu nauczyciel, jego zastępczyni – nauczycielka, a teraz doszedł do nich sekretarz, też nauczyciel!”
O Cichej musi się zrobić głośno. Bardzo głośno! Powinny zaprotestować władze szkoły, z uczniami i ich rodzicami włącznie. Do akcji winien wkroczyć samorząd miejski, na czele z radą miasta i radą dzielnicy Zatorze. Niewątpliwie, do akcji winien włączyć się Powiat, jako że szkoły średnie to jego domena, poza tym, aby osiągnąć oczekiwany efekt, z pewnością potrzebne będą fragmenty działek należących do powiatu. Pilnie potrzebny jest ciekawy, nowoczesny projekt otoczenia I Ogólniaka, wraz z drogą dojazdową. To powinna być prawdziwa perełka, która zachęci młodzież do wyboru właśnie tej szkoły na miejsce kontynuowania nauki. Obecny dojazd, z błotnistym parkingiem pod płotem, może tylko odstraszać!
O Cichej musi być głośno! Szkoła XXI wieku, dojazd do niej sprzed stu lat
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor: Marian Struś | Zdjęcie: Marian Struś
Zobacz
galerię
30
zdjęć
galerię
30
zdjęć
foto Marian Struś
reklama
WiadomościSanoczanom zadaję pytanie: jak dotrzeć do I Liceum Ogólnokształcącego? Reakcją najczęściej jest zaskoczenie. Nie pomaga też podpowiedź: „w adresie jest ul. Zagrody”. Niektórzy potrafią obiekt zlokalizować („przed torami kolejowymi”), ale jak tam dojechać, tego już nie wiedzą. Niektórzy wiedzą, jak dojść; „pójdzie pan Daszyńskiego w dół i prosto przez mostek na potoku. Dalej już pan trafi…” Ruszam, z ambitnym postanowieniem odkrycia tajemnicy: co sprawia, że tak wielu mieszkańców Sanoka nie umie wskazać drogi prowadzącej do „Pierwszego Ogólniaka”, szkoły z piękną, sięgającą blisko półtora wieku tradycją Gimnazjum i Liceum im. Królowej Zofii.
reklama
reklama
reklama
1 z 30
2 z 30
3 z 30
4 z 30
5 z 30
6 z 30
7 z 30
8 z 30
9 z 30
10 z 30
11 z 30
12 z 30
13 z 30
14 z 30
15 z 30
16 z 30
17 z 30
18 z 30
19 z 30
20 z 30
21 z 30
22 z 30
23 z 30
24 z 30
25 z 30
26 z 30
27 z 30
28 z 30
29 z 30
30 z 30
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.