Jak obecnie wygląda sytuacja klubu STS Sanok?
- Sytuacja klubu jest trudna, co niestety nie jest żadną tajemnicą, bo od kilku sezonów pojawia się to pytanie: czy wystartujemy czy nie? Mimo moich ogromnych starań zmagam się z tym wszystkim sama. Niestety obecny klimat w mieście nie pomaga – jako spółka miejska jesteśmy niejako wplątani w lokalne napięcia polityczne, co skutecznie zniechęca potencjalnych inwestorów, którzy nie chcą uczestniczyć w żadnej „wojence” politycznej. Jesteśmy kojarzeni negatywnie jako miasto… jest to bardzo przykre, bo hokej to historia i wizytówka Sanoka – całego Podkarpacia.
Pojawiły się niepokojące informacje wśród kibiców, którzy pytają, czy istnieje ryzyko, że klub nie przystąpi do rozgrywek Ekstraligi w nadchodzącym sezonie. Jak wygląda sytuacja w tej kwestii?
- Nie ukrywam, że ryzyko istnieje. Zrobię wszystko, co w naszej mocy, by drużyna mogła wystartować w rozgrywkach Ekstraligi, ale potrzebujemy realnego wsparcia – zarówno ze strony miasta, jak i okolicznych gmin oraz sponsorów. Jeżdżę osobiście po pobliskich miejscowościach, spotykam się z wójtami i starostami, jednak sytuacja finansowa samorządów jest równie ciężka – wielu z nich obraca każdą złotówkę kilka razy.
Zauważyliśmy, że w ostatnich miesiącach klub rozstał się z kilkoma ważnymi zawodnikami, takimi jak Biłas czy Florczak. Czym była podyktowana decyzja o ich odejściu? Czy to oznacza, że klub nie planuje długofalowej stabilizacji z takim składem?
- Przede wszystkim trzeba jasno powiedzieć, że wspomniani zawodnicy nie należą do spółki Sportowy Sanok S.A. – ich klubem macierzystym jest UKS Niedźwiadki MOSiR Sanok. Decyzja o ich odejściu nie zapadła z mojej inicjatywy. W STS-ie grali na zasadzie porozumienia między klubami, co było efektem dobrej współpracy i chęci dania im szansy na grę w Ekstralidze.
Odejścia były podyktowane kwestiami finansowymi, jak i osobistymi decyzjami zawodników, którzy chcą spróbować swoich sił w innych miejscach – co jest całkowicie zrozumiałe. Trzymam za nich kciuki i wierzę, że nie tylko względy finansowe będą miały wpływ na ich dalszy rozwój i wybory.
Jakim budżetem będzie dysponował STS Sanok w nowym sezonie? Czy zmiany finansowe wpłyną na skład drużyny i jej cele sportowe?
- Zakładam, że budżet na nadchodzący sezon będzie zbliżony do tego z ubiegłego roku, choć nie jest to jeszcze budżet ostateczny. Nasza sytuacja należy jednak do najtrudniejszych w całej lidze – wszystkie inne drużyny, niezależnie od wielkości miasta, mogą liczyć na mniejsze lub większe wsparcie ze strony swojego miasta.
My takiego wsparcia w tym momencie nie mamy i musimy opierać się wyłącznie na pomocy sponsorów zewnętrznych. To znacząco utrudnia planowanie i budowanie drużyny, ale robię wszystko, by mimo tych warunków stworzyć zespół, który będzie godnie reprezentował Sanok.
Kibice klubu STS Sanok zadają pytanie, które z pewnością nie jest im obce – jak Pani Prezes widzi przyszłość klubu na nadchodzący sezon? Czy drużyna będzie walczyć o utrzymanie, czy może liczyć na coś więcej?
- Na tę chwilę naszym podstawowym celem będzie przetrwanie i stabilizacja klubu. Jeśli uda się zbudować choćby minimalne zaplecze finansowe, będziemy chcieli powalczyć o utrzymanie i godnie reprezentować Sanok na tafli. Natomiast o ambitniejszych celach będzie można mówić dopiero wtedy, gdy zapewnimy solidne fundamenty finansowe.
Czy możemy liczyć na nowych sponsorów, którzy wesprą klub w tym sezonie?
- Prowadzę intensywne rozmowy, ale jak wspomniałam wcześniej – wielu potencjalnych sponsorów jest ostrożnych z uwagi na niepewną sytuację polityczną w mieście. Sportowy Sanok S.A. jako spółka miejska jest z tym bezpośrednio związany, co zniechęca niektórych partnerów biznesowych. Niemniej nie poddaję się i każdego dnia szukam możliwości wsparcia.
Zdajemy sobie sprawę, że sponsor tytularny jest kluczowy dla funkcjonowania klubu. Czy w tej chwili jest już rozważany konkretny kandydat, który mógłby objąć tę rolę, jeśli drużyna przystąpi do rozgrywek?
- Prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami, które mogłyby zostać sponsorem tytularnym, ale żadna z tych rozmów nie została jeszcze sfinalizowana. Jestem przekonana, że STS Sanok zasługuje na wsparcie – hokej w Sanoku to nie tylko sport, to wizytówka całego Podkarpacia.
Dlatego wierzę, że zjednoczenie sił – nie tylko w Sanoku, ale w całym regionie – pozwoli nam wspólnie uratować to, co przez lata było budowane.
Czy rozważają Państwo możliwość sprzedaży nazwy Areny Sanok, co mogłoby przynieść klubowi stałe źródło dochodu? Przykładem mogłaby być nazwa komercyjna, jak np. „Orlen Arena Sanok”
- To bardzo dobre i zasadne pytanie, ale odpowiedź na nie leży po stronie burmistrza oraz rady miasta Sanoka, ponieważ to miasto jest właścicielem obiektu. Sprzedaż nazwy hali to poważna decyzja, która wymaga szerokich konsultacji i zgody władz samorządowych.
Osobiście uważam, że to rozwiązanie mogłoby realnie pomóc w zapewnieniu długofalowej stabilizacji finansowej, nie tylko dla naszego klubu, ale i dla całego środowiska sportowego w Sanoku. Jednak nie jest to w mojej kompetencji, aby jednoznacznie się w tej sprawie wypowiadać czy decydować.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.