reklama
reklama

Jubileusz Stowarzyszenia na rzecz walki z chorobami nowotworowymi Sanitas

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W małym podkarpackim mieście, Sanoku mieszka wojowniczka o ogromnym sercu. Jedno wielkie serce przyciągnęło inne równie wielkie serca i tak powstał Sanitas. To zwykli - niezwykli ludzie. Na co dzień pracują zawodowo i ogarniają swoje domy. Jednak mają tak ogromne serca, że potrafią je podzielić i zmieścić tam problemy i troski innych. Mogłabym dużo pisać, bo Sanitas od zawsze był bliski memu sercu, ale najlepiej opowie Wam o nim pomysłodawczyni i założycielka, Anna Nowakowska.
reklama

MK: Jak powstał Sanitas? Skąd pomysł stworzenia takiego stowarzyszenia?

AN: Powstanie Sanitasu to, krótko mówiąc, zbieg różnych wydarzeń które działy się wokół nas, w tym choroba nowotworowa, z którą przyszło mi się zmierzyć. Mu­siałam pod­jąć walkę, aby zwy­cię­żyć. In­nych choroba do­tknęła po­śred­nio, gdy wspie­rali swo­ich bli­skich w cza­sie gdy zma­gali się z no­wo­two­rem. Niektórych już nie ma wśród nas. Ogólnie rzecz biorąc, wiele wydarzeń, które działy się wokół nas, zaowocowało utworzeniem Stowarzyszenia na Rzecz Walki z Chorobami Nowotworowymi „SANITAS”. Działamy od 2011 roku. Od 2014 posiadamy status Organizacji Pożytku Publicznego (OPP). Sanitas z łac. oznacza ZDROWIE, a sama nazwa kojarzy się z miastem Sanok i przepływającą przez niego rzeką San.

MK: Jak wspominasz początki, jakie były trudności?

AN: Młodym organizacjom zawsze trudno jest prosić o wsparcie. Kiedy mają tylko ideę, a nic czym mogłyby się pochwalić i wykazać. W dzisiejszych czasach ciężko jest przekonać potencjalnego sponsora, gdy w zanadrzu mamy tylko głowę pełną pomysłów. Najtrudniejszy jest zawsze ten pierwszy raz, pierwsze wahanie, pierwsza odmowa. Jednak okazało się, że ludzi chcących się dzielić swym sukcesem jest więcej, niż mogłoby się wydawać. Za to im zawsze będziemy wdzięczni. I niestety dla nich zawsze będziemy prosić o więcej.

MK: Kiedy poczułaś po raz pierwszy tak namacalnie, że to, co robicie jest bardzo potrzebne? 

AN: Kiedy? Wtedy kiedy zobaczyłam pierwszy raz moment ogromnego wzruszenia i wdzięczności na twarzy człowieka. To najpiękniejszy moment w tych wszystkich naszych działaniach. Takie momenty sprawiają, że nie czujesz zmęczenia przygotowań i jest to zarazem najpiękniejsze namacalne "dziękuję" jakie można w życiu otrzymać. 

MK: Sanitas nie mógłby funkcjonować bez cudownych wolontariuszy. Jak ich znalazłaś? Kim są na co dzień?

AN: Kiedy w mojej głowie dojrzała myśl o założeniu stowarzyszenia, a najpierw grupy wsparcia każdy, komu o tym wspomniałam, był chętny do pomocy. Wiadomo, czas zweryfikował te chęci, ale większość deklaracji przełożyła się na realną pomoc i zaangażowanie. Było nas na początku zaledwie kilka osób, ale Stowarzyszenie rozrosło się i zrzesza w tej chwili ludzi nie tylko z Sanoka. Kim są ? Zwykłymi ludźmi, na co dzień mającymi swoje rodziny, pracę, ponieważ Sanitas nie zatrudnia ludzi a wszyscy, którzy działają, robią to tylko i wyłącznie charytatywnie z potrzeby serca. Mają swoje obowiązki, marzenia. A może, tak jak mówiłaś na wstępie właśnie niezwykłymi? W tym codziennym pędzie zawsze znajdują czas na to, by zrobić w swym życiu coś więcej. By życie miało głębszy sens. 

MK: Największy sukces Sanitasu na przestrzeni tych 10 lat?

AN: Jeśli miarą sukcesu jest ilość cierpiących twarzy rozjaśnionych uśmiechem, to przez te 10 lat osiągnęliśmy sukces. Każda łza wzruszenia to nasz wielki sukces, każde pojedyncze słowo „dziękuję”. To, że mimo zawirowań pozostaliśmy wierni sobie i idei Sanitasu. To, że udaje nam się zjednywać ludzi bez względu na wiek, płeć, religię lub jej brak, a zwłaszcza nie patrząc na przynależność czy poglądy polityczne.  I to, że nie ulegliśmy i nie ulegamy żadnym naciskom. 

Natomiast z namacalnych rzeczy to doprowadzenie do refundacji leku, który dla chorych na raka kosztował 20 tys. na miesiąc, zakup wielu sprzętów medycznych i setki zrealizowanych akcji.

MK: Cykliczne akcje Sanitasu, które już się wpisały w Wasz kalendarz na stałe to?

AN: Poza naszymi spontanicznymi działaniami, dostosowanymi do aktualnych potrzeb, Sanitas prowadzi akcje, które na stałe wpisały się w nasz coroczny "rozkład jazdy". 

 - Mikołajkowa Niezapominajka – nasza sztandarowa i ukochana akcja, podczas której obdarowujemy prezentami setki pacjentów tych, którzy okres Świąt Bożonarodzeniowych zmuszeni są spędzić na szpitalnych łóżkach.

- Piękna w Chorobie – akcja dla pacjentek z okazji dnia kobiet. Organizowana w szpitalach. Chcemy nią pokazać Paniom, że nawet walcząc z rakiem, można być piękną. Są to krótkie wykłady, oraz zajęcia z fryzjerkami, kosmetyczkami itp.

- Przesyłka od Serca – w dniu kobiet, setki pacjentek onkologicznych, przebywających na oddziałach otrzymuje upominkowe serce wraz z optymistycznym przesłaniem od psychologa.

- Magiczny Cylinder – wycieczki dla dzieci pochodzących z rodzin dotkniętych chorobą nowotworową. Chcemy oderwać je od codzienności i pokazać nowe miejsca, a także pomóc zintegrować z rówieśnikami.

- Białe Soboty – akcje profilaktycznych, bezpłatnych badań zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn oraz dzieci.

- Noworoczna Gwiazdka – upominki dla pacjentek z okazji Nowego Roku.

- Przyjazna Poczekalnia – w poczekalniach, oddziałach onkologicznych zamieniamy szare i ponure wnętrza na kolorowe, przytulne i przyjazne. Aby czas oczekiwania do specjalisty stał się bardziej znośny i odbywał się w pozytywnym otoczeniu. 

To tylko część działań sanitasowych. Organizujemy również szkolenia tematyczne dla specjalistów, rozpowszechniamy bezpłatne poradniki, bierzemy udział w akcjach społecznych. Walczymy o godne leczenie i dostęp do lepszej diagnostyki oraz o refundację drogich leków. 

MK: Mocno za Was trzymam kciuki od zawsze i podziwiam. Powiedz Aniu czego Wam życzyć z okazji tego pięknego Jubileuszu?

AN: Dziękuję bardzo, za miłe słowa. Przed nami jeszcze wiele pracy i akcji do zorganizowania. W naszych głowach pojawia się coraz więcej pomysłów i planów. Jesteśmy pełni energii, entuzjazmu i wiary w to, co robimy. Czego życzyć? Samych dobrych ludzi wokoło, takich, którzy nadal będą wspierać nasze działania, resztę zrobimy my. Zobacz jak nasza sanitasowa rodzina uczciła swój jubileusz (dodaje z uśmiechem Ania) pokazując filmik.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama