- Transparent z kontrowersyjnym hasłem na wiecu wyborczym w Sanoku
- Słowne prowokacje i fizyczna konfrontacja
- Interwencja służb porządkowych
- Nawrocki apeluje o miłosierdzie i odnosi się do baneru
- „Batyr” – pseudonim, który wywołał emocje
- Polityczne emocje i okrzyki tłumu
- Patriotyzm, historia i odwołania do dziedzictwa Sanoka
- Czy polityka musi dzielić?
Transparent z kontrowersyjnym hasłem na wiecu wyborczym w Sanoku
W niedzielę, 30 marca 2025 roku, w Sanoku odbył się wiec wyborczy Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta RP. Wydarzenie przebiegało spokojnie aż do momentu, gdy za sceną pojawił się mężczyzna z transparentem. Trzymał go w rękach stojąc na murku, w pewnym oddaleniu od zgromadzonych. Na banerze widniał napis: „ps. Batyr kandydat wszystkich bandytów” (pisownia oryginalna).
Jak relacjonują świadkowie, mężczyzna nie krzyczał, nie zaczepiał uczestników, nie próbował zakłócać przebiegu spotkania. Mimo to jego obecność wzbudziła silne emocje wśród części zwolenników Nawrockiego.
Słowne prowokacje i fizyczna konfrontacja
Według relacji uczestników jedna z kobiet zauważyła baner i głośno stwierdziła, że „trzeba gościa stamtąd strącić”. Jak powiedziała, tak też zrobiła — ruszyła w kierunku mężczyzny, wspinając się po schodach na górę. Wyprzedził ją wysoki mężczyzna, który zbliżył się do protestującego i zaczął nagrywać go telefonem komórkowym, chcąc uchwycić jego twarz.
W chwili, gdy kobieta dołączyła do nich, doszło do szarpaniny. Zwolennicy kandydata próbowali odebrać i zniszczyć transparent. Mężczyzna, nie chcąc dopuścić do konfrontacji, zeskoczył z murku. Wtedy sytuacja się zaogniła i doszło do fizycznych przepychanek. W wyniku szarpaniny baner został podarty.
Część obecnych na wiecu wyraziła później swoje zaniepokojenie zaistniałą sytuacją.
– Trzeba było zostawić go w spokoju. Pokazaliśmy się z gorszej strony. Więcej szkody niż pożytku
– mówiła jedna z uczestniczek spotkania.
Nawrocki apeluje o miłosierdzie i odnosi się do baneru
Karol Nawrocki, przemawiając ze sceny, nie pozostał obojętny wobec incydentu. Choć początkowo nie był świadomy całego zajścia, zauważył transparent i postanowił się do niego odnieść w swoim wystąpieniu. Kandydat apelował o spokój i chrześcijańskie podejście do drugiego człowieka.
– Jeszcze raz powiem, że dziś niedziela. Ja sam jestem chrześcijaninem, katolikiem. Pewnie większość z państwa też. W poczuciu miłosierdzia i miłości do drugiego człowieka apeluję do państwa, żeby ten niemiły gest potraktować po chrześcijańsku
– mówił do tłumu Nawrocki.
„Batyr” – pseudonim, który wywołał emocje
Kandydat odniósł się również bezpośrednio do treści widniejącej na banerze. Wyjaśnił, że "Batyr" to pseudonim naukowy, którego używał jako pracownik Instytutu Pamięci Narodowej. W tej roli opisał transformację środowisk kryminalnych po 1989 roku i ich wpływ na gospodarkę III RP.
– Drodzy państwo, w polskiej kulturze i literaturze wielu twórców korzystało z pseudonimów. Ja również użyłem takiego, podejmując temat, którego dotąd nikt się nie podjął
– zaznaczył Nawrocki.
Polityczne emocje i okrzyki tłumu
Wiec w Sanoku nie ograniczył się jedynie do wystąpień. Emocje wśród zebranych były bardzo wyraźne. Po przemówieniu kandydata tłum skandował hasła uderzające w opozycję, m.in. „Jebać Tuska” i „Ruda Wrona orła nie pokona”. Sam Nawrocki, słysząc te hasła również odniósł się do premiera, mówiąc:
– Sanok nie boi się Donalda Tuska. Ja też się go nie boję
Patriotyzm, historia i odwołania do dziedzictwa Sanoka
W swoim przemówieniu Karol Nawrocki podkreślał znaczenie Sanoka dla historii Polski. Przypomniał o Zdzisławie Beksińskim, wybitnym malarzu związanym z miastem, oraz jego rodzinie, która miała wkład w walkę o niepodległość i rozwój gospodarczy regionu.
– Sanok to miasto królewskie, miasto wolności, pięknego dziedzictwa. O tym musi usłyszeć cała Polska
– mówił kandydat, zaznaczając, że mieszkańcy miasta są gotowi do wzięcia odpowiedzialności za przyszłość kraju w nadchodzących wyborach 18 maja 2025 roku.
Czy polityka musi dzielić?
Incydent na wiecu w Sanoku to kolejny dowód na to, jak łatwo emocje mogą przerodzić się w agresję – nawet tam, gdzie miało być miejsce na dialog i prezentację programu. Przypadek mężczyzny z transparentem pokazuje, że różnice poglądów nie zawsze są tolerowane, a kampania wyborcza 2025 roku może być jedną z najbardziej napiętych w historii III RP.
Czy w społeczeństwie, które odwołuje się do wartości chrześcijańskich, znajdzie się przestrzeń na różnorodność głosów – także tych krytycznych? Czas pokaże.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.