W poprzednim numerze Korso Sanockiego pisaliśmy o pierwszym jubileuszu stowarzyszenia. Jednak ich krótka działalność nadal spotyka na swojej drodze wiele przeszkód. Pierwsza z nich dotyczy polskiego języka migowego. Polski Związek Głuchych dostaje od rządu pieniądze na szkolenie tłumaczy języka migowego. Pytanie tylko, gdzie oni są? Nie ma ich ani w szpitalach, ani w policji, ani w urzędach. A jeżeli ktoś taki się znajdzie, to przychodzi tylko w ostateczności na prośbę tych głuchych, którzy tego bardzo potrzebują. Druga sprawa dotyczy Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Centrum Pomocy Rodzinie, które odmawiają głuchym przyznania komputerów, tabletów czy smartfonów.
– Przecież to jest dla nas najlepszy sposób komunikowania się – z żalem mówi Tomasz Janiszewski, tłumacz języka migowego i sekretarz SGG. – Mam pierwszą grupę inwalidzką, jestem prawie niewidomy, cierpię na jaskrę, a podanie o przyznanie urządzeń technologicznych do PCPR składałem sześć razy. Za każdym razem mi odmówiono. To jest nie fair – dodaje.
Żeby jeszcze bardziej poniżyć biednego człowieka, który nie widzi i nie słyszy, odbiera się mu możliwość godnego życia. Tomasz Janiszewski uważa, że każdy potrzebuje mieć kontakt ze światem.
Więcej w 33 numerze Korso Gazeta Sanocka