reklama

Food trucki w obronę

Opublikowano:
Autor:

Food trucki w obronę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZlot food trucków w Sanoku wzbudził wśród mieszkańców miasta i uczestników skrajne emocje. Jedni mają za złe burmistrzowi, że food trucki przyjechały na rynek, gdy w pobliskim kościele miała miejsce komunia, a drudzy chwalą za świetnie zorganizowaną imprezę.

O problemie pisaliśmy kilka tygodni temu w numerze 21. Korso Gazety Sanockiej. Zbulwersowany czytelnik zadzwonił do redakcji, informując, że na komunię przyjechali ludzie z całej Polski, a na rynku stały jakieś badziewia (food trucki). Nie było nawet możliwości zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia, bo wszędzie walały się śmieci i butelki. Według mężczyzny odpowiednim miejscem dla takich imprez byłyby sanockie Błonie.  

Artykuł zamieściliśmy na naszej stronie internetowej, co wywołało żywiołową dyskusję wśród internautów.

– Tysiące zadowolonych sanoczan (również gości komunijnych, jak i samych dzieci świętujących ten ważny dzień). Foodtruckowcy wyjechali zachwyceni Sanokiem i podejściem mieszkańców, ich ciekawością smaków. Ale oczywiście musi się trafić frustrat z "nie znam się, to się wypowiem", który kuchnie świata z produktami najwyższej jakości porówna do fast foodów. Wstyd!  –  podsumowała Aleksandra Barwikowska.

Czytelnik zgłaszający problem, przekonywał, że taka impreza zaszkodziła lokalnemu przemysłowi. Nie zgodził się z tym fejsbukowicz, Paweł Barwikowski:

– Poza wszystkim lokalny biznes był wspierany – pisze w komentarzu. – Bieszczadzka Ambusada, czyli sanocki food truck, też pracował na tym zlocie. Zlot był ekstra, ludzie z branży wspominają go bardzo dobrze. A jeśli nie można było zrobić na rynku zdjęcia po komunii, to jeszcze jest Biały Tydzień, a wtedy rynek był pusty. No poza Mc Domkiem i innymi budami z pseudo jedzeniem.

Niektórzy komentatorzy byli oburzeni, że inicjatywa, która ożywiła miasto, jest krytykowana.

- Może lepiej zamknijmy rynek dla ludzi; niech będzie otwarty tylko podczas mszy świętej u franciszkanów – dodaje Patrycja Sta. – Cokolwiek zorganizuje się w Sanoku, zawsze komuś nie pasuje... Przecież to jakaś makabra. Ludzie, cieszmy się, że dzieje się coś nowego.

Wielu osobom zlot się podobał.

 – ...fajny motyw, sezon już w najlepsze, a jakoś trzeba ludzi ściągnąć do Sanoka – chwali Wojtek Chrobak. – Poza tym burgerownie mają swój klimat i są już bardzo popularne w kraju.

– Panie Burmistrzu, oby tak dalej – komentuje na naszej stronie Klaudia. – W końcu świetna impreza dla mieszkańców. Byłam z całą rodziną, w sobotę i niedzielę. Jedzenie było bardzo dobre. Nawet deszcz nas nie przegonił. Kiedy kolejna edycja? – dopytuje.

– A ja byłam i uważam, że impreza super! – chwali Agnieszka Poros. – Tłum ludzi nie tylko w okolicy food trucków, ale też w lokalach przy rynku, więc pisanie, że lokalne gastronomie ucierpiały to jakaś bzdura; wręcz zyskały. Że śmieci były? Ja widziałam kontenery i osoby, które zajmowały się porządkiem (...) Jak miałam komunię, to sobie zdjęcie pamiątkowe robiłam pod kościołem z chrzestnymi, a nie leciałam na rynek; tak że sorry... Z tego, co słyszałam, ludzie imprezę chwalili i pytali, kiedy następny zlot. Ale dobrze, że wasza redakcja taki artykuł puściła; widać wyraźnie, ile osób jest za takimi imprezami, a ile przeciw.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo