W poniedziałek Sanok opłynęła niepokojąca informacja, o ogromnej dziurze budżetowej miasta, które nie jest w stanie wypłacić pieniędzy jednostkom organizacyjnym, a więc także pracownikom oświaty. Komunikat był o tyle zatrważający, że wszyscy z niepokojem wypatrywali kolejnych informacji o konkretnych decyzjach i odpowiedzi na pytania: co dalej? Co to oznacza dla pracowników?
Uzyskaliśmy odpowiedzi skarbnika Michała Siwaka, radnego i przewodniczącego Rady Miasta.
Burmistrz ostro o radnych
Jeszcze tego samego wieczoru burmistrz Tomasz Matuszewski opublikował na swoich mediach wpis, w którym tłumaczy zaistniałą sytuację i nakreśla w niej winę radnych.
Jakiś czas temu informowałem,że radni tworzący obecnie koalicję w Radzie Miasta dążą do wprowadzenia w Sanoku 𝘇𝗮𝗿𝘇ą𝗱𝘂 𝗸𝗼𝗺𝗶𝘀𝗮𝗿𝘆𝗰𝘇𝗻𝗲𝗴𝗼. Dziś jesteśmy coraz bliżej tego scenariusza. Przez ostatnie miesiące, o czym wielokrotnie informowałem, nie mogłem uzyskać od koalicyjmych radnych jakiejkolwiek współpracy. Zgłaszają zastrzeżenia do moich pomysłów, ale gdy staram się je uwzględnić, pojawiają się kolejne i kolejne zarzuty, co tworzy niekończącą się spiralę blokad.
Burmistrz podkreśla także wagę problemu zaznaczając, że nie jest to już ostrzeżenie, a poważne kroki:
Z powodu ignorancji i nieodpowiedzialności radnych koalicyjnych, zostałem zmuszony do wystosowania pisma. Dokument ten jasno pokazuje, w jak trudnej sytuacji się znajdujemy i jakie będą tego konsekwencje dla przeciętnych mieszkańców – między innymi możliwy brak środków na wynagrodzenia.
Czyją winę wskazuje burmistrz?
Pełną odpowiedzialność za tę sytuację ponoszą radni Rady Miasta Sanoka, z Przewodniczącym Sławomirem Mikliczem na czele. Gdyby radni ci faktycznie chcieli współpracy z burmistrzem, nie znaleźlibyśmy się w obecnej sytuacji.
- czytamy we wpisie burmistrza Matuszewskiego.
Do wpisu załącza komunikat:
źródło: Facebook Tomasza Matuszewskiego
Jakie stanowisko przyjmują radni?
Przyjmuję te zapowiedzi z niedowierzaniem. W tym tygodniu przychodzi kolejna transza subwencji oświatowej na wynagrodzenia dla nauczycieli. Więc zadaję publicznie pytanie: co stanie się z tymi środkami? Jeżeli nie pójdą na listopadowe pensje w szkołach, to na co zostaną wydane? Czy to jest działanie legalne? Sam Pan skarbnik na spotkaniu w piątek powiedział, że subwencja dla szkół to "święte środki" nie wolno ich wydawać na coś innego. Więc o co chodzi? Pan przewodniczący Miklicz i szefowa Komisji Finansowej Anna Szpiech po konsultacjach w RIO w Rzeszowie zaproponowali inne rozwiązanie, alternatywne do zaciągania kolejnego długu w wysokości 50 mln. Dlaczego władze miasta nie chcą o tym rozmawiać? A może znowu jest tak jak było w piątek, że Pan burmistrz nagrał krytykujący Radę Miasta filmik do internetu jeszcze przed spotkaniem z radnymi na którym namawiał "z całego serca" do zgody i consensusu? Jaka jest jego wiarygodność? Czy szczerze chce zgody, czy to tylko puste słowa? Nie ma takiej możliwości żeby ludzie nie otrzymali wynagrodzeń za pracę. To byłoby bankructwo miasta.
- wypowiada się radny Maciej Drwięga.
Dostaliśmy również obszerną wypowiedź od przewodniczącego Rady Miasta Sławomira Miklicza:
Pismo, które burmistrz wysłał do jednostek organizacyjnych oraz do wszystkich mediów w naszym regionie świadczy o narastającym chaosie w finansach naszego miasta. Od kilku miesięcy jako radni otrzymujemy chaotyczne informacje na temat deficytu budżetowego. Najpierw było to 20 mln złotych, miesiąc później 35 mln złotych nagle pojawiła się informacja na sesji Rady Miasta o deficycie sięgającym ponad 50 mln złotych. Rodzi się pytanie, co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich miesięcy w naszym budżecie, skoro jeszcze w kwietniu i maju burmistrz informował o doskonałej kondycji finansowej miasta i zapewniał o pełnej kontroli nad budżetem?
- wysuwa rozważania Sławomir Miklicz.
W mojej opinii burmistrz okłamał mieszkańców Sanoka oraz radnych poprzedniej kadencji ukrywając informacje o faktycznym stanie finansów. Jestem przekonany, że zrobił to celowo, stawiając własny cel wyborczy nad interesem mieszkańców i interesem naszego miasta. A na końcu za złą sytuację finansową obarczył swoich współpracowników którym jak to określił „zaufał”. Współpracowników, których sam sobie przecież dobierał. Chcę podkreślić , że Rada Miasta w tym ostatnim czasie podjęła uchwałę o emisji 14 mln obligacji, wyraziła zgodę na zwiększenie zadłużenia w rachunku bieżącym z 6 mln do 12 mln złotych, dodatkowo do budżetu wpłynie około 4,5 mln złotych z Ministerstwa Finansów w ramach tzw. „kroplówki samorządowej”. Zatem pojawia się pytanie ile jeszcze burmistrz potrzebuje pieniędzy do zamknięcia budżetu roku 2024, gdzie są granice zadłużania miasta i czy burmistrz w ogóle ma takie granice. Według wstępnych szacunków zadłużenie miasta na koniec roku 2024 może sięgnąć kwoty ponad 170 mln złotych. To jest przecież gotowa katastrofa finansowa.
- podsumowuje przewodniczący.
Ostatnie lata zarządzania przez burmistrza Matuszewskiego to pasmo niepowodzeń finansowych i ciągnięcie miasta na dno finansowe. Niestety jest głuchy na ostrzeżenia zarówno wielu radnych jak i na ostrzeżenia płynące z organu nadzoru jakim jest Regionalna Izba Obrachunkowa. Mieszkańcy coraz częściej zadają pytanie, gdzie burmistrz był przez ostatnie 6 lat, że dopuścił do takiej trudnej sytuacji. Niestety w mojej opinii zamiast pracą nad budżetem burmistrz zajmuje się czarnym PR-em, który ma na celu zdyskredytować Radę Miasta. Rada Miasta w mojej ocenie bardzo dobrze pracuje i troską patrzy w przyszłość, próbując zatrzymać to szaleństwo finansowe i myśli o tym co będzie za rok, za dwa lata, skoro władza wykonawcza za jedyne panaceum uważa kolejne zadłużanie i branie kolejnych kredytów (obligacji). W naszej opinii to nie jest droga do sprawnego zarządzania miastem i tutaj właśnie Rada Miasta wykazuje się ogromną odpowiedzialnością, której ewidentnie brakuje burmistrzowi. Przykładem może być ostatnia sesja, gdzie musieliśmy poprawiać trzy uchwały o zaciągnięciu zobowiązań, bo burmistrz ze swoimi służbami przygotowali złą pod względem formalnych uchwały i RIO musiało wszcząć postępowanie nadzorcze. Może czas na szukanie kompromisu i wsłuchać się w głos rady, która proponuje rozwiązania na rok bieżący i przyszły rok budżetowy. Jedną z propozycji jest przejście ze zobowiązaniami z tego roku na rok 2025 i zapisanie w budżecie przyszłego roku środków finansowych na spłatę tych zobowiązań (np. ze zwiększonych środków z udziału w podatku PIT i CIT. Do tej pory burmistrz zaproponował tylko jedna rozwiązanie, czyli zwiększenie podatku od nieruchomości i Rada Miasta tę propozycję przyjęła, będąc świadoma potrzeby zwiększenia dochodów budżetowych w przyszłym roku. Niestety innych działań oszczędnościowych lub zmierzających do zwiększenia przychodów budżetowych nie zauważyliśmy.
- reasumuje Sławomir Miklicz.
Pismo to traktuję jako próbę wywarcia nacisku na Radę Miasta i tylko taki cel burmistrz chce osiągnąć. Tutaj nie ma troski o losy sanoczan i nasze miasto. Burmistrz traktuje przedmiotowo ludzi, których potencjalnie takie działanie może dotknąć i to jest bardzo smutne.
Wypowiedź skarbnika Michała Siwaka
Jeszcze tego samego wieczoru otrzymaliśmy stanowisko skarbnika, który również obszernie skomentował ten poważny temat. Wysunęliśmy kilka zapytań.
Jakie jest Pana stanowisko w tej sprawie?
Obecne braki w budżecie wynikają z wielu czynników, a najważniejszym z nich jest zmniejszony wpływ z podatków PIT i CIT, co bezpośrednio przełożyło się na niższe dochody do budżetu. W tej trudnej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zaciągnięcie obligacji w kwocie, która pozwoli miastu zamknąć tegoroczny budżet bez przenoszenia większych zobowiązań wymagalnych na przyszły rok. Ostateczna kwota obligacji zależy od wielu czynników, które obecnie analizujemy, uwzględniając wykonanie budżetu i planując niezbędne wydatki do końca roku. Naszym celem jest wypracowanie nadwyżki w przyszłorocznym budżecie, którą będziemy przeznaczać na spłatę zobowiązań.
- zaznacza skarbnik.
Nikt nie chce zadłużać miasta, jednak to rozwiązanie jest, naszym zdaniem, lepsze niż przenoszenie wymagalnych zobowiązań na kolejny rok. Zobowiązania te dotyczą nie tylko zaległości za wykonane usługi, ale także wynagrodzeń dla pracowników i płatności do ZUS – do takiej sytuacji nie możemy dopuścić. Przygotowaliśmy program oszczędnościowy, który przy wsparciu Rady Miasta jesteśmy w stanie wdrożyć, aby zapewnić stabilność kolejnych budżetów. Kolejnym problemem przy przenoszeniu zobowiązań jest ich spłata w następnym roku, która nie nastąpi od razu, lecz będzie rozłożona na kolejne miesiące. Istnieje także ryzyko, że budżet na 2025 rok nie będzie w stanie wygenerować nadwyżki, np. w wysokości 30 mln zł, co mogłoby wymusić kolejną emisję obligacji.
- Michał Siwak opisuje proponowane rozwiązania.
Nasze rozwiązanie nie jest popularne, ale konieczne, aby zamknąć tegoroczny budżet i zapewnić stabilność finansową miasta.
Czy widzicie szansę na pozytywne rozwiązanie tej sytuacji? Jak wygląda obecna komunikacja z radnymi?
W ostatnim czasie zorganizowałem wiele spotkań z radnymi, podczas których szczegółowo omawialiśmy sytuację finansową miasta. Przedstawiłem również projekty uchwał dotyczące zmian w budżecie i Wieloletniej Prognozie Finansowej (WPF). Niestety, radni nie podjęli tych uchwał, co uniemożliwia realizację koniecznych działań.
- przyznaje skarbnik.
Plan oszczędnościowy, który opracowaliśmy, pozwoliłby na zmniejszenie deficytu w przyszłych latach, a nawet wygenerowanie nadwyżki budżetowej. Jego wdrożenie wymaga jednak współpracy i dobrej woli obu stron, czego niestety obecnie brakuje w Radzie Miasta. Wierzę jednak, że rozsądek zwycięży, a radni nie zniszczą tego, nad czym pracowaliśmy przez ostatnie miesiące.
Na koniec Michał Siwak dodaje słowa podsumowania:
Musimy zastanowić się nad przyszłością Sanoka i jego mieszkańców. Co przyniesie wprowadzenie programu naprawczego lub zarząd komisaryczny? A co możemy osiągnąć, zaciągając obligacje i realizując program oszczędnościowy? W mojej opinii, to drugie rozwiązanie jest najlepszą drogą dla naszego miasta.
Jaka będzie przyszłość budżetu miasta? Czy radni i władze miasta odnajdą wspólny mianownik w tej sprawie? Co będzie z wynagrodzeniami dla pracowników? Na te i inne pytania liczymy uzyskać odpowiedź w najbliższych tyygodniach. Będziemy śledzić sytuację na bieżąco.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.