- Akcja wciąż cieszy się dużą popularnością - mówi Ryszard Rygliszyn, prezes LOP. - Chętnych nie brakowało, a mimo to każdy, kto przyszedł na Plac Harcerski, otrzymał sadzonki. Co niektórzy czekali na nie nawet półtorej godziny. Myślę, że wszyscy wrócili do domu zadowoleni.
Drzewka dla potrzeb akcji pozyskano ze szkółek leśnych. Swoją pomoc zadeklarowały nadleśnictwa: Brzozów, Baligród i Lesko.
Z drzew iglastych chętni mogli wybierać wśród modrzewi, jodeł i sosen, zaś z liściastych do wzięcia był buk, jasion i jarzębina.
- Akcję zakończyliśmy o 17. - dodaje Rygliszyn.