Dorota Łukaszyk startowała w obu konkursach na dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ustrzykach Dolnych, ogłaszanych przez Zarząd Powiatu Bieszczadzkiego w maju i październiku tego roku. W tym drugim komisja konkursowa zarekomendowała zarządowi jej kandydaturę. 1 grudnia nowa dyrektor stawiła się do pracy w ustrzyckim szpitalu. Odmówiła komentarza odnośnie swojego wyboru i planów, bo - jak mówi - teraz zajmuje się pracą.
- Zaczynamy program restrukturyzacyjny i modernizacyjny szpitala - mówi Marek Andruch, starosta bieszczadzki. - Sprowadza się on do tego, żeby zabezpieczyć i wykonywać w najlepszym możliwym zakresie te usługi, na które jest u nas duże zapotrzebowanie.
Wymienia tu funkcjonowanie oddziału wewnętrznego, który jednak wymaga najpierw uzupełnienia kadr. Dzięki doposażeniu będzie mógł świadczyć szerszy zakres nowych procedur medycznych, których dotychczas nie było, a na które z pewnością znajdą się chętni, w związku z czym warto wydawać na nie pieniądze. Zarząd zastanawia się też nad rozszerzeniem zakresu świadczeń z ortopedii ze względu na specyfikę terenu Bieszczad, a także nad opieką długoterminową.
Starosta wskazuje również na usługi wątpliwe, na które brakuje pacjentów, np. położnictwo.
- Mamy jeden poród na trzy dni - mówi. - Trzeba się zastanowić, jak te usługi wykonywać, bo pochłaniają one większość pieniędzy, a brakuje funduszy na procedury niezbędne. Nie jesteśmy Ameryką, nie stać nas na utrzymywanie działalności szpitala w tych zakresach, gdzie nie ma on co robić, a jednocześnie brakuje środków tam, gdzie jest zapotrzebowanie. Nikt nie może sobie na coś takiego pozwolić.
SP ZOZ w Ustrzykach otrzymał właśnie półtora miliona złotych z rezerwy premiera. Zamierza je przeznaczyć na najbardziej pilne potrzeby: nową karetkę, doposażenie bloku operacyjnego w niezbędny sprzęt: aparat do znieczulania czy sterylizator. Szpital w Ustrzykach nie ma również OIOM-u, a zgodnie z prawem wymagane jest w takiej sytuacji przynajmniej stanowisko OIOM-owskie. Teraz się ono pojawi. Brak tego typu poważnych stanowisk to jeden z głównych problemów zgłaszanych przez ustrzyckich lekarzy. Trochę rekompensuje to umowa podpisana ze szpitalem w Sanoku, jednak miasta te dzieli spora odległość - ok. 40 km.
- Kilkanaście milionów przeznaczymy na przebudowę szpitala, ale w takim kierunku, żeby ten szpital działał zgodnie z rzeczywistymi potrzebami - podkreśla Marek Andruch. - Nie chodzi o to, żeby budować pomnik, który kosztuje dużo pieniędzy i świadczy marne usługi.
Zapytany o podnoszoną w prasie kwestię ewentualnego kandydowania Doroty Łukaszyk na burmistrza Ustrzyk Dolnych starosta komentuje:
- Uważam kierowanie szpitalem za tak absorbujące zajęcie, że nie dopuszcza dzielenia uwagi na inne rzeczy. Potrzebny jest nam dyrektor w pełni dyspozycyjny i oddany szpitalowi. Nie sądzę, aby pani dyrektor była w stanie pogodzić jedno i drugie, ale decyzja w tej sprawie należy do niej.