CZYTELNICY PISZĄ: Przedwojenne organizacje wojskowe w Sanoku 1912 – 1914

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Hasło zbrojonej walki o niepodległość ojczyzny, które zamarło w umysłach i sercach Polaków po upadku powstania w 1863 roku, pobudza na nowo dopiero Józef Piłsudski. Chociaż wzniecony przez niego ruch rewolucyjny w 1905 roku zostaje przez Rosję zdławiony, hasło to nie zamiera, ale promieniując, wciąga w swoją orbitę coraz to szersze masy, zwłaszcza młodzieży.

Piłsudski, bogaty w doświadczenia zdławionego przez Rosję ruchu rewolucyjnego, postanawia przystąpić do zorganizowania całego społeczeństwa na sposób ściśle wojskowy, opierając się na dewizie "walki wojska z wojskiem". Cała Galicja, a także Kongresówka, Rosja, jak również miasta europejskie, w których skupia się polska młodzież akademicka, pokrywają się siecią organizacji wojskowych, początkowo tajnych, a następnie jawnych takich jak: Związek Strzelecki, Strzelec, Polskie Drużyny Strzeleckie, Drużyny Bartoszowe oraz Sokole Drużyny Polowe.

Praca tych organizacji wzmaga się coraz bardziej, a starsi, patrzący na nie początkowo z niedowierzaniem, zaczynają śledzić je z coraz większym zainteresowaniem. W wielu miastach, podobnie i w Sanoku, organizacje wojskowe musiały znaleźć podatny grunt, dając upust tęsknocie za wolnością.

Pierwszą organizacją wojskową powstałą na terenie Sanoka był założony w 1912 roku Oddział Związku Strzeleckiego. Zebranie organizacyjne odbyło się w jadalni robotniczej Fabryki Wagonów. Zebranie prowadził delegat organizacji lwowskiej. Wzbudziło ono duże zainteresowanie i pragnienie uczestników natychmiastowego założenia Oddziału, do którego należeliby przede wszystkim pracownicy Fabryki Wagonów. Fabryka sanocka znajdowała się pod wpływem idei niepodległościowych, szerzonych przez uchodźców z zaboru rosyjskiego z roku 1906 i z lat następnych, którzy tu znajdowali pracę i bezpieczne schronienie. Z tego obozu rekrutowali się entuzjaści Związku Strzeleckiego, oddziałując też na miejscowe środowisko robotnicze. Ruchowi temu sprzyjał ówczesny dyrektor Fabryki Wagonów, Ludwik Gedrus Eydziatowicz, wspierając miejscowy Oddział Związku Strzeleckiego.

Powstały Zarząd Oddziału w krótkim czasie mógł zakontraktować u krawca Krajewskiego dostawę mundurów, a w pracowni szewskiej Borczyka przepisowe obuwie dla członków, wyrównując należność zaliczki udzielonej przez fabrykę i potrącanej następnie członkom w przystępnych ratach z zarobków. Koszt pełnego umundurowania strzelca wynosił około 60 koron.

W każdą niedzielę i święta odbywały się ćwiczenia i wykłady: najpierw musztry na podwórzach, a po nabyciu podstawowych zasad wyszkolenia ćwiczenia te przeniesiono na widok publiczny i odbywały się na Błoniach nad Sanem.

Najważniejszą rzeczą było nabycie broni, co dzięki pomocy dyrektora Eydziatowicza nie trwało długo. W kilka miesięcy po założeniu Oddziału pojawiły się na sali wykładowej trzy nowe manlichery M95. Wkrótce pojawiły się kolejne trzy.

Pierwszymi członkami zarządu byli: Józef Niedźwiedzki, komendant Oddziału, oraz dwóch instruktorów: Edward Eysmond i Emil Kalwas.

Związkiem interesowały się władze wojskowe austriackie, które zezwalały używać strzelnicy wojskowej w Olchowcach do ćwiczeń w ostrym strzelaniu, dostarczając każdorazowo wyliczoną ilość naboi. Dodatkowe ilości gromadzono drogą nielegalną od wojskowych stacjonujących w Sanoku i Przemyślu.

Wkrótce w Sanoku pojawił się konkurent Związku Strzeleckiego, a mianowicie VII Polska Drużyna Strzelecka, powstała z inicjatywy Leona Kazubskiego, słuchacza Politechniki Lwowskiej i członka Drużyn Strzeleckich we Lwowie. Na czele tej organizacji stanęli Władysław Żarski jako komendant oraz Bronisław Praszałowicz i Zygmunt Tomaszewski jako instruktorzy.

Werbunek prowadzono z dużym powodzeniem, czemu sprzyjała idea Józefa Piłsudskiego odzyskania niepodległości przez czyn zbrojny. Warto zaznaczyć, że do Związku Strzeleckiego odnoszono się z pewną nieufnością, jako do organizacji o zabarwieniu mocno czerwonym, stojącej pod patronatem przywódców PPS. W krótkim czasie następuje jednak wzajemne zacieśnienie współpracy opartej na życzliwości i wspólnym dążeniu do celu, jakim była niepodległość Polski.

Wkrótce po tym założono Żeńską Drużynę Strzelecką, z Praszałowiczówną jako komendantką, w skład której weszły przeważnie skautki i uczennice prywatnego seminarium, następnie zaś Strzelca, a w końcu Drużyny Bartoszowe.

Wszystkie powstałe organizacje prowadziły intensywne szkolenie swoich członków, ponadto prawie w każdą niedzielę wyznaczeni instruktorzy rozjeżdżali się po okolicznych wioskach, gdzie prowadzili spotkania z miejscową ludnością.

W krótkim czasie wygląd miasta zmienił się: wieczorami pełno młodzieży na ulicach w siwych czapkach strzeleckich, a po jakimś czasie i w mundurach, natomiast w niedzielę w konfederatkach Drużyn Bartoszowych. Odbywały się też wspólne ćwiczenia na strzelnicy w Olchowcach.

Staraniem Drużyn Bartoszowych odbywały się kursy sanitarne pod kierownictwem dr. Zaleskiego i dr. Pajączkowskiego, ówczesnego dyrektora szpitala.

Postępujące wyszkolenie we wszystkich organizacjach wymagało opracowania szczegółowego planu ćwiczeń polowych. Wtedy to przyszedł im z pomocą emerytowany porucznik obrony krajowej Franciszek Stok.

W roku 1914 odbyły się wspólne ćwiczenia polowe między Płowcami a Prusiekiem, w których wzięło udział kilkuset członków: Strzelca, Drużyny Strzeleckiej i Sokoła. Plan ćwiczeń opracowany został przez F. Stoka, który również nimi kierował.

Nadeszła chwila wybuchu wojny światowej. W organizacjach wojskowych zapanowała dezorientacja spowodowana przez napływające sprzeczne rozkazy. Część członków, rezerwistów wojska austriackiego, zbałamucona zostaje nadesłanym rozkazem ze Lwowa, polecającym stawienie się do właściwych pułków, skąd dopiero zostaną przydzieleni do tworzących się ewentualnie formacji polskich. Część zaś wstępuje do Legionu Wschodniego bądź też wprost wyjeżdża do Krakowa, gdzie wstępuje do I Brygady Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego.

Opracowanie: Andrzej i Barbara Wanielista

(opracowano na podstawie rodzinnych materiałów archiwalnych. Wykorzystano fotografie oraz fragmenty pamiętników, notatek i wspomnień uczestników tych wydarzeń: Juliana Gorgonia, prof. Rudolfa T. Biernackiego i Tadeusza Osostowicza) 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE