Reklama

Bobry nie próżnują

Opublikowano:
Autor:

Bobry nie próżnują - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W drodze do leśniczówki "Hrendówka"(tzw. Budy) tworzy się maleńka zapora wodna. Przyczyna: pracowite, a zarazem krnąbrne bobry.

Z takim problemem zwrócił się do naszego tygodnika jeden z mieszkańców powiatu.

- Przejeżdżałem tamtędy kilka tygodni temu - wspomina Wacław. - W słoneczny weekend przy drodze prowadzącej z miejscowości Odrzechowa na tereny Nadleśnictwa Rymanów do leśniczówki "Hrendówka" zauważyłem tamy bobrowe po obu jej stronach. Spowodowało to powstanie dwóch niewielkich zbiorników wodnych, które przy intensywnych opadach deszczu mogłyby się niebezpiecznie dla ruchu pojazdów i turystów.

Cennych informacji w sprawie udzielił nam Wojciech Skiba, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Sanoku.

- Bóbr jako zwierzę podlega ochronie prawnej - tłumaczy. - Nie jest możliwe samodzielne rozbieranie jego siedliska (miejsca bytowania). Za takie zachowanie konserwator przyrody ma możliwość nałożenia kar. Warto dodać, że populacja tych zwierząt na terenie południowej Polski jest bardzo duża.

Jak wyjaśnia naczelnik, raczej nie reaguje się na to, że właściciele gruntów prywatnych utrudniają bobrom zakładanie siedliska. Takie przypadki się zdarzają. Nawet jeśli to jest uzasadnione, to nie można tego zrobić. W przypadku, gdy wystąpią takie szkody lub zagrożenie, to konserwator przyrody udziela zezwolenia w drodze decyzji administracyjnej na rozebranie tamy bobrowej.

- Z reguły jest ono udzielane właścicielom cieków - uszczegóławia urzędnik. - Prawdopodobnie jest to marszałek województwa, którego zarządowi wiele takich miejsc podlega lub Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Te podmioty mogą uzyskać zgodę na rozebranie tamy bądź ciągłe rozbieranie tam (okolice Odrzechowej, Pielni). Bóbr jest zwierzęciem upartym - podkreśla Skiba.

Jak stwierdza, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska - konserwator przyrody wydał zezwolenie na redukcję bobra. Odstrzał dotyczy całych rodzin, a nie pojedynczych sztuk. Zgodę taką wydaje się dla Polskiego Związku Łowieckiego, który może zająć się odstrzałem, gdyż posiada legalną broń.

- Z tego co wiem, już w ubiegłym roku bądź w tym na wiosnę były wprowadzone takie odstrzały - wspomina. - O ile dobrze się orientuję, miało to miejsce na terenie gminy Komańcza. Zarząd Okręgu Związku Łowieckiego w Krośnie koordynuje te działania, a nie poszczególne koła łowieckie. 

W Sanoku co prawda nie tworzą się duże rozlewiska, ale robią one szkody na obrzeżach. Jedna rodzina potrafi w ciągu paru dni ściąć kilka drzew.

- Poza tym 3-4 lata temu widziałem tamę bobrową w Pielni, która miała wysokość ok. 3 m - wspomina. - W konstrukcji tejże tamy były druty, gałęzie oraz beton na drucie.

Szczegółowych danych o odstrzałach bobra udzielił nam Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie

- Nie mamy szczegółowych danych w rozbiciu na powiaty - wyjaśnia. - Zarząd Okręgu  PZŁ w Krośnie, obejmujący teren byłego województwa krośnieńskiego, podał w sprawozdaniu, że w ramach realizacji ww. zarządzenia odstrzelonych zostało 55 osobników bobra europejskiego. Na terenie województwa podkarpackiego pozyskano łącznie 85 osobników z planowanych (zgodnie z zarządzeniem) 1200 sztuk - referuje.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE