Zeszłego roku, w sierpniu, pokonałam 500-set kilometrową trasę Głównego Szlaku Beskidzkiego, pod hasłem: "500 kilometrów dla 4 łap", zbierając przy tym 2 215 zł na leczenie i pożywne posiłki dla Czworonogów ze Społecznego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Sanoku. Po zakończeniu tej wyprawy obiecywałam, że to nie ostatnie moje słowo, oraz że wspólnie będziemy mogli zrobić coś pięknego!
- mówi Katarzyna Łagożny.
Tym razem Kasia wybrała się bardziej na zachód. Jej celem jest wyprawa o długości ok. 450 km trasą Głównego Szlaku Sudeckiego. Każdy krok, każda minuta jej marszu, każda kropla potu dedykowana jest - po raz drugi - jej wyjątkowym Psyjacielom z Sanockiego STOnZ-u.
Celem tej akcji jest propagowanie braku obojętności na pieskie życie i działania skierowane na wspieranie przytulisk, stowarzyszeń, organizacji, schronisk zajmujących się niesieniem dobra tym wspaniałym istotom.
Moim zamysłem jest również popularyzacja adopcji i angażowanie się w wolontariat. Zbiórka nie jest prowadzona w celach indywidualnych, lecz w celu pokazania, iż dobroczynność to nie tylko kilka grubych milionów, ale także 1 złotówka, która ma wartość niejednego cennego miliona!
- podkreśla Kasia.
Pokonując szlak od Prudnika do Świeradowa-Zdrój, stawia czoła nie tylko swoim słabościom, zmęczeniu czy zmiennej pogodzie, ale i oczekiwaniom jakie postawiła przed samą sobą. Dodatkową jej motywacją jest pomoc niesiona czworonogom, które swoją obecnością nie raz byli powodem uśmiechu na naszych twarzach.
Razem możemy stworzyć coś naprawdę dobrego i pięknego, wywołując przez to bezwarunkowy uśmiech w postaci merdającego ogonka i spojrzenia pełnego wdzięczności.
- zachęca Kasia Łagożny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.