reklama
reklama

Na coś przecież trzeba umrzeć…

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Na coś przecież trzeba umrzeć… - Zdjęcie główne

foto pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Warto przeczytać Z przyjemnością informujemy, że w naszym dziale "Warto Przeczytać" będziemy publikować materiały publicystyczne autorstwa młodego, zaangażowanego i niezwykle kreatywnego człowieka – lekarza Oddziału Pulmonologii naszego Szpitala w Sanoku. Dzisiaj na warsztat wchodzi nałogowe palenie papierosów.
reklama

 




„Na coś przecież trzeba umrzeć…” Takie słowa bardzo często słyszę na oddziale, w  poradni, czy na ulicy od zaczepionych przeze mnie palaczy. Ludzie, którzy je wypowiadają, robią to zwykle z uśmiechem na ustach, zaciągając się kolejnym "dymkiem",  oczekując tego samego uśmiechu od swojego rozmówcy. Niestety najczęściej go jednak otrzymują, wraz z zapewnieniem: „No tak, na coś trzeba". Nie u mnie!
 
Palenie to nałóg, który tak naprawdę jest w większości wypadków śmiercią w odroczeniu, ale nie taką śmiercią, jaką być może wyobrażają sobie palacze.
 
W jednym się jednak zgadzam. Wszyscy, bezwzględnie umrzemy. W jaki sposób się to stanie i czy nasza śmierć będzie poprzedzona niewyobrażalnym wręcz cierpieniem, ciągnącym się niczym koszmar, z którego nie można się wybudzić, jest w dużej mierze naszą odpowiedzialnością.
 
Palenie zabija. Powoli. Podstępnie. Usypiając czujność palaczy, odbiera im  piękne lata spokojnego życia, zastępując przepełnionym lękiem oczekiwaniem na kolejną wizytę u lekarza, która zakończyć może się spodziewanym „wyrokiem". 
 
Palenie, kradnąc powoli zdrowy oddech, zastępuje go  niekończącym się kaszlem i dusznością, odbierając każdy swobodny ruch. Zapychając miażdżycą naczynia w nogach, sercu, płucach, czy wreszcie w mózgu, degraduje organizm i upośledza nie tylko jego zdolności fizyczne, ale i psychiczne, ostatecznie  odbierając ludziom radość życia i kontaktu z bliskimi, którzy stają się mimowolnymi ofiarami nałogu.
 
"Wędzone" drogi palaczu, może i trzyma się dłużej, ale samo w sobie jest martwe! 
 
Nie zamieszczę tu żadnych statystyk ilości zgonów czy powikłań, bo przestały one robić na kimkolwiek wrażenie. Jeżeli zaś tobą palaczu, wstrząsnęły moje słowa i zniknął uśmiech z twojej twarzy, to wiedz, że tak miało właśnie być! Próbuję nie tylko ratować twoje życie czy zdrowie, ale często to, co z niego pozostało. 
 
Na rzucenie palenia nigdy nie jest za późno i nigdy nie jest to łatwe. Zapewniam jednak, że zdecydowanie jeszcze trudniej jest żyć z jego konsekwencjami.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama