reklama
reklama

Kącik literacki: Małgorzata Niezabitowska – Światłość i mrok.

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kącik literacki: Małgorzata Niezabitowska – Światłość i mrok. - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Warto przeczytać Dziennikarka, reporterka „Tygodnika Solidarność” Małgorzata Niezabitowska, po wolnych wyborach w 1989 roku była rzecznikiem rządu Tadeusza Morawieckiego. Długowłosa, wysoka blondynka zawsze lubiła pisać, eseje, reportaże, pamiętniki, szkice powieściowe.
reklama

Jej ostatnia książka pt. Światłość i mrok jest opowieścią o niepokornej miłości, sprzeciwiającej się zastanym normom społeczno-obyczajowym i narodowościowym. Akcja toczy się w małej wsi na Wołyniu, w 1939 r. a jej główni bohaterowie to przedstawiciele społeczności polskiej, żydowskiej i ukraińskiej. Miłość splotła ze sobą losy młodej Chasydki Chany i jej ukochanego – Polaka, bogatego dziedzica. Drugą parą jest ukraiński chłop i panienka z dworku. We wsi panuje jeszcze jest pozorny spokój, sąsiedzkie odwiedziny, zaproszenia na rodzinne uroczystości, wspólne, choć różnojęzyczne śpiewanie… Czasami wymknie się złe słowo, ostry rodzicielski zakaz dotyczący głównie spraw obyczajowych i społecznych, a nie narodowościowych… jeszcze nie.

W Światłości i mroku – pisze Niezabitowska – zrobiłam ogromny research, by odtworzyć świat , który zniknął, i przez splatające się losy Polaków, Żydów i Ukraińców pokazać Kresy tuż przed unicestwieniem, w całej ich malowniczości i skomplikowaniu.

Jest taki obraz Rembrandta Żydowska narzeczona – młoda, piękna, bogata kobieta o zamyślonej twarzy i delikatnym uśmiechu. Obok niej starszy o kilka lat mężczyzna, poważny, wyglądający na odpowiedzialnego, z dobrego, żydowskiego, może kupieckiego domu, z tradycjami. Trudno sobie wyobrazić, by obok żydowskiej narzeczonej stał narzeczony innego wyznania.

Ale w XX wieku? Czy przy boku chasydki Chany stanie jej chłopiec – goj? Może zdążą się zaręczyć przed momentem, kiedy świat im się zawali, a nacjonalizm pozwoli usprawiedliwić najgorsze zło?

Powieść nostalgiczna, melancholijna; nadzieja na wspólne życie raz się pojawia, innym razem znika. Język barwny, zróżnicowany; są gwara, jidysz, pojawiają się słowa i zwroty ukraińskie podkreślające wielokulturowość Wołynia, tego, po którym Ikwy srebrne fale płyną... Bo one płyną nadal.

Anna Grabowska

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama