reklama

W hokejowym pojedynku Sanok – Toruń lepsi goście [RELACJA/ZDJECIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W hokejowym pojedynku Sanok – Toruń lepsi goście [RELACJA/ZDJECIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportInauguracja sezonu hokejowego w Sanoku nie dała powodów do radości. Niespodziewany lider tabeli KH Energa Toruń odniósł swoje trzecie z rzędu zwycięstwo, pokonując gospodarzy 4-1. Goście byli lepszym zespołem, grającym szybciej i dokładniej od rywala. Sanoczanom nie można odmówić ambicji. Do końca walczyli o wynik, ale hokeiści z Torunia stosowali pressing na całej tafli, uniemożliwiając im konstruowanie groźnych akcji. Ponadto sanocka defensywa nie była tak dobra, jak w meczu w Jastrzębiu.
reklama

MARMA CIARKO STS SANOK – KH ENERGY TORUŃ  1-4 (1-1, 0-2, 0-1)

0- 1 Calle Behm – Daniła Larionovs – Riku Tiainen (1.38)

1-1 Conor MacEachern – Saku Kivinen – Sami Tamminen (18.59)

1-2 Konsta Jaakola – Dienis Fjodorovs (30.02)

1-3 Riku Tiainen (32.01, 5/4)

1-4 Szymon Maćkowski – Mikołaj Syty – Mirko Djumicz (59.37, do pustej)

MARMA CIARKO STS: K. Tamminen – MacEachern, Lindberg; Viitanen, S. Tamminen, Kivinen – Monteleone, Alho; Luusaniemi, Ceder, Filipek -Florczak, Musioł; Sienkiewicz, Ginda, Bukowski – Najsarek, Dulęba; Dobosz, Miccoli, Fus.

KH ENERGY TORUŃ: Ekholm Rosen – Johansson, Kurnicki; Djumicz, Syty, Baszyrow – Behm, Zieliński; Kalinowski, Larionovs, Tiainen – Jaworski, Gimiński; Jaakola, Fjodorovs, Kogut – Bajwenko, Wenker; Maćkowski, Napiórkowski.

reklama

SĘDZIOWALI: Rafał Noworyta i Mateusz Bucki oraz Artur Hyliński i Michał Kret.

KARY: 35-35 min. STRZAŁY: 35-36. WIDZÓW: 2.000.

Hokejowy Sanok marzył o zwycięstwie na inaugurację sezonu przed własną publicznością, która w liczbie 2 tysięcy stawiła się, aby dopingować swój zespół w pojedynku z liderem tabeli z Torunia. Tymczasem goście już w 98 sekundzie uciszyli trybuny, otwierając wynik spotkania. Gola zdobył obrońca Energy Behm strzałem z bliskiej odległości, niepilnowany przez nikogo. Goście poszli za ciosem, a bliscy podwyższenia wyniku byli: Syty (4 min.), Kalinowski (10) i Wenker (12), lecz Tamminen nie dał się zaskoczyć. W 13 min. ładną indywidualną akcją popisał się Florczak, który zwodem minął obrońcę i stanął oko w oko z Rosenem. Niestety, trafił w parkan toruńskiego bramkarza.

reklama

Trzy minuty później odważnie zaatakował Bukowski, wjeżdżając z krążkiem pod bramkę rywala. Jego strzał zdołał odbić bramkarz Energy. W 17 min. znów było groźnie pod bramką gości. Kivinen posłał krążek do najeżdżającego na bramkę Viitanena, ale ten nie trafił w krążek. Potem dwie okazje miał Filipek. Jego pierwszy strzał przyjął na ciało jeden z obrońców gości, w drugim przypadku otrzymał zza bramki krążek od Luusaniemiego, lecz uderzył niedokładnie. Swą przewagę sanoczanie zwieńczyli wyrównującym golem MacEacherna, który na minutę przed końcem tercji huknął z niebieskiej, nie dając bramkarzowi gości szans na obronę.                            

reklama

 Zaczęli zbyt odważnie, zostali skarceni 

Zachęceni strzeloną bramką, od początku II tercji ostro ruszyli do przodu gospodarze. Gdy w 21 min. na ławkę kar odesłany został Baszyrow, ich ataki znamionowały sięgnięcie po zdobycze. Z bliska uderzał Ceder, chwilę po nim ładną, indywidualną akcję przeprowadził Kivinen, a następnie mocny strzał na bramkę Rosena oddał Miccoli, ale bramkarz torunian spisywał się bez zarzutu.

W 30 min. z szybką kontrą wyszedł Viitanen, ale też nie zdołał pokonać bramkarza gości. Sztuka ta udała się przeciwnikom. W 30.02 min. kontra gości 2 na 1 zakończyła się celnym strzałem pod poprzeczkę w wykonaniu Jaakoli. Torunianie poszli za ciosem. Dwie minuty później, wykorzystując grę w przewadze (karę odsiadywał Ginda), zaskoczył sanockiego goalkipera Tiainen, posyłając krążek do siatki między parkanami.

reklama

W 36 min, mimo iż sanoczanie grali w przewadze, mogła paść kolejna bramka dla gości. Z kontrą 2 na 1 uciekli hokeiści Energy, na szczęście Larionovs nie trafił w krążek.

W 37 min. przed szansą na zdobycie gola kontaktowego stanął Viitanen, który dostał świetne podanie od Tamminena. Z dwóch metrów uderzył z pierwszego krążka, ale trafił prosto w bramkarza.

W ostatniej minucie II tercji spod niebieskiej huknął jeszcze MacEachern, w ostatniej chwili zdążył zareagować, odbijając krążek, zasłonięty Rosen. Tercja 2-0 dla gości, chociaż gospodarze zasłużyli w niej co najmniej na jedno trafienie. 

Najładniejszym fragmentem pojedynek na pięści

Gdy w 41min. na ławkę kar powędrował Syty, sanoczanie ruszyli do odrabiania strat. I tak się zapędzili, że o mały włos nie stracili kolejnej bramki. Z kontrą wystrzelił Maćkowski, ale krążek po jego uderzeniu bardzo przytomnie odbił Tamminen. W odpowiedzi Luusuaniemi strzelił mało precyzyjnie, prosto w bramkarza. Dwie minuty później Baszyrow uderzał z bliska, ale też nie udało mu się pokonać sanockiego goalkeepera. W 48 min. próbował zaskoczyć bramkarza Energy Bukowski, strzelając w róg bramki z beckhandu. Bez powodzenia. Na dwie minuty przed końcową syreną, sanoczanie wycofali bramkarza, licząc na łut szczęścia i szybkie strzelenie kontaktowego gola. Bliski szczęścia był Kivinen, ale bramkarz toruński po raz kolejny pokazał klasę.

W samej końcówce szczęście uśmiechnęło się do gości. Udało się im przejąć krążek, a do pustej bramki posłał go Maćkowski. Gdy wydawało się, że to koniec emocji, pod bramką gości doszło do pojedynku na pięści pomiędzy Kalinowskim i Monteleone. Walczyli krótko, ale efektownie, otrzymując solidarnie kary meczu. Jak ocenić ten inauguracyjny pojedynek. Goście zwyciężyli dość pewnie, grając szybciej i składniej.

W grze sanoczan jest jeszcze sporo chaosu, brakuje zgrania, drużyna musi pograć ze sobą, aby poprawić ten element. Ich forma jest jeszcze niestabilna. W Jastrzębiu cała drużyna bardzo mądrze i odpowiedzialnie grała w defensywie. W Sanoku było już znacznie gorzej. Gdyby obrona była szczelniejsza, tego meczu wcale można było nie przegrać.

Niemniej „kochany STS” pokazał, że warto w niego wierzyć, choć już po trzech kolejkach (sanoczanie po dwóch) potwierdza się, że o zwycięstwa w tym sezonie będzie niezwykle trudno. Ale walki o nie, na pewno nie zabraknie!

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo