reklama
reklama

Viitanen show, sanoczanie blisko wygranej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Redakcja

Viitanen show, sanoczanie blisko wygranej - Zdjęcie główne

foto Redakcja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Dzielnie powalczyli sanoccy hokeiści w Toruniu, przegrywając mecz w rzutach karnych. Szkoda, bo naprawdę byli bliscy zwycięstwa. Po dwóch tercjach prowadzili 3-1 i gdyby nie kary, mieli duże szanse dowieźć zwycięstwo do mety. Ostatecznie przegrali 5-4 po rzutach karnych. Bohaterem sanockiej drużyny był Mark Viitanen, który popisał się niesamowitym wyczynem, strzelając rywalom cztery bramki. To pierwszy taki przypadek w rozgrywkach THL w tym sezonie. Smaczku dodaje fakt, iż wcześniej Viitanen był zawodnikiem KH Energa Toruń, która z niego zrezygnowała. Jego zemsta była okrutna!
reklama

KH ENERGA TORUŃ – MARMA CIARKO STS SANOK 5-4 (1-1, 0-2, 3-1, d. 0-0, rzuty karne 2-1)

1-0 Dienis Fiodorovs-Mirko Djumic-Riku Tiainen (12.54, 5/4)
1-1 Mark Viitanen (15.01)
1-2 Mark Viitanen-Johan Ceder-Christian Lindberg (22.50, 5/4)
1-3 Mark Viitanen-Krzysztof Bukowski (28.57)
2-3 Dienis Fiodorovs-Daniła Larionovs-Adrian Jaworski (41.24)
3-3 Dienis Fiodorovs-Albin Johansson (47.03, 5/3)
4-3 Adrian Jaworski-Konsta Jaakola-Mateusz Zieliński (55.56)
4-4 Mark Viitanen-Karol Biłas-Marek Strzyżowski (58.51)
5-4 Daniła Larionovs (65. decydujący rzut karny) 

KH Energa: Pohkanoksa – Johansson, Zieliński; Larionovs, Fiodorovs, Tiainen – Gimiński, Schafer; Baszyrow, Syty, Djumic – Jaworski, Kurnicki; Kogut, K. Kalinowski, M. Kalinowski – Bajwenko, Maćkowski; Kwiatkouski, Huhtela, Jaakola.
Marma Ciarko STS: Salama – Binner, Lindberg; Huhdanpaa, Ceder, Kallionkieli (?) – McEachern, Musioł; Filipek, Strzyżowski, Viitanen – Florczak, Biłas; Ginda, Dulęba, Bukowski – Najsarek; Sienkiewicz, Miccoli, Fus. 

SĘDZIOWALI: Michał Baca i Paweł Pomorzewski oraz Maciej Byczkowski i Sebastian Iwaniak. KARY: 4-12 minut. STRZAŁY: 53-43. WIDZÓW: 1111. 

Mecz rozpoczął się żywo z obydwu stron, zapowiadając duże emocje. Pierwszą groźną sytuację stworzyli gospodarze w 7 min, strzał z bliska K. Kalinowskiego świetnie wybronił Salama. Pięć minut później popisał się on fantastycznym refleksem, odbijając strzał Baszyrowa z bliskiej odległości. W 12 min. w boksie kar znalazł się Strzyżowski i torunianie ruszyli do ataku. Najpierw Larionovs nie trafił w krążek, będąc w idealnej sytuacji, ale chwilę potem znakomite podanie pod bramkę otrzymał od Djumica Fiodorovs, precyzyjnie lokując krążek w sanockiej bramce. Dwie minuty później piękną indywidualną akcją popisał się Viitanen. Przejął krążek w swojej tercji, ostro pojechał na bramkę przeciwnika, kończąc swój rajd celnym strzałem w dolny prawy róg. Niespełna minutę później Huhdanpaa pod bramką Pohkanoksy próbował nabić krążek na łyżwę jednego z obrońców toruńskich, ale nie skończyło się to drugim golem dla gości. Tercja remisowa 1-1, przy minimalnej przewadze gospodarzy, ale też mądrej i odpowiedzialnej grze gości.

             

Torunianie w szoku

 
Druga tercja rozpoczęła się od kary dla torunian, która zakończyła się po 12 sekundach golem dla gości. To było drugie celne trafienie Viitanena, który wykazał się wielkim sprytem pod bramką Pohkanoksy. Gospodarze ruszyli do odrobienia straty, korzystając z dwóch kar nałożonych na gości w 23.54 min. (kara techniczna) oraz 26.26 min (Florczak). Sztuka ta się im nie udała, jako że sanoczanie bronili się niezwykle ambitnie i odpowiedzialnie. W 29 min. Bukowski zagrał świetny krążek pod bramkę torunian, gdzie czyhał na niego ten niesamowity Viitanen. Wykonał jeden zwód, myląc bramkarza, po którym ten zmuszony był po raz trzeci wyciągać krążek z siatki. Zachęceni wynikiem sanoczanie zaczęli rządzić na tafli, górując nad przeciwnikiem. W 32 min. przed szansą na podwyższenie wyniku był dwukrotnie Lindberg, ale Pohkanoksa interweniował świetnie. W 36.01 min. niepotrzebną karę złapał Bukowski, co postanowili wykorzystać hokeiści Energy, rzucając się do ataku. Trafili jednak na niesamowity opór rywali, którzy ofiarnie przyjmowali krążki na własne ciało (Florczak i McEachern), aby nie pozwolić gospodarzom zdobyć kontaktowego gola. To była naprawdę bardzo dobra tercja w wykonaniu gości. Jej wynik 2-0 był zasłużoną nagrodą za ich ambitną grę. 
 
                   

Na kłopoty Viitanen

 
Ruszyli do boju torunianie, zmuszając rywala do głębokiej obrony. Efektem dużej przewagi i szybkich akcji ofensywnych był kontaktowy gol, zdobyty przez Fiodorowsa w 42 minucie. Chwilę potem bliski strzelenia następnej bramki był Larionovs, a po nim Kurnicki, ale Salama pokazał klasę. W 43 min. uciekł sanockim obrońcom Michał Kalinowski, ale przegrał pojedynek sam na sam z Salamą. Rozpędzonych w ataku skontrowała dwójka gości: Dulęba-Biłas. I padłaby kolejna bramka dla STS, gdyby nie świetna interwencja Pohkanoksy, który skrócił kąt, uniemożliwiając wpakowanie krążka do siatki. Dramat gości rozpoczął się w 46 min. od kary Musioła. 20 sekund później dołączył do niego Strzyżowski. Oznaczało to grę w podwójnej przewadze przez 1.40 min. W 47.03 min. sztuczką techniczną popisał się najlepszy w drużynie Energy Fiodorovs. Przyjął krążek tyłem do bramki, po czym obrócił się wokół własnej osi, umieszczając krążek w sanockiej bramce. Wyrównujący gol sprawił, że gospodarzom urosły skrzydła. Grając jeszcze 45 sekund z przewagą jednego zawodnika, dwukrotnie byli bliscy objęcia prowadzenia. Najpierw w idealnej sytuacji nie trafił dobrze w krążek Larionovs, potem Salama ładnie wybronił strzał Fiodorovsa. W 52 min. Larionovs przegrał pojedynek z Salamą, ale w 56 min. gospodarze wznieśli w górę kije, ciesząc się z objęcia prowadzenia. Gola zdobył Jaworski strzałem z bulika w długi róg. Trafienie to zaskoczyło zasłoniętego Salamę, gdyż nie był to strzał z tych nie do obrony. Wyjście gospodarzy na prowadzenie nie załamało rywala. Na 1 minutę i 8 sekund przed końcową syreną z okolic lewego bulika przymierzył …Wiitanen i krążek wylądował w długim rogu bramki torunian. To była czwarta bramka tego zawodnika w tym meczu! 
 
     

W dogrywce bliżsi wygranej goście 

 
W zarządzonej dogrywce lepiej radzili sobie goście. W 62 min. dobrą akcję trójki: Viitanen, McEachern, Huhdanpaa ostrym strzałem zakończył ten ostatni, jednak krążek ostemplował poprzeczkę, wychodząc poza bramkę. Minutę później bliski sięgnięcia po zwycięstwo w tym meczu był Strzyżowski, ale będąc w sytuacji bramkowej, nie trafił w krążek.

Serię rzutów karnych zaczął od zdobycia gola Fiedorovs, po czym sztuka ta nie udawała się: Viitanenowi, Sytemu, Strzyżowskiemu i Djumiciowi. Na 1-1 wyrównał Huhdanpaa, po czym przegrali swoje pojedynki z bramkarzami: Baszyrow, Florczak, Kamil Kalinowski i Ceder, a następnie: Huhdanpaa, Fiodorovs i Filipek. Złotą bramkę na wagę zwycięstwa i 2 punktów strzelił Larionovs.

To był naprawdę ciekawy i emocjonujący pojedynek, który mógł zakończyć się zwycięstwem sanoczan. Walczyli bardzo ambitnie, dobrze grali w defensywie i prowadząc po dwóch tercjach 3-1 mieli dużą szansę, aby pokonać gospodarzy. Na przeszkodzie temu stanęły przede wszystkim kary, które w dwóch przypadkach torunianie potrafili zamienić na bramki. Wracają do domu z 1 punktem, na który zapewne mało kto liczył. Ciekawie zapowiada się niedzielny pojedynek z Zagłębiem!
 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama