reklama
reklama

Słodki smak zwycięstwa. STS wygrywa z Zagłębiem!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Sowa

Słodki smak zwycięstwa. STS wygrywa z Zagłębiem! - Zdjęcie główne

foto Tomasz Sowa

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Wielu kibiców przyszło obejrzeć w akcji Marka Viitanena, zdobywcę czterech bramek w ostatnim wyjazdowym meczu w Toruniu, toteż nie kryli zawodu, gdy okazało się, że zachorował i nie ma go w składzie na Zagłębie. Nie zobaczyli też na tafli innego napastnika – Marcusa Kallionkielego, co jeszcze bardziej popsuło im humory. O ich naprawienie postarali się pozostali koledzy, którzy z jedenastoma młodzieżowcami w składzie, nieoczekiwanie pokonali Zagłębie Sosnowiec 3-1. To miła niespodzianka, zwłaszcza, że w tym sezonie było ich tak niewiele. Dokładnie trzy!
reklama

 
MARMA CIARKO STS SANOK – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 3-1 (0-1, 1-0, 2-0)

0-1 Marek Chorvat-Patryk Krężołek (10.54)
1-1 Lauri Huhdanpaa-Alaxis Binner-Johan Ceder (28.18, 5/3)
2-1 Karol Biłas-Marek Strzyżowski (53.28)
3-1 Krzysztof Bukowski (59.34, do pustej)
 
MARMA CIARKO STS: Salama – Binner, Lindberg; Huhdanpaa, Ceder, Bukowski – McEachern, Musioł; Filipek, Strzyżowski, Dulęba – Florczak, Biłas; Miccoli, Sienkiewicz, Fus – Ginda, Najsarek.
ZAGŁĘBIE: Szczepkowski – Krawczyk, Saur; Szturc, Valtola, Krężołek – Charvat, Andrejkiw; Lindgren, Tyczyński, Nahunko – Naróg, Kotlorz; Sikora, Bucenko, Karasiński – Kozłowski, Menc.

SĘDZIOWALI: Paweł Breske I Mateusz Krzywda oraz Michał Żak i Michał Kret. KARY: 4-12 minut. STRZAŁY: 22-15. WIDZÓW: 1200.

 

Goście, uważający się za faworytów tego spotkania, zaczęli odważniej i w pierwszych 10 minutach stworzyli kilka klarownych sytuacji, z których mogły paść bramki (w 5 min. Szturc, w 8. Krężołek i w 8. Andrejkiw). Odpowiedzią była groźna akcja Huhdanpy, po której Binner minął się z krążkiem, a bramkę miał przed sobą pustą. Minutę później w doskonałej sytuacji znalazł się Biłas. Oddał szybki strzał, ale trafił w Strzyżowskiego. Więcej szczęścia w sytuacjach podbramkowych mieli goście. W 11 min. Charvat szczęśliwie zmienił lot krążka po strzale Krężołka i Zagłębie objęło prowadzenie.

Stracony gol wyzwolił dodatkową energię u gospodarzy, którzy coraz częściej byli przy krążku i wyprowadzali kąśliwe kontry. W 17 min. zaatakowali trzech na jednego, Filipek dostał krążek „na setkę” od Strzyżowskiego, ale nie przyjął go dobrze i wszystko spaliło na panewce. W ostatniej minucie ten sam napastnik STS-u ładnie wjechał w tercję, próbował strzelić z backhandu, ale szybszym okazał się bramkarz Zagłębia. Tercja 1-0 dla gości, choć poziom gry przyjezdnych nie mógł zachwycić.

 
                 

Jak nie oni, to my! 

 
Od początku II tercji gra była wyrównana, ale defensorzy obydwu zespołów nie dopuszczali do niebezpiecznych sytuacji pod swoim bramkami. W 27.09 min. Chavrat wylądował w boksie kar (za natarcie), a 7 sekund później Kotlarz, broniąc się, wystrzelił krążek poza taflę, za co otrzymał 2 minuty kary, co sprawiło, że gospodarze zaatakowali z przewagą dwóch zawodników. Potrzebowali około 1 minuty, aby zwieńczyć to zdobyciem wyrównującej bramki, której strzelcem był Huhdanpaa. Uczynił to pięknym strzałem z okolic bulika, po którym krążek wylądował idealnie w rogu bramki Szczepkowskiego.

Odpowiedzią gości było mocne uderzenie z bulika Szturca, powstrzymane przez Salamę. Chwilę potem zapachniało bramką po drugiej stronie tafli. Indywidualną akcją popisał się Huhdanpaa, zagrał pod bramkę do Bukowskiego, ale ten nie trafił w krążek. Do końca tercji trwała wymiana ognia, ale żadnej z drużyn nie udało się umieścić krążka w siatce rywala. Tercja zasłużenie wygrana przez gospodarzy, którzy nawiązali wyrównaną walkę, stwarzając groźniejsze sytuacje.
                   

Bardzo chcieli to wygrać  

 
Na trzecią odsłonę wyszli na lód z ambitnym zadaniem strzelenia gola, który dałby im prowadzenie i niedopuszczenia do utraty bramki, co miało się przełożyć na wygraną. W 46 min. skontrowali przeciwnika, przeprowadzając akcję 2 na 1, jednak Ceder z bliska nie trafił w krążek. Dwie minuty później ładny strzał oddał Strzyżowski, poprawił McEachern, jednak w obu przypadkach Szczepkowski interweniował bezbłędnie. Po kolejnych dwóch minutach znów bliski szczęścia był Ceder, niestety z bliskiej odległości spudłował. W 51 min. ładnie najechał z boku na bramkę Zagłębia Sienkiewicz, ale strzelił mało precyzyjnie, prosto w bramkarza. Była 54 minuta, gdy sanocki obrońca Karol Biłas odważnie wjechał w tercję obronną gości, ze środka pociągnął z nadgarstka, posyłając krążek w sam róg pod poprzeczkę bramki Zagłębia.

 
 

W ten sposób sanoczanie objęli prowadzenie 2-1 i wcale nie zamierzali skupić się na obronie wyniku, nadal prowadząc otwartą grę. W 56 min. na listę strzelców mógł wpisać się Filipek, ale szczęśliwie interweniował Szczepkowski. Na 2 minuty przed końcową syreną goście zagrali va banque, wycofując bramkarza. Gospodarze wzmocnili szyki obronne, a gdy nadarzyła się sytuacja, pomknął za krążkiem Bukowski, który mimo dużego kąta i asysty jednego z hokeistów Zagłębia, umieścił gumę w bramce gości. 
Sanoczan należy pochwalić. Nie dość, że połowa ich drużyny to sanocka młodzież, walczą z każdym przeciwnikiem, nie bacząc na jego siłę. Przed kilkoma dniami wyrwali 1 punkt Enerdze w Toruniu, dziś poradzili sobie z Zagłębiem. I zapewne tak będzie do końca.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama