reklama
reklama

Sanockie „Niedźwiadki” Wicemistrzami Polski Juniorów! „Srebro” też jest piękne!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Niedźwiadki Sanok Facebook

Sanockie „Niedźwiadki” Wicemistrzami Polski Juniorów! „Srebro” też jest piękne! - Zdjęcie główne

Srebrne Niedźwiadki | foto Niedźwiadki Sanok Facebook

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Marzyli o „złocie”! Pragnęli odebrać bytomskiej „Polonii” mistrzowski tytuł sprzed roku, ale nie dali rady. Rywal okazał się za mocny, nie pozwalając nawet w finałowym meczu strzelić sobie choćby bramkę. Ale wicemistrzostwo Polski Juniorów wywalczone przez „Niedźwiadki” to też wielki sukces tej drużyny i sanockiego hokeja na lodzie. Ozdobą zdobytego srebrnego pucharu i medali z tego samego kruszcu jest tytuł najlepszego zawodnika mistrzowskiego turnieju, jaki przyznano napastnikowi „Niedźwiadków” Marcinowi Dulębie!
reklama

BS Polonia Bytom U20 - UKS Niedźwiadki MOSiR Sanok 4:0 (0:0, 3:0, 1:0)

1:0 - Łaptinow - Kasianczuk, Spyrka (22:23),
2:0 - Kiełbicki - Gurzyński (36:35),
3:0 - Karasiński - Spyrka, Kociszewski (37:48),
4:0 - Tumidalski - Gurzyński, Kasianczuk (42:39)

„Niedźwiadki”: Filip Wiszyński (rez. Franciszek Źrebiec) – Kacper Rocki, Bartłomiej Koczera; Olivier Łańko, Marcin Dulęba, Filip Sienkiewicz – Mateusz Koczera, Kacper Niemczyk Marcel; Aleks Radwański, Jakub Mazur II, Maciej Czopor – Jakub Miszczyszyn, Adam Kozioł; Sebastian Burczyk, Karol Górniak, Jakub Klimczak – Jijan Jurek; Adam Sawicki, Marcel Karnas, Krzysztof Stabryła. Trener Krzysztof Ząbkiewicz.

Ranga spotkania sprawiła, że obydwa zespoły rozpoczęły go dość nerwowo i bardzo asekuracyjnie. Pierwszy strzał na bramkę oddał napastnik „Polonii” Wybiral w 2 minucie, pierwszą groźną akcję stworzyły „Niedźwiadki”, lecz stojącemu tyłem do bramki Grobelkiewicza Karnasowi uciekł krążek. W 5 min. z bliska strzelił Mularczyk, lecz minimalnie chybił. W 9 min. poszła szybka kontra sanoczan, strzelił Sienkiewicz, bramkarz „Polonii” zdołał odbić krążek, dobijał go Dulęba, ale i ta próba zakończyła się udaną interwencją Grobelkiewicza.

W tej samej minucie indywidualną akcją popisał się Kiełbicki, ale skończyła się ona na świetnej obronie Wiszyńskiego. W 11 min. w ślady Kiełbickiego poszedł Dulęba, dwukrotnie powstrzymany przez bramkarza bytomian. Chwilę potem z okolic bulika groźnie strzelił Kociszewski, ale Wiszyński był na posterunku. W 15 min. dobre podanie pod bramkę przeciwnika dostał Dulęba, próbował strzelić z backhandu, lecz Grobelkiewicz wyczuł jego intencje. W końcówce na bramkę „Polonii” strzelali Czopor i Koczera, ale nie były to uderzenia, które mogły przynieść otwarcie wyniku. Tercja bezbramkowa, bardzo zachowawcza i wyrównana.

Natarcie „Polonii” i odcięcie prądu u „Niedźwiadków”

Początek II tercji pokazał, że „Polonia” postanowiła zaatakować. To nie był ten sam zespół, z którym jak równy z równym walczyły w pierwszej odsłonie „Niedźwiadki”. W 23 min. dynamicznie wszedł w tercję obronną sanoczan Kociszewski i tylko znakomitej obronie Wiszyńskiego sanoczanie mogli zawdzięczać, że nie stracili bramki. Doszło do tego dosłownie kilkanaście sekund później, gdy Kasianczukowi udało się przejąć wyprowadzany przez sanoczan krążek, po czym trafił on do czyhającego pod sanocką bramką Łaptinowa. Ten precyzyjnie podniósł go nad rękawicą Wiszyńskiego i pierwszy gol dla „Polonii” stał się faktem. Uskrzydlił gospodarzy. Gdy w 25 min na ławkę kar powędrował Niemczyk, bytomianie przystąpili do szturmu na sanocką bramkę.

Dwukrotnie Karasiński był bardzo blisko zdobycia bramki, jednak Wiszyński wyczyniał cuda, broniąc w niezwykle trudnych sytuacjach. Gdy Niemczyk wyskakiwał z ławki kar i przyjął krążek na kij, sędzia odgwizdał mu kolejne 2 minuty kary. Okazało się, że zagrał krążek w momencie, gdy łyżwy zawodnika znajdowały się jeszcze w boksie, nie na lodzie. W tym momencie gospodarze przystąpili do kolejnego natarcia. Strzelali raz po raz: Kiełbicki, Łukawski, Karasiński, Wilk, ale bramka „Niedźwiadków” była jak zaczarowana. Wybijali krążek broniący się sanoczanie, bronił fantastycznie Wiszyński.

Po czterech minutach bytomskiej nawałnicy i skutecznej obronie przeciwnika dominacja gospodarzy na tafli była aż nader widoczna. W 37 min. uciekł rywalom Kiełbicki, pędząc na bramkę Wiszyńskiego. Próbował go jeszcze powstrzymać, faulując, Rocki, ale ten utrzymał się na nogach i zdążył ulokować krążek w siatce sanockiej bramki. Bytomianie grali jak w transie, nie nadążali za nimi przeciwnicy. Minutę po drugiej bramce padł trzeci gol. Był indywidualnym popisem Karasińskiego, który na szybkości minął dwóch sanoczan i pewnie umieścił krążek w ich bramce. Tercja 3-0 dla „Polonii”, która w tej części gry pokazała, że ona tu rządzi, że nikt jej nie może odebrać mistrzowskiego tytułu. Goście byli bezsilni. Sprawiali wrażenie, jakby odcięci zostali od prądu.

Chcieli, żeby to się już skończyło

Świadom, że w drugiej tercji mecz został już rozstrzygnięty, a także czując, że opadli z sił, sanoczanie przyjęli taktykę wybijania przeciwnika z uderzenia, ograniczając się do kontr, w których chcieli choćby tylko poprawić wynik. Nie było to wcale proste, zwłaszcza, że w 43 minucie krążek po raz czwarty wylądował w sanockiej bramce. Zresztą dość pechowo, gdyż wystrzelony przez Tumidajskiego zdołał odbić barkiem Wiszyński, jednak ten wylądował w bramce, za plecami sanockiego bramkarza. W kilku następnych minutach mogło paść kilka kolejnych bramek.

Najpierw Wybiral minął Miszczyszyna i stanął oko w oko z Wiszyńskim, ale w pojedynku tym górą był sanoczanin. Chwilę potem Łukawski huknął spod niebieskiej, ale i w tym przypadku Wiszyński interweniował wybornie. Wreszcie Kasianczuk objechał trzech hokeistów przeciwnika, ale i on przegrał pojedynek sam na sam z Wiszyńskim. W 51 min. wydawało się, że uda się sanoczanom zdobyć honorową bramkę. Ładną akcją popisał się Sienkiewicz, idealnie dogrywając do znajdującego się przed bramką Grobelkiewicza Dulęby. Sanocki napastnik, mając przed sobą połowę odkrytej bramki, w ostatnim ułamku sekundy został zablokowany.

W 53 min. Łaptinow objechał Mateusza Koczerę i będąc sam na sam z Wiszyńskim uderzył w róg bramki. Tylko wielki refleks sprawił, że udało mu się trzonkiem kija powstrzymać krążek zmierzający do siatki. W 56 min, gdy poloniści grali w przewadze (kara dla Sienkiewicza), słupek stanął na przeszkodzie zdobycia przez nich piątej bramki, a minutę później będący w idealnej sytuacji Wilk trafił w Wiszyńskiego. I to już jest koniec…

Puchar i medale wręczali trzem najlepszym drużynom juniorskim w Polsce: Adam Fras, wiceprezydent Bytomia oraz dyrektor sportowy PZHL Tomasz Demkowicz. Podczas zawieszania na szyjach sanockich hokeistów medali, wyróżniała się wśród nich osoba w dresie, z ręką na temblaku, a był to Marcel Puszkarski, który kontuzji nabawił się w meczu z Janowem i nie mógł wystąpić w wielkim finale. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.

Tytuł najlepszego zawodnika meczu finałowego z „Polonią” w drużynie „Niedźwiadków” otrzymał w pełni zasłużenie Filip Wiszyński. To był świetny turniej w wykonaniu sanockiego goalkeepera.

Uznanie dla zwycięzców, podziękowania dla pokonanych

„Polonia” pewnie wygrała wielki finał i zasłużenie wywalczyła tytuł mistrzowski, powtarzając ten sukces sprzed roku. O ile przed turniejem MPJ właśnie ten zespół widziano w mistrzowskiej koronie, o tyle tytuł wicemistrza Polski dla sanockich „Niedźwiadków” można uznać za dość niespodziewany sukces tej drużyny. Wyżej notowano: KS Katowice Naprzód Janów, „Cracovię” czy „Podhale” Nowy Targ. Niespodzianką mógł być jeden z medali dla „Sokołów” z Torunia. Wszystkie te kalkulacje zepsuły „Niedźwiadki” z Sanoka.

Drużyna Krzysztofa Ząbkiewicza pokonała: „Sokoły” Toruń 3-2, MOSM Tychy 5-1, a w półfinale, po ciężkim, wyrównanym boju KS Katowice-Naprzód Janów 3-2. W kuluarach mistrzostw często padały nazwiska: Filipa Wiszyńskiego, bramkarza „Niedźwiadków” i napastnika tej drużyny Marcina Dulęby. Wielkim sukcesem tego ostatniego było przyznanie mu tytułu „Najlepszego Zawodnika Mistrzostw”.

Sanockie „Niedźwiadki” wracają z Mistrzostw Polski Juniorów z tarczą. To nie Katowice, nie Kraków, nie Nowy Targ, nie Tychy, nie Oświęcim i nie Toruń dziś cieszą się ze srebrnego medalu i tytułu wicemistrza Polski. Dzięki nim przez tydzień w kręgach hokejowych mówiono o Sanoku! Tego nie wolno zaprzepaścić!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama