reklama

Nie była to wielka gra. Wyrównany, ale zwycięski pierwszy pojedynek z Ukrainą

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Sowa

Nie była to wielka gra. Wyrównany, ale zwycięski pierwszy pojedynek z Ukrainą - Zdjęcie główne

foto Tomasz Sowa

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportReprezentacja Polski w hokeju na lodzie rozegrała w Sanoku towarzyski mecz z Ukrainą. Po zaciętym, choć nie stojącym na najwyższym poziomie spotkaniu, zwyciężyli biało-czerwoni 2-1. Najlepszym zawodnikiem w polskiej drużynie został debiutujący w reprezentacji Kamil Sadłocha, strzelec jednego z dwóch zdobytych goli. Pojedynek oglądała niespełna tysięczna widownia, w tym kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców rodem z Ukrainy, którzy na koniec podziękowali swoim hokeistom za ambitną postawę.
reklama

 

POLSKA – UKRAINA 2-1 (1-1, 0-0, 1-0)
0-1 Hlib Kriwoszapkin (1.32)
1-1 Kamil Sadłocha (16.45, rzut karny)
2-1 Bartłomiej Jeziorski-Alan Łyszczarczyk-Oskar Jaśkiewicz (50.29)

POLSKA: Miarka – Jaśkiewicz, Noworyta; Łyszczarczyk, Syty, Jeziorski – Górny, Horzelski; Sadłocha, Kiełbicki, Krężołek – Maciaś, Wanacki; Brynkus, Smal, Gościński – Biłas, Naróg; Ślusarczyk, Ubowski, Bezwiński. Trener Robert Kalaber.
UKRAINA: Djaczenko – Matusewycz, Hrebenyk; Worona, Zacharow, Borodaj – Wołkow, Dachnowski; Szapowałow, Krykla, Sydorenko – Ratasznyj, Warawa; Kowalczuk, Mazur, Kriwoszapkin – Sysak, Janiszewski; Panasenko, Carkowski, Panczenko. Trener Dmytro Chrystycz.
SĘDZIOWIE: Główni: Wojciech Czech-Michał Baca, liniowi: Eryk Szwiertnia-Piotr Kot.
KARY: 6-2 min.
STRZAŁY: 24-28.
WIDZÓW: 800.

reklama

Biało-czerwoni rozpoczęli z impetem, ale już w 2 minucie, po stracie krążka w tercji środkowej, popędził za nim Kriwoszapkin. Zawahanie się Miarki sprawiło, że napastnik ukraiński bez trudu przejął krążek, po czym umieścił go w siatce bramki rywala. Od tego momentu trwała walka na całej tafli lodowiska, a akcje przemieszczały się z jednej na drugą stronę, przy czym nie była to wielka gra.

W 9 min. do boksu kar sędziowie odesłali Naroga, a niespełna 3 minuty później Biłasa. Nie zmieniło to obrazu gry, Polacy bronili się mądrze, nie pozwalając przeciwnikowi na zbyt wiele. Dopiero w 17 min. dynamiczny rajd Sadłochy sprawił, że mocniej zareagowała widownia. Podyktowany przez sędziego rzut karny, sam poszkodowany zamienił na piękną bramkę, dającą biało-czerwonym wyrównanie.

reklama

W drugiej tercji niewiele zmieniło się na tafli. Dopiero w 29 min, po błędzie jednego z obrońców, napastnik drużyny ukraińskiej stanął oko w oko z Miarką, ale zmarnował dobrą, bramkową okazję. W 33 min. Ukraińcy pojechali 2 na 1, kończąc akcję niefortunnie strzałem w bramkarza. W odpowiedzi w świetnej sytuacji znalazł się Jeziorski, jednak uderzył mało precyzyjnie, prosto w Djaczenkę.

W końcówce tercji (37.45 min) Hrebenyk powędrował na ławkę kar i Polacy wyczuli szansę na objęcie prowadzenia. Zaatakowali mocniej, stwarzając dwie okazje bramkowe. Najpierw Jeziorski, otrzymawszy świetne podanie, nie trafił w krążek, po chwili mocny strzał Łyszczarczyka ładnie obronił Djaczenko.

Trzecią tercję lepiej rozpoczęli hokeiści Ukrainy. Byli szybsi, dokładniejsi i groźniejsi od swoich rywali, kąśliwie uderzając na bramkę Miarki. Ale to Polacy złamali mecz. W 51 min. Łyszczarczyk precyzyjnie dograł do podłączającego się do akcji Jeziorskiego, a ten z okolic bulika idealnie przymierzył i krążek wylądował w samym okienku bramki ukraińskiej.

reklama

Goście ambitnie ruszyli do odrobienia straty. Wyraźnie zarysowała się ich przewaga, ale rywale bronili się walecznie. Ostatnie dwie minuty rozgrywane były już tylko w tercji obrony Polaków i wyrównujący gol wisiał w powietrzu. W ostatniej minucie goście wycofali bramkarza i zaatakowali jeszcze mocniej. Na 55 sekund przed końcową syreną, jeden z hokeistów ukraińskich z bliska huknął na częściowo odsłoniętą bramkę przeciwnika, na szczęście krążek po kiju polskiego obrońcy wyszedł poza taflę.

To był bardzo wyrównany pojedynek, z lekką przewagą reprezentacji Ukrainy. A mimo to, żółto-niebiescy z tafli zjeżdżali pokonani. W polskiej drużynie z bardzo dobrej strony pokazał się debiutujący w zespole biało-czerwonych Kamil Sadłocha. Imponował dynamiką, szybkością i świetnym przeglądem sytuacji. To jego właśnie wybrano najlepszym zawodnikiem w polskiej ekipie i nikt inny nie mógł mu w tym zagrozić.

reklama

Dzisiaj (piątek, godz. 18) rewanż. Ukraińcy na pewno będą chcieli się zrewanżować, a dziś pokazali, że są w stanie to zrobić. Stąd mecz zapowiada się ciekawie, namawiam Państwa do jego obejrzenia. Być może, trener Robert Kalaber asygnuje do gry drugiego przedstawiciela sanockiego hokeja Bartosza Florczaka.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo