reklama
reklama

Napędzili strachu liderowi [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Na 130 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry hokeiści CIARKO STS sensacyjnie prowadzili z liderem JKH Jastrzębie 2-1. Nie dowieźli tego wyniku do końca, głównie za sprawą problematycznej kary odgwizdanej na obrońcy STS na 3.40 min. przed końcową syreną.
reklama

Grając w przewadze, goście wyrównali. W dogrywce, mimo iż przez 3 minuty sanoczanie grali w osłabieniu, nie padła bramka. O wyniku zadecydowały dopiero rzuty karne. Aż 14 serii potrzebnych było, aby wyłonić zwycięzcę. Zostali nim hokeiści JKH. Goście zawdzięczają to Zackaremu Phillipsowi, który dwukrotnie pokonał Patryka Spesnego. Z sanoczan sztuka pokonania Patrika Nechvatala udała się tylko Maciejowi Witanowi. Niemniej jednak punkt odebrany liderowi jest jedną z większych sensacji piątkowej kolejki PHL.

 

Ciarko STS Sanok - JKH GKS Jastrzębie 2:3 (1:1, 0:0, 1:1 - 0:0) k. 1:2

1:0 Maciej Witan - Bartosz Florczak, Konrad Filipek (5:43)

1:1 Zackary Phillips - Ēriks Ševčenko, Roman Rác (16:40, 5/4)

2:1 Jauhienij Kamienieu - Jesperi Viikilä, Riku Sihvonen (52:57)

2:2 Marek Hovorka - Zackary Phillips (57:50, 5/4)

2:3 Zackary Phillips (65:00, decydujący rzut karny)

 

SĘDZIOWALI: Sebastian Kryś, Krzysztof Kozłowski (główni) – Mateusz Bucki, Marcin Młynarski (liniowi). KARY: 8-8 min. STRZAŁY: 23-52

 

Ciarko STS: Spěšný - Florczak, Rąpała; Strzyżowski, Wilusz, Biały - Kamienieu, Piippo; Elo, Viikilä, Sihvonen - Demkowicz, Biłas; Bukowski, Witan, Filipek - Skokan, Bielec; Łyko, Ginda, Dobosz. Trener: Marek Ziętara

 

JKH GKS: Nechvátal – Bryk, Górny; Sawicki, Rác, Kasperlík – Ševčenko, Kostek; Urbanowicz, Hovorka, Phillips – Jass, Horzelski; Wałęga, Paś, Sołtys – Michałowski, Gimiński; Wróbel, Jarosz, Pelaczyk. Trener: Robert Kalaber.

Zaczęło się sensacyjnie. W 6 min. na bramkę JKH strzelił obrońca STS Florczak. Pod bramką Nechwatala krążek strącił Witan, myląc bramkarza gości i umieszczając go w siatce. Gol podrażnił ambicje gości, którzy z impetem ruszyli do ataku. Przez 7-8 minut gra przeniosła się do tercji obronnej gospodarzy, którzy w tym czasie udowadniali, że nieźle opanowali strategię gry w defensywie. Na bramkę Spesnego strzelali: Sawicki, Hovorka, Paś, Jass (2x) i Urbanowicz, a wynik na tablicy ciągle wskazywał 1-0 dla gospodarzy. Dopiero w 16 min, gdy na ławę kar powędrował Sihvonen, w totalnym zamieszaniu Phillips znalazł lukę między nogami zasłoniętego Spesnego i posłał w nią krążek, doprowadzając do remisu. W 20 min. mógł wyprowadzić gości na prowadzenie Kasperlik, który strzelał i dobijał krążek odbity przez sanockiego bramkarza, ale górą był Spesny. W samej końcówce przed szansą taką stanął Witan, lecz jego strzał barkiem wybił Nechvatal.

Druga tercja rozpoczęła się od obustronnych ataków i mecz mógł się podobać. Najpierw strzał Bryka na ciało przyjął Rąpała, w rewanżu krążek po uderzeniu Biłasa bez większych problemów wyłapał bramkarz JKH. Gdy w 24 min. na ławie siedział Gimiński, przed szansą na zdobycie gola stanął Piippo, ale Nechvatal nie dał się zaskoczyć. W 28 min. Witan, ratując sytuację, nieprzepisowo powstrzymał Pasia, za co sędzia podyktował rzut karny. Wykonawcą był lider strzelców PHL Hovorka, ale Spesny nie dał się pokonać. W 28 min. próbował wyprowadzić swój zespół na prowadzenie Sihvonen, tym razem Nechvatal błysnął klasą. W rewanżu kontrował Kasperlik, mocno strzelił z okolic bulika, jednak krążek, odbity przez Spesnego, minął bramkę. W końcówce tercji do świetnej sytuacji doszedł Górny, lecz jego mocny strzał okazał się minimalnie niecelny. W całej II tercji tych niecelnych strzałów gości było więcej i to właśnie pozwoliło utrzymać remisowy rezultat meczu.

Od początku trzeciej odsłony goście mieli nieco więcej z gry, ale na szczęście razili brakiem skuteczności. W przypadku celnych uderzeń, takich jak w 46 min. wykonał Sevcenko, czy w 49 min. Wróbel, świetnie interweniował Spesny. W 53 min. powiało sensacją. Spod niebieskiej strzelił Kamienieu, krążek przed bramką odbił się od nogi jednego z obrońców JKH i wylądował w bramce gości. I tak na 7 min i 3 sek. przed końcem meczu gospodarze prowadzili z liderem 2-1. Desperackie ataki gości nie bez trudu rozbijali defensorzy STS, a przy bezpośrednich strzałach na bramkę (w 55 min. Sołtys i Paś), świetnie radził sobie Spesny. Pechową dla gospodarzy okazała się 56.20 minuta, kiedy to sędziowie wydali krzywdzący werdykt, posyłając na ławkę kar Demkowicza. Grając va banque trener Kalaber wycofał bramkarza i jego drużyna zaatakowała 6 na 4. Pod sanocką bramką zrobiło się bardzo gorąco. W 57.50 min. odbity krążek dopadł Hovorka i umieścił go w bramce. W tym momencie goście poczuli, że jeszcze jest szansa, aby w samej końcówce sięgnąć po zwycięstwo. Pomoc przyszła ze strony sędziów, którzy w 59.06 min. posadzili na ławce kar Rąpałę. Przez 54 sekundy hokeiści JKH atakowali w sześciu przeciw czwórce bramkę sanocką, ale nie udało się im pokonać ambitnie walczących sanoczan.

Dogrywkę gospodarze rozpoczęli we trzech przeciw czterem, gdyż jeszcze przez 1 min. i 5 sekund na ławce kar siedział Rąpała. W tym czasie oddali kilka strzałów, z których najgroźniejszym popisał się Hovorka. Krążek oddany z 3 metrów przeleciał tuż nad poprzeczką. Drugi strzał tego napastnika, odbity łapaczką przez Spesnego, też minął spojenie bramki. Gdy do gry wrócił Rąpała i siły się wyrównały, na dwie minuty kary odesłany został Piippo, którego walkę o krążek pod bandą sędziowie uznali jako atak kijem trzymanym oburącz. I znów sanoczanie desperacko bronili się we trzech przeciwko czterem i znów skutecznie. Na 8 sekund przed końcową syreną kąśliwy strzał w samo okno bramki JKH oddał Viikila, ale Nachvatal popisał się świetną interwencją.

Rozpoczęły się rzuty karne. Już w pierwszej próbie Phillips pokonał Spesnego, ale później sztuka ta nie udała się Sawickiemu, Hovorce, Racowi i Jassowi. Wyrównującego gola strzelił natomiast Witan i konkurs rzutów karnych nabrał rumieńców. Żadnemu z ośmiu hokeistów JKH nie udało się strzelić bramki i tyle samo szans nie wykorzystali sanoczanie. Dopiero w 9 kolejce (łącznie było ich 14) Spesnego ponownie pokonał Phillips, dzięki czemu to JKH zwyciężył Ciarko STS 3-2, wzbogacając swoje konto o 2 punkty. Sanoczanom pozostało cieszyć się z wywalczenia 1 punktu, co należy uznać za ich duży sukces. A pomyśleć, że gdyby nie wątpliwa kara Demkowicza z 57 minuty, ten mecz mógł zakończyć się sanockim zwycięstwem za 3 punkty! 

W niedzielę (31 bm.) sanoczan czeka trudny pojedynek z Zagłębiem w Sosnowcu, a za tydzień, w piątek (5 lutego), zagrają w Sanoku z GKS-em Katowice.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama