GKS Tychy - Marma Ciarko STS Sanok 5:4 (1:1, 3:1, 1:2)
1:0 Roman Szturc - Radosław Galant (5:50)
1:1 Juho Mäkelä - Niko Ahoniemi (10:48, 5/4)
2:1 Bartłomiej Jeziorski - Emil Bagin, Szymon Marzec (23:21)
3:1 Alexander Younan - Jean Dupuy, Alexandre Boivin (26:16, 4/4)
3:2 Niko Ahoniemi - Louis Miccoli (28:18)
4:2 Jean Dupuy (37:29)
4:3 Jere Karlsson - Johan Lorraine (43:28)
5:3 Christian Mroczkowski - Jean Dupuy, Alexandre Boivin (49:44)
5:4 Niko Ahoniemi - Sami Tamminen (50:33)
SĘDZIOWIE: Paweł Kosidło i Krzysztof Kozłowski oraz Sebastian Iwaniak i Jacek Szutta. KARY: 12-14. STRZAŁY: 25-14.
GKS Tychy: K. Lewartowski - B. Pociecha, O. Kaskinen, O. Šedivý, F. Komorski, B. Jeziorski - O. Jaśkiewicz, O. Bizacki, M. Gościński, F. Starzyński, S. Marzec - A. Younan, A. Nilsson, C. Mroczkowski, A. Boivin, J. Dupuy - E. Bagin, J. Bukowski, J. Juhola, R. Galant, R. Szturc.
Marma Ciarko STS Sanok: D. Salama - J. Karlsson, K. Valtola, N. Ahoniemi, S. Tamminen, K. Filipek - J. Höglund, W. Łysenko, J. Lorraine, L. Miccoli, S. Harila - K. Biłas, B. Florczak, V. Heikkinen, J. Mäkelä, K. Mocarski - B. Rąpała, M. Wróbel, M. Dulęba, D. Ginda, F. Sienkiewicz.
Po kilkuminutowych szachach, przed pierwszą bramkową sytuacją stanął Mocarski, który tuż przed bramką Lewartowskiego minął się z krążkiem, zamiast umieścić go w siatce. W tej samej minucie Szturc, będąc w strefie międzybulikowej, oddał soczysty strzał, po którym krążek trafił do sanockiej bramki. Goście zareagowali dwójkową akcją Florczaka z Filipkiem, zatrzymaną przez obrońców GKS oraz indywidualną akcją Heikkinena, zakończoną pewną obroną bramkarza. Sanoczanie nasilili ataki, gdy w 9.37 min. na ławkę kar powędrował Galant. Najpierw Ahoniemi przygotował grunt pod wyrównującego gola, mocno uderzając z niebieskiej, po czym Makela, otrzymawszy krążek od Ahoniemiego, pewnym strzałem z dystansu z okolic bulika pokonał Lewartowskiego.
Mecz zaczął się od początku! W 13 min. z okolic lewego bulika uderzył Bizacki, „trudny” krążek barkiem obronił Salama. Minutę później Nilsson źle podał do Younana, przejął krążek Johan Lorraine, odjechał obrońcom tyskim, z bliska oddał strzał, lecz wyczuł jego intencje Lewartowski i zażegnał niebezpieczeństwo. Po karze Makeli (14.02) gospodarze urządzili mocny ostrzał sanockiej bramki, uderzali Mroczkowski i Boivin, ale obrona STS-u była czujna, pewnie interweniował Salama. W końcówce mocno strzelił sprzed bulika Heikkinen, lecz krążek poszybował nad poprzeczką. Tercja 1-1, dająca gościom nadzieje, że można powalczyć o zwycięstwo.
Tyszanie odjeżdżają rywalowi
Początek drugiej tercji, podobnie jak pierwszej, dał prowadzenie gospodarzom. W 24 min. Bagin zagrał pod bramkę Salamy, a tam pierwszym zawodnikiem, który dopadł krążek, był Jeziorski, umieszczając go w siatce. Niespełna cztery minuty później tyszanie odjechali przeciwnikom na dwie bramki, a gola strzelił Younan po zespołowej akcji z Dupuyem i Boivinem. Mimo dwóch straconych bramek, goście nie odpuścili. W 29 min. mocnym strzałem sprzed prawego bulika zaskoczył Lewartowskiego Ahoniemi, zmniejszając dystans do rywala na jedną bramkę. Na tafli rozgorzała walka. Jej odbiciem były dwie podwójne kary, nałożone na Bizackiego i Mocarskiego w 26 minucie oraz na Komorskiego i Hoglunda w 30 minucie. Blisko zdobycia bramki był w 35 min. Starzyński, nie trafiając z najbliższej odległości. Minutę później, po świetnym, plasowanym strzale Bizackiego, bezbłędnie interweniował Salama. Końcówka, podobnie jak początek tercji, okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. W 38 min. Dupuy mocnym uderzeniem z prawego bulika zaskoczył Salamę, trafiając idealnie w samo okienko. I znów tyszanie odjechali rywalowi na dwie bramki. W 39 min. przed szansą na kontakt stanął Heikkinen, z bliskiej odległości uderzył z bekhendu, ale minimalnie chybił. Tercja 3-1 dla GKS-u, chyba o jedną bramkę za dużo.
Bój do ostatniej sekundy
Z zamiarem odrobienia strat przystąpili do ostatniej odsłony goście. W 42 min, po strzale J. Lorraine z okolic prawego bulika, Lewartowski na raty wybronił sytuację. W 44 min. goście cieszyli się z kontaktowej bramki autorstwa Karlssona, który mocnym strzałem z niebieskiej w lewe okno zaskoczył bramkarza GKS-u. Gol sprawił, że na tafli rozgorzał jeszcze bardziej zażarty bój. Akcje przenosiły się z jednej strony na drugą, obaj rywale wyprowadzali ciosy. Dało się wyczuć, że mają świadomość, iż bramka, która teraz padnie, zadecyduje o wyniku meczu. Nikt nie odpuszczał. W 49 min. z ostrego kąta mocno uderzył Tamminen, jednak Lewartowski zdołał zbić krążek w stronę bandy. Pierwsi gola zdobyli gospodarze. W 50 min. krążek w siatce sanockiej bramki umieścił Mroczkowski, trafiając w samo okno.Niedługo się nim cieszyli. Dokładnie 49 sekund później zrewanżował się przeciwnikowi rozgrywający świetne spotkanie Ahoniemi, zamieniając podanie Tamminena na kontaktowego gola. W 53 min. znów zaatakował Ahoniemi, tym razem jego strzał obronił parkanami Lewartowski. Gdy w 53.04 min. na ławkę kar odesłany został Dupuy, w sanockim obozie zaświatała nadzieja na wyrównanie. Zaatakowali, ale gospodarze bronili się bardzo mądrze. W jedynej sytuacji, w której szczęście mogło się uśmiechnąć do gości, obrońca Nilsson popisał się świetną interwencją, odsuwając niebezpieczeństwo. W 57 min. z dystansu strzelił Tamminen, lecz krążek poszybował ponad bramkę. W 57.19 min. karę „zarobił” Makela i nadzieje na dogonienie rywala zdecydowanie przygasły. W końcówce miejscowi nie dali sobie odebrać ciężko wywalczonego zwycięstwa.
Pierwszy ćwierćfinałowy mecz play-off dla GKS-u Tychy. Zwycięstwo odniosła drużyna, która była zdecydowanym faworytem tego spotkania. Aby cel osiągnąć, musiała się jednak niezwykle napracować. Potwierdziła swe walory jako zespół bardzo wyrównany, dobrze grający w defensywie i kąśliwy pod bramką przeciwnika. Co przyczyniło się do tego, że tyszanie pokonali waleczny, naprawdę dobrze grający zespół z Sanoka? Tym czymś była postawa czołowych swoich zawodników, którzy idealnie wywiązali się ze swego zadania, zdobywając bramki. Mowa o Jeziorskim, Dupuyu, Mroczkowskim, Younanie i Szturcu. Każdy z nich umieścił krążek w sanockiej bramce.
Jutro, w piątek (też o 18) drugi mecz fazy play off między GKS-em Tychy i Marmą Ciarko STS Sanok. Też w roli gospodarza wystąpią tyszanie. Też będą chcieli wygrać, gdyż mierzą bardzo wysoko. W ich bramce zagra już Tomas Fucik, dziś pokutujący za swe „wybryki” w ostatnim meczu w Sanoku. Będzie ciężko. Bez niego też by było. Trzymajmy kciuki!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.