Reklama

Marma Ciarko STS Sanok przegrywa pierwszy mecz play-off. Zażarty bój w Tychach dla GKS-u

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: M.Korzeniowska

Marma Ciarko STS Sanok przegrywa pierwszy mecz play-off. Zażarty bój w Tychach dla GKS-u - Zdjęcie główne

foto M.Korzeniowska

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Niesamowite otwarcie fazy play-off w Tychach. W meczu równych sobie rywali, w którym do samego końca trwała walka o zwycięstwo, ostatecznie zwyciężyli gospodarze 5-4. Sanoczanie czterokrotnie zdobywali kontaktową bramkę, co sprawiało, że tyszanie do ostatniej sekundy meczu czuli na plecach oddech przeciwnika. Ostatecznie dowieźli wygraną do końca. Brawa dla zwycięzców, ale też chwała dla pokonanych. Mimo przegranej, zasłużyli na uznanie.

GKS Tychy - Marma Ciarko STS Sanok 5:4 (1:1, 3:1, 1:2)


1:0 Roman Szturc
- Radosław Galant (5:50)
1:1 Juho Mäkelä - Niko Ahoniemi (10:48, 5/4)
2:1 Bartłomiej Jeziorski - Emil Bagin, Szymon Marzec (23:21)
3:1 Alexander Younan - Jean Dupuy, Alexandre Boivin (26:16, 4/4)
3:2 Niko Ahoniemi - Louis Miccoli (28:18)
4:2 Jean Dupuy (37:29)
4:3 Jere Karlsson - Johan Lorraine (43:28)
5:3 Christian Mroczkowski - Jean Dupuy, Alexandre Boivin (49:44)
5:4 Niko Ahoniemi - Sami Tamminen (50:33)

SĘDZIOWIE: Paweł Kosidło i Krzysztof Kozłowski oraz Sebastian Iwaniak i Jacek Szutta. KARY: 12-14. STRZAŁY: 25-14.

GKS Tychy: K. Lewartowski - B. Pociecha, O. Kaskinen, O. Šedivý, F. Komorski, B. Jeziorski - O. Jaśkiewicz, O. Bizacki, M. Gościński, F. Starzyński, S. Marzec - A. Younan, A. Nilsson, C. Mroczkowski, A. Boivin, J. Dupuy - E. Bagin, J. Bukowski, J. Juhola, R. Galant, R. Szturc.

Marma Ciarko STS Sanok: D. Salama - J. Karlsson, K. Valtola, N. Ahoniemi, S. Tamminen, K. Filipek - J. Höglund, W. Łysenko, J. Lorraine, L. Miccoli, S. Harila - K. Biłas, B. Florczak, V. Heikkinen, J. Mäkelä, K. Mocarski - B. Rąpała, M. Wróbel, M. Dulęba, D. Ginda, F. Sienkiewicz.


Po kilkuminutowych szachach, przed pierwszą bramkową sytuacją stanął Mocarski, który tuż przed bramką Lewartowskiego minął się z krążkiem, zamiast umieścić go w siatce. W tej samej minucie Szturc, będąc w strefie międzybulikowej, oddał soczysty strzał, po którym krążek trafił do sanockiej bramki. Goście zareagowali dwójkową akcją Florczaka z Filipkiem, zatrzymaną przez obrońców GKS oraz indywidualną akcją Heikkinena, zakończoną pewną obroną bramkarza. Sanoczanie nasilili ataki, gdy w 9.37 min. na ławkę kar powędrował Galant. Najpierw Ahoniemi przygotował grunt pod wyrównującego gola, mocno uderzając z niebieskiej, po czym Makela, otrzymawszy krążek od Ahoniemiego, pewnym strzałem z dystansu z okolic bulika pokonał Lewartowskiego.


Mecz zaczął się od początku! W 13 min. z okolic lewego bulika uderzył Bizacki, „trudny” krążek barkiem obronił Salama. Minutę później Nilsson źle podał do Younana, przejął krążek Johan Lorraine, odjechał obrońcom tyskim, z bliska oddał strzał, lecz wyczuł jego intencje Lewartowski i zażegnał niebezpieczeństwo. Po karze Makeli (14.02) gospodarze urządzili mocny ostrzał sanockiej bramki, uderzali Mroczkowski i Boivin, ale obrona STS-u była czujna, pewnie interweniował Salama. W końcówce mocno strzelił sprzed bulika Heikkinen, lecz krążek poszybował nad poprzeczką. Tercja 1-1, dająca gościom nadzieje, że można powalczyć o zwycięstwo.

Tyszanie odjeżdżają rywalowi

Początek drugiej tercji, podobnie jak pierwszej, dał prowadzenie gospodarzom. W 24 min. Bagin zagrał pod bramkę Salamy, a tam pierwszym zawodnikiem, który dopadł krążek, był Jeziorski, umieszczając go w siatce. Niespełna cztery minuty później tyszanie odjechali przeciwnikom na dwie bramki, a gola strzelił Younan po zespołowej akcji z Dupuyem i Boivinem. Mimo dwóch straconych bramek, goście nie odpuścili. W 29 min. mocnym strzałem sprzed prawego bulika zaskoczył Lewartowskiego Ahoniemi, zmniejszając dystans do rywala na jedną bramkę. Na tafli rozgorzała walka. Jej odbiciem były dwie podwójne kary, nałożone na Bizackiego i Mocarskiego w 26 minucie oraz na Komorskiego i Hoglunda w 30 minucie. Blisko zdobycia bramki był w 35 min. Starzyński, nie trafiając z najbliższej odległości. Minutę później, po świetnym, plasowanym strzale Bizackiego, bezbłędnie interweniował Salama. Końcówka, podobnie jak początek tercji, okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. W 38 min. Dupuy mocnym uderzeniem z prawego bulika zaskoczył Salamę, trafiając idealnie w samo okienko. I znów tyszanie odjechali rywalowi na dwie bramki. W 39 min. przed szansą na kontakt stanął Heikkinen, z bliskiej odległości uderzył z bekhendu, ale minimalnie chybił. Tercja 3-1 dla GKS-u, chyba o jedną bramkę za dużo.

Bój do ostatniej sekundy

Z zamiarem odrobienia strat przystąpili do ostatniej odsłony goście. W 42 min, po strzale J. Lorraine z okolic prawego bulika, Lewartowski na raty wybronił sytuację. W 44 min. goście cieszyli się z kontaktowej bramki autorstwa Karlssona, który mocnym strzałem z niebieskiej w lewe okno zaskoczył bramkarza GKS-u. Gol sprawił, że na tafli rozgorzał jeszcze bardziej zażarty bój. Akcje przenosiły się z jednej strony na drugą, obaj rywale wyprowadzali ciosy. Dało się wyczuć, że mają świadomość, iż bramka, która teraz padnie, zadecyduje o wyniku meczu. Nikt nie odpuszczał. W 49 min. z ostrego kąta mocno uderzył Tamminen, jednak Lewartowski zdołał zbić krążek w stronę bandy. Pierwsi gola zdobyli gospodarze. W 50 min. krążek w siatce sanockiej bramki umieścił Mroczkowski, trafiając w samo okno.


Niedługo się nim cieszyli. Dokładnie 49 sekund później zrewanżował się przeciwnikowi rozgrywający świetne spotkanie Ahoniemi, zamieniając podanie Tamminena na kontaktowego gola. W 53 min. znów zaatakował Ahoniemi, tym razem jego strzał obronił parkanami Lewartowski. Gdy w 53.04 min. na ławkę kar odesłany został Dupuy, w sanockim obozie zaświatała nadzieja na wyrównanie. Zaatakowali, ale gospodarze bronili się bardzo mądrze. W jedynej sytuacji, w której szczęście mogło się uśmiechnąć do gości, obrońca Nilsson popisał się świetną interwencją, odsuwając niebezpieczeństwo. W 57 min. z dystansu strzelił Tamminen, lecz krążek poszybował ponad bramkę. W 57.19 min. karę „zarobił” Makela i nadzieje na dogonienie rywala zdecydowanie przygasły. W końcówce miejscowi nie dali sobie odebrać ciężko wywalczonego zwycięstwa.

Pierwszy ćwierćfinałowy mecz play-off dla GKS-u Tychy. Zwycięstwo odniosła drużyna, która była zdecydowanym faworytem tego spotkania. Aby cel osiągnąć, musiała się jednak niezwykle napracować. Potwierdziła swe walory jako zespół bardzo wyrównany, dobrze grający w defensywie i kąśliwy pod bramką przeciwnika. Co przyczyniło się do tego, że tyszanie pokonali waleczny, naprawdę dobrze grający zespół z Sanoka? Tym czymś była postawa czołowych swoich zawodników, którzy idealnie wywiązali się ze swego zadania, zdobywając bramki. Mowa o Jeziorskim, Dupuyu, Mroczkowskim, Younanie i Szturcu. Każdy z nich umieścił krążek w sanockiej bramce.

Jutro, w piątek (też o 18) drugi mecz fazy play off między GKS-em Tychy i Marmą Ciarko STS Sanok. Też w roli gospodarza wystąpią tyszanie. Też będą chcieli wygrać, gdyż mierzą bardzo wysoko. W ich bramce zagra już Tomas Fucik, dziś pokutujący za swe „wybryki” w ostatnim meczu w Sanoku. Będzie ciężko. Bez niego też by było. Trzymajmy kciuki!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy