reklama
reklama

Drużyna Marma Ciarko STS Sanok zakończyła sezon 2022/2023. Takiego pożegnania od kibiców się nie spodziewali! [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport To już jest koniec. Nie ma już nic… Oczywiście mowa jest o występach drużyny Marmy Ciarko STS w rozgrywkach play-off PHL w sezonie 2022/23. Niespodzianki nie było. Czołowy zespół ekstraligi, zdobywca Pucharu Polski 2023 – zespół GKS-u Tychy uporał się z szóstą drużyną tabeli z Sanoka, pokonując ją w czterech kolejnych spotkaniach: 5-4, 4-2, 5-4 i 3-1.
reklama

Wystarczy spojrzeć na wyniki, aby dojść do wniosku, że sanoczanie tanio skóry nie sprzedali. Z drużyną znacznie wyżej notowaną walczyli jak równy z równym. Czy w rywalizacji tej mogli coś uszczknąć? Owszem. W pierwszych meczach w Tychach i w Sanoku byli o krok od zwycięstwa. Ostatecznie jednak tyszanie potrafili postawić kropkę nad „i”. Tak też było w ostatnim, czwartym pojedynku.

Po ciężkim poniedziałkowym boju, w który obydwa zespoły włożyły wszystkie swoje siły, a może i więcej, dzisiejszy mecz był jakby nie z play-off; spokojny, toczony w pokojowej atmosferze, bez iskrzeń, bez gryzienia lodu. Dotyczyło to obu zespołów, wyraźnie zmęczonych po stoczonej dzień wcześniej bitwie. To był kolejny wyrównany mecz, w którym gościom udało się w drugiej tercji strzelić trzy bramki, tracąc tylko jedną.

Marma Ciarko STS Sanok - GKS Tychy 1:3 (0:0, 1:3, 0:0)


0:1 Ondřej Šedivý
- Filip Komorski, August Nilsson (22:43)
0:2 Jean Dupuy - Alexandre Boivin, Christian Mroczkowski (26:40)
1:2 Sami Tamminen - Kalle Valtola, Niko Ahoniemi (32:09, 5/4)
1:3 August Nilsson - Roman Szturc (32:40)

SĘDZIOWIE: Paweł Breske i Tomasz Radzik (główni) oraz Wojciech Czech i Wiktor Zień (liniowi). KARY: 10-6 minut. STRZAŁY: 26-40. Widzów: 2799.
STAN RYWALIZACJI: 4:0 dla GKS-u Tychy i awans do półfinału.

MARMA CIARKO STS Sanok: D. Salama - J. Karlsson (2), K. Valtola, N. Ahoniemi, S. Tamminen, K. Filipek - J. Höglund, W. Łysenko, J. Lorraine, E. Lorraine - K. Biłas, V. Heikkinen (2), J. Mäkelä, L. Miccoli - B. Rąpała (4), M. Wróbel, M. Dulęba, K. Mocarski (2), F. Sienkiewicz. Trener: Miika Elomo.

GKS Tychy: T. Fučík - B. Pociecha, O. Kaskinen, O. Šedivý, F. Komorski, B. Jeziorski (2) - M. Gościński, O. Bizacki, J. Bukowski, F. Starzyński, S. Marzec - A. Younan, A. Nilsson, C. Mroczkowski, A. Boivin, J. Dupuy (2) - E. Bagin, B. Ciura (2), J. Juhola, R. Galant, R. Szturc. Trener: Andriej Sidorienko.

 

Wychodząc na taflę z zadaniem odniesienia czwartego zwycięstwa, tyszanie zaczęli mecz spokojnie od rozgrzewania bramkarza gospodarzy, oddając strzały z dystansu, bez większych szans na otwarcie wyniku. Gospodarze, którzy przystąpili do meczu bez kontuzjowanych: Harili i Florczaka, koncentrowali się na defensywie, atakując z kontrataków. Jeden z nich, przeprowadzony w 6 minucie przez Tamminena, dawał nadzieję na bramkę, ale Fucik interweniował bezbłędnie. W odpowiedzi Starzyński uderzył mocno z pola bulikowego, ale krążek wylądował w rękawicy Salamy. W 13 min. ze środka mocno strzelił Valtola, jednak był to strzał prosto w bramkarza. W ostatniej minucie I tercji mocno zamieszał przed bramką rywala Karlsson, jednak Fucik wykazał się czujnością i dobrym przeglądem pola bramkowego. Tercja bezbramkowa, ze wskazaniem na gospodarzy, w której obydwa zespoły bardzo dbały o to, aby zachować jak najwięcej sił na dwie kolejne odsłony, kiedy być może zacznie się coś dziać.

 

Gole na wagę awansu do półfinału

Druga tercja rozpoczęła się od ładnej akcji Tamminena, zakończonej strzałem z bekhendu, jednak spychany przez obrońcę nie miał on możliwości wykazania się kunsztem strzeleckim. Sztuka ta udała się natomiast w 23min. Sedivemu, który w zamieszaniu pod bramką zdołał wyprzedzić pasywnie zachowującego się Łysenkę i umieścił krążek w siatce. Niespełna 4 minuty później padł drugi gol dla GKS-u. Goście uciekli z szybką akcją trzech na dwóch, zakończoną mierzonym strzałem z nadgarstka po lodzie w wykonaniu Dupuya, po którym krążek zatrzepotał w siatce bramki Salamy. Drugi gol zachęcił tyszan do dalszych ataków. Na bramkę przeciwnika strzelali: Mroczkowski i Kaskinen (27 min) i Sedivy (30), ale ich uderzenia nie sprawiły bramkarzowi STS-u większych problemów. W 32 min. przez chwilę zaiskrzyło, a była to reakcja Mocarskiego na zaatakowanie Salamy przez Dupuya.


Obydwaj solidarnie odesłani zostali na ławkę kar, ale samo zdarzenie doprowadziło do tego, że mecz się ożywił. W 33 minucie Tamminen w swoim stylu oddał z okolic bulika fantastyczny strzał, po którym krążek wylądował w bramce GKS-u. Gdy wydawało się, że kontaktowy gol pobudzi miejscowych do kontynuowania ataków, Nilsson strzałem zza bulika zaskoczył zasłoniętego Salamę, umieszczając krążek w siatce. To była bramka, która w takim meczu nie powinna była się zdarzyć. Chwilę potem Salama jakby czuł, że musi się zrehabilitować, fantastycznie interweniując po strzale Marca, który po błędach sanoczan w defensywie znalazł się w 100-procentowej sytuacji bramkowej. Tercja 3-1 dla gości, jakby rozwiewała wątpliwości, że coś się w tym meczu może jeszcze wydarzyć.

 

Ostatnia tercja sezonu 2022/23

Tercja wyraźnie pokojowa, przynajmniej na początku. W 43 min. mocno uderzył na tyską bramkę Hoglund, Fucik z trudem zdołał odbić krążek i mogło się to skończyć golem, gdyby Ahoniemi nie spóźnił się z dobitką. Potem, przez najbliższe 7-8 minut, gra toczyła się w środkowej części lodowiska, żadna z drużyn nie dopuszczała rywala na przedpole swojej bramki. Tylko w czasie gry w przewagach (53,32 min Rąpała, 56.52 Heikkinen i 58.37 Ahoniemi) goście częściej zapuszczali się do tercji obronnej sanoczan, ale brakowało im impetu i koncentracji, aby dołożyć do zdobyczy bramkowych coś jeszcze. W 59 min. bliski zdobycia kontaktowej bramki był Tamminen, który uciekł rywalom z szybką kontrą, jednak strzelił wprost w bramkarza. Chwilę potem oko w oko z Salamą zmierzył się Szturc, ale przegrał z nim pojedynek.

 

Kibice serdecznie pożegnali się ze swoją drużyną. Docenili jej niezły cały sezon, pamiętając, że zaczynał się on we mgle, gdyż niemal do końca nie było wiadomo: wystartują czy nie wystartują? Wystartowali. Byli drużyną środka tabeli, ostatecznie plasując się na 6 pozycji: przed TKH Toruń, Zagłębiem Sosnowiec i Podhalem Nowy Targ. Sezon wcześniej zajęli 7 miejsce, a więc pewien postęp był. W fazie play off zaprezentowali pełnię swoich umiejętności, tocząc cztery zacięte boje z GKS-em Tychy. I za to wszystko sanoccy kibice dziękowali swoim idolom. Żegnali się śpiewem i głośnym skandowaniem w zasadzie dwóch słów: „Dzię-ku-je-my!” i „Do zoba-czenia”, jakby chcąc podkreślić, że na decyzję o udziale ich drużyny w kolejnych rozgrywkach nie będą musieli czekać do września!

Żegnamy się z Państwem i my. Przez cały sezon relacjonowaliśmy dla Państwa wszystkie mecze z udziałem sanockiej drużyny, dokładając niejako w prezencie oceny każdej z pięciu rund. Jeśli sprawiło to Państwu przyjemność, jeśli pozwoliło śledzić grę Marmy Ciarko STS, zwłaszcza w meczach wyjazdowych, cieszymy się. Będziemy to czynić nadal, wiedząc, że Sanok hokejem słynie, że to jest nasz towar eksportowy, z którego powinniśmy być dumni.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama