reklama

Druga runda z zerowym kontem. Tak źle jeszcze nie było!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: WP

Druga runda z zerowym kontem. Tak źle jeszcze nie było! - Zdjęcie główne

foto WP

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportHokeiści Marmy Ciarko STS Sanok zakończyli II zasadniczą rundę rozgrywek Tauron Hockey Ligue (THL) na ostatnim 9 miejscu w tabeli, nie zdobywszy w niej ani jednego punktu. Można się było tego obawiać, patrząc na „zbrojenia” i przygotowania pozostałej ósemki rywali, ale przegrania piętnastu spotkań, przy tylko jednym zwycięstwie, będącym „plonem” dwóch pierwszych rund, raczej nikt nie zakładał. Nie przyniosły też postępów dokonywane zmiany w składzie. Drużyna nadal gra na tym samym poziomie, popełniając te same błędy. Powodów do zadowolenia zatem nie ma, pozostaje jedynie radość, że u boku grających w STS-ie zawodników zagranicznych, hokejowego rzemiosła uczy się sanocka młodzież. Czy to wystarczy, aby przetrzymać te niełatwe chwile? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Kibice są zawiedzeni, choć głęboko skrywają te odczucia. Usprawiedliwiają swoją drużynę mówiąc o sile pieniądza, który pozwolił rywalom zbudować mocniejsze zespoły. – Gdyby udało się w Sanoku zatrzymać: Valtolę, Heikkinena, braci Lorraine, Radka Sawickiego i Kubę Bukowskiego, na pewno nasze konto byłoby dziś bardziej okazałe – mówią.
reklama

Druga runda, jeszcze bardziej niż pierwsza, ujawniła bardzo wyrównany poziom THL. To znów była runda GKS-u Katowice, który zwyciężył we wszystkich spotkaniach, zdobywając 23 punkty na 24 możliwe (w I rudzie 22 p.). Tym samym GKS zwiększył swoją przewagę nad rywalami aż do 14 punktów. Drugim „kozakiem” II rundy był zespół JKH Jastrzębie. Wywalczył 18 punktów, zbliżając się do wicelidera tabeli, jakim pozostaje Unia Oświęcim na 3 punkty. Trzecie i czwarte miejsce, z identycznym dorobkiem 13 pkt., zajęły: GKS Tychy i Unia i ta czwórka przewodzi stawce zespołów po dwóch rundach.

GKS Katowice i tłok w czołówce

Oceniając wyniki uzyskane w II rundzie, największy progres zrobił JKH Jastrzębie (w I rundzie 10 pkt., w II – 18!), największy regres dotknął Unię (w I r. 2 porażki, w II – 4 przegrane). Do tej „wielkiej czwórki” zmniejszyły dystans dwie inne drużyny, dając tym samym sygnał, że nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Mowa tu o Cracovii (w 1 r. 9 pkt., w 2 r. 12 pkt.) i Podhalu (w 1 r. 7 pkt., w 2 r. 12 pkt.). Na zbliżonym, niezłym poziomie, walczyło w II rundzie Zagłębie Sosnowiec (w 1 r. 8 pkt., w 2 r. 7 pkt.), słabiej spisała się natomiast rewelacja I rundy – drużyna TKH Energa Toruń, zajmująca po I rundzie wysokie 4 miejsce w tabeli. Wywalczyła wtedy 15 pkt., podczas gdy II runda przyniosła jej dużo gorszy plon w postaci 7 punktów i spadek na 5 miejsce. Zerowe konto ostatniej drużyny – Marmy Ciarko STS w II rundzie (przy 4 pkt. w I r.) sprawia, że najbliżsi rywale daleko uciekli sanoczanom. 8. w tabeli Zagłębie ma już na swym koncie 15 zdobytych punktów, zaś zajmujące 7 m. Podhale wywalczyło ich 19. O coraz lepszej grze nowotarżan świadczą nie tylko coraz wyższe miejsce w tabeli, ale także uzyskiwane wyniki. W ostatnim meczu Podhale wywalczyło 1 punkt z GKS-em Katowice, przegrywając dopiero w dogrywce 4-5.

reklama

Zmartwienia sanockich kibiców

 Co jeszcze, oprócz ciągłych porażek, martwi kibiców STS-u. Na pewno brak wiary w możliwość odniesienia zwycięstwa, co jest widoczne nie tylko w meczach wyjazdowych, ale także w występach ich drużyny w Sanoku. Dawne opinie rywali wybierających się do Sanoka, iż jadą do „jaskini lwa”, w tym sezonie kompletnie się nie sprawdzają. Jej najwyższe przegrane to właśnie porażki odniesione przed swoją publicznością, a było to w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, przegranym najwyżej z dotychczasowych spotkań 2-8 i z Unią Oświęcim, która wygrała w Sanoku 7-3.

Wyniki te nie pozostały bez wpływu na decyzje kierownictwa klubu. Pożegnano się z fińskim bramkarzem: Kristianem Tamminenem, obrońcami: Aku Alho i Aleksandrem Monteleone oraz napastnikami: Autu Luusuaniemim i Saku Kivinenem. Ich miejsce zajęli: w obronie – Słowak Jakub Burzik oraz Szwed Alexis Binner. Wrócił do sanockiej bramki Dominik Salama, a w szeregi napastników Marek Strzyżowski, który doszedł do wniosku, że na rozstanie się z hokejem jeszcze nie pora. Czy to będą zmiany, które wzmocnią siły Marmy Ciarko STS? Zdania są podzielone. Po ostatnim meczu w Krakowie, można przypuszczać, że wartością dodaną dla zespołu będzie zmiana w bramce. Salama, mimo, iż od ostatniego sezonu pozostawał poza hokejem, jest lepszym bramkarzem od Tamminena. Obrońcy: Binner i Burzik jeszcze się niczym nie wyróżnili, należy mieć nadzieję, że stać ich na więcej niż to, co demonstrują.

reklama

Ale jak nawet Salama będzie cuda wyczyniał w bramce, a obrońcy będą go umiejętnie wspierać, to żeby wygrywać mecze z potencjalnie silniejszymi rywalami, trzeba jeszcze zdobywać bramki. Niestety, nie jest to mocna broń sanockiej drużyny. Popatrzmy zresztą na statystyki; w I rundzie sanoczanie strzelili przeciwnikom 17 goli, tracąc 36. W II rundzie nie było nic lepiej. W ośmiu meczach strzelili 14 bramek, tracąc 35. A zatem średnio w meczu tracili 3.88 gola, strzelając ich 1.55. Wychodzi na to, że przeciętny wynik STS-u miał rozmiary 1-4, czy 2-4. Nie jest to najgorszy rezultat, ale po cóż to wdawać się w takie detale, gdy ma się przed sobą wynik, który mówi wszystko: na 16 rozegranych spotkań, 15 porażek i 1 zwycięstwo.

Nam strzelać nie kazano!

 A jak strzelają najlepsi! Po dwóch rundach na fotelu „króla strzelców” samodzielnie usadowił się Patryk Krężołek (Zagłębie), zdobywca 13 bramek. Za nim plasują się: 2. Hampuss Olsson (GKS Katowice) – 11 goli i 3. Daniel Trkulja (Unia) – 9 bramek. Na 50 m. z 4 bramkami znajduje się najlepszy z sanoczan Johan Ceder. Listę najlepszych „asystentów” otwiera Alan Łyszczarczyk (GKS Tychy) – 19 podań, przed Patrykiem Wronką (Podhale) – 14 i Romanem Szturcem (Zagłębie) – 13. Tercet najlepiej punktujących obrońców tworzą: 1. Aleksi Varttinen (GKS Katowice) 14 (2+12), 2. Carl Ackered (Unia) 13 (5+8) i 3. Daniel Krenżelok (Cracovia) 11 (5+6). A najlepszymi strzelcami wśród obrońców są: 1-2. Santeri Koponen (GKS Katowice) i Kalle Valtola (Unia) zdobywcy po 6 bramek, a za tą dwójką kolejna: Carl Ackered (Unia) i Daniel Krenżelok (Cracovia) – po 5 bramek.

reklama

Niestety, na czołowych miejscach tych statystyk nie ma sanoczan. Pojawiają się oni w innej rubryce, ukazującej zawodników, którzy spędzili na ławce kar najwięcej minut. Otwiera ją Szymon Dobosz – 54 minuty, na 2. miejscu plasuje się Mark Viitanen – 41 minut i na miejscu 5-7. Damian Ginda – 35 minut.

Zacznijmy wygrywać!

Dziś (17 listopada) inauguracja III rundy zasadniczej rozgrywek. Sanoczan czeka ciężki wyjazd do Jastrzębia, drużyny, która w II rundzie z 18 pkt. uplasowała się na drugim miejscu, a po dwóch rundach, z dorobkiem 28 punktów, zajmuje 3 miejsce w tabeli. Zespół Roberta Kalabera gra coraz lepiej, choć nie zawsze równo. Ostatnio na wyjeździe pokonał Unię 2-1, aby kilka dni później przegrać u siebie z Cracovią 4-6. W tym sezonie sanoczanie dwukrotnie zmierzyli się z JKH, przegrywając obydwa spotkania: 3-1 w Jastrzębiu i 0-3 w Sanoku. Czego można oczekiwać: lepszej gry! Większej dyscypliny taktycznej! Groźniejszych kontr i poprawy skuteczności! I nienastawiania się na wywiezienie remisu 0-0, bo takiego nie będzie. Po prostu, trzeba zacząć grać!

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo