Druga runda, jeszcze bardziej niż pierwsza, ujawniła bardzo wyrównany poziom THL. To znów była runda GKS-u Katowice, który zwyciężył we wszystkich spotkaniach, zdobywając 23 punkty na 24 możliwe (w I rudzie 22 p.). Tym samym GKS zwiększył swoją przewagę nad rywalami aż do 14 punktów. Drugim „kozakiem” II rundy był zespół JKH Jastrzębie. Wywalczył 18 punktów, zbliżając się do wicelidera tabeli, jakim pozostaje Unia Oświęcim na 3 punkty. Trzecie i czwarte miejsce, z identycznym dorobkiem 13 pkt., zajęły: GKS Tychy i Unia i ta czwórka przewodzi stawce zespołów po dwóch rundach.
GKS Katowice i tłok w czołówce
Oceniając wyniki uzyskane w II rundzie, największy progres zrobił JKH Jastrzębie (w I rundzie 10 pkt., w II – 18!), największy regres dotknął Unię (w I r. 2 porażki, w II – 4 przegrane). Do tej „wielkiej czwórki” zmniejszyły dystans dwie inne drużyny, dając tym samym sygnał, że nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Mowa tu o Cracovii (w 1 r. 9 pkt., w 2 r. 12 pkt.) i Podhalu (w 1 r. 7 pkt., w 2 r. 12 pkt.). Na zbliżonym, niezłym poziomie, walczyło w II rundzie Zagłębie Sosnowiec (w 1 r. 8 pkt., w 2 r. 7 pkt.), słabiej spisała się natomiast rewelacja I rundy – drużyna TKH Energa Toruń, zajmująca po I rundzie wysokie 4 miejsce w tabeli. Wywalczyła wtedy 15 pkt., podczas gdy II runda przyniosła jej dużo gorszy plon w postaci 7 punktów i spadek na 5 miejsce. Zerowe konto ostatniej drużyny – Marmy Ciarko STS w II rundzie (przy 4 pkt. w I r.) sprawia, że najbliżsi rywale daleko uciekli sanoczanom. 8. w tabeli Zagłębie ma już na swym koncie 15 zdobytych punktów, zaś zajmujące 7 m. Podhale wywalczyło ich 19. O coraz lepszej grze nowotarżan świadczą nie tylko coraz wyższe miejsce w tabeli, ale także uzyskiwane wyniki. W ostatnim meczu Podhale wywalczyło 1 punkt z GKS-em Katowice, przegrywając dopiero w dogrywce 4-5.
Zmartwienia sanockich kibiców
Co jeszcze, oprócz ciągłych porażek, martwi kibiców STS-u. Na pewno brak wiary w możliwość odniesienia zwycięstwa, co jest widoczne nie tylko w meczach wyjazdowych, ale także w występach ich drużyny w Sanoku. Dawne opinie rywali wybierających się do Sanoka, iż jadą do „jaskini lwa”, w tym sezonie kompletnie się nie sprawdzają. Jej najwyższe przegrane to właśnie porażki odniesione przed swoją publicznością, a było to w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, przegranym najwyżej z dotychczasowych spotkań 2-8 i z Unią Oświęcim, która wygrała w Sanoku 7-3.Wyniki te nie pozostały bez wpływu na decyzje kierownictwa klubu. Pożegnano się z fińskim bramkarzem: Kristianem Tamminenem, obrońcami: Aku Alho i Aleksandrem Monteleone oraz napastnikami: Autu Luusuaniemim i Saku Kivinenem. Ich miejsce zajęli: w obronie – Słowak Jakub Burzik oraz Szwed Alexis Binner. Wrócił do sanockiej bramki Dominik Salama, a w szeregi napastników Marek Strzyżowski, który doszedł do wniosku, że na rozstanie się z hokejem jeszcze nie pora. Czy to będą zmiany, które wzmocnią siły Marmy Ciarko STS? Zdania są podzielone. Po ostatnim meczu w Krakowie, można przypuszczać, że wartością dodaną dla zespołu będzie zmiana w bramce. Salama, mimo, iż od ostatniego sezonu pozostawał poza hokejem, jest lepszym bramkarzem od Tamminena. Obrońcy: Binner i Burzik jeszcze się niczym nie wyróżnili, należy mieć nadzieję, że stać ich na więcej niż to, co demonstrują.
Ale jak nawet Salama będzie cuda wyczyniał w bramce, a obrońcy będą go umiejętnie wspierać, to żeby wygrywać mecze z potencjalnie silniejszymi rywalami, trzeba jeszcze zdobywać bramki. Niestety, nie jest to mocna broń sanockiej drużyny. Popatrzmy zresztą na statystyki; w I rundzie sanoczanie strzelili przeciwnikom 17 goli, tracąc 36. W II rundzie nie było nic lepiej. W ośmiu meczach strzelili 14 bramek, tracąc 35. A zatem średnio w meczu tracili 3.88 gola, strzelając ich 1.55. Wychodzi na to, że przeciętny wynik STS-u miał rozmiary 1-4, czy 2-4. Nie jest to najgorszy rezultat, ale po cóż to wdawać się w takie detale, gdy ma się przed sobą wynik, który mówi wszystko: na 16 rozegranych spotkań, 15 porażek i 1 zwycięstwo.
Nam strzelać nie kazano!
A jak strzelają najlepsi! Po dwóch rundach na fotelu „króla strzelców” samodzielnie usadowił się Patryk Krężołek (Zagłębie), zdobywca 13 bramek. Za nim plasują się: 2. Hampuss Olsson (GKS Katowice) – 11 goli i 3. Daniel Trkulja (Unia) – 9 bramek. Na 50 m. z 4 bramkami znajduje się najlepszy z sanoczan Johan Ceder. Listę najlepszych „asystentów” otwiera Alan Łyszczarczyk (GKS Tychy) – 19 podań, przed Patrykiem Wronką (Podhale) – 14 i Romanem Szturcem (Zagłębie) – 13. Tercet najlepiej punktujących obrońców tworzą: 1. Aleksi Varttinen (GKS Katowice) 14 (2+12), 2. Carl Ackered (Unia) 13 (5+8) i 3. Daniel Krenżelok (Cracovia) 11 (5+6). A najlepszymi strzelcami wśród obrońców są: 1-2. Santeri Koponen (GKS Katowice) i Kalle Valtola (Unia) zdobywcy po 6 bramek, a za tą dwójką kolejna: Carl Ackered (Unia) i Daniel Krenżelok (Cracovia) – po 5 bramek.Niestety, na czołowych miejscach tych statystyk nie ma sanoczan. Pojawiają się oni w innej rubryce, ukazującej zawodników, którzy spędzili na ławce kar najwięcej minut. Otwiera ją Szymon Dobosz – 54 minuty, na 2. miejscu plasuje się Mark Viitanen – 41 minut i na miejscu 5-7. Damian Ginda – 35 minut.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.