reklama
reklama

Felieton: Drogi ważne, ale rozwój hokeja też!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: redakcja

Felieton: Drogi ważne, ale rozwój hokeja też! - Zdjęcie główne

foto redakcja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Facebook doniósł, że władze Oświęcimia przeznaczyły z budżetu miasta dla grającej w THL drużyny hokejowej dotację w wysokości 850 tysięcy złotych! To kwota na najbliższe półrocze. 
reklama

 Od razu skarciłem sam siebie za te wszystkie chwile, kiedy jestem zły, nie mogąc pogodzić się z faktem, że moja drużyna przegrywa mecz za meczem. Uzmysłowiłem sobie bowiem, że wszystkie ekstraligowe zespoły zasilane są dotacjami płynącymi z samorządów miejskich w wysokości kilku milionów złotych w skali roku. Wszystkie osiem! I to jest zasadnicza odpowiedź na pytanie: dlaczego sanoczanie zajmują ostatnie, dziewiąte miejsce w tabeli. 


    Nie jest tajemnicą, że znaczącym wydatkiem każdego ekstraligowego klubu hokejowego są środki przeznaczane na budowanie zespołów i związane z tym wydatki osobowe. Bogate kluby sięgają po zawodników z wyższej półki, gdyż stać ich na to, aby zaoferować im gaże w oczekiwanej przez nich wysokości. Biedne skazane są na tych gorszych, o mniejszych umiejętnościach. O tym, że ma to mocne przełożenie na poziom gry, nie muszę chyba nikogo przekonywać.


    Finanse decydują też o transferach mających miejsce w obrębie naszej ekstraligi. Tu trenerzy mają bezpośredni wgląd, kto jak grał w kończącym się sezonie i kogo chcieliby mieć w swojej drużynie. Na początek łupem padają najlepsi zawodnicy z klubów, które borykają się z problemami finansowymi. Są oni kuszeni znacznie wyższymi kontraktami, toteż najczęściej decydują się na zmianę. Szansa występów w jednym z czołowych zespołów, z kontraktem zdecydowanie wyższym, jest argumentem, który mocno przemawia za zmianą. I to jest też odpowiedź dla tych, którzy psioczą na zarząd klubu, że tak łatwo rozstał się z takimi zawodnikami jak: Kalle Valtola i Ville Heikkinenem, którzy dziś są jednymi z najlepszych hokeistów Unii Oświęcim, czy braćmi Lorraine, z których Elliot gra w węgierskim N. Dunajvarosi Acelbikak – Erste Liga, a Johan strzela bramki dla Podhala Nowy Targ. Sanoka nie stać było, aby zatrzymać tę czwórkę u siebie, zwłaszcza że w okresie transferów w sanockim klubie nie było jeszcze wiadomo czy uda się zgłosić drużynę do rozgrywek w ekstralidze.


    Wśród trybunowych „ekspertów” hokeja, oceniających ligowe występy sanoczan, można ostatnio spotkać opinie, że skoro drużyna nie ma żadnych szans na awans do play-off, nie ma większego sensu trzymać w niej obcokrajowców. – Dokończmy ten nieszczęsny sezon juniorami – sugerują. To nie jest dobre rozwiązanie. Ciekawe czy chcieliby oglądać mecze, w których naprzeciw mocnych, ekstraligowych drużyn stawaliby nasi 17-18-latkowie? Jaki byłby pożytek z takich konfrontacji? W końcu sanocka młodzież, trenująca i grająca w piątkach wraz z zawodnikami zagranicznymi, zdobywa doświadczenie, które będzie w przyszłości procentować. Nie można tego nie uwzględniać. 
    Przykład zespołów grających w THL pokazuje, że warto inwestować w mocne transfery zawodników zagranicznych.

Z roku na rok poziom, jaki one reprezentują, jest coraz wyższy, coraz lepiej grają w nich polscy hokeiści, trenujący i grający wraz z nimi. To z kolei przekłada się także na poziom gry drużyn młodzieżowych i dziecięcych, co prowadzi do dynamicznego rozwoju hokeja na lodzie w tych ośrodkach. Bez wzorców i wyników drużyny seniorów, szkolenie młodzieży natrafia na poważne problemy. Przypomnijmy czasy, gdy Sanok zdobywał tytuły mistrza Polski i wygrywał Puchary Polski. Szatnie Areny nie mogły wówczas pomieścić chętnych do uprawiania hokeja, a w drużynach młodzieżowych każdy chciał być Martinem Vozdeckym. O atmosferze na trybunach i w mieście nie wspomnę.


I dlatego potrzebne są dobrze grające drużyny seniorów, dlatego powinni w nich grać tej klasy hokeiści, jak Martin Vozdecky. A żeby tak było, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: czy chcemy, aby Sanok był miastem hokeja, aby w kraju głośno było o Sanockiej Republice Hokejowej? Jeśli tak, to miejmy świadomość, że bez finansowego wsparcia hokeja z budżetu miasta i powiatu, tego nie osiągniemy. Sponsorzy, na których barkach od lat on spoczywa, tego nie udźwigną. Ich dotacje mogą uzupełniać budżet klubu, ale nie go tworzyć.

Dlatego potrzebna jest poważna debata, której kwintesencją będzie odpowiedź na zasadnicze pytanie: czy Sanok chce znaleźć się w gronie najmocniejszych ośrodków hokejowych w Polsce? Odpowiedź ma wymiar czysto finansowy. Jakiej wielkości? Porównywalnej do dotacji, jakie otrzymują od swoich miast kluby hokejowe w Katowicach, Tychach, Sosnowcu, Jastrzębiu, Oświęcimiu, Krakowie, Toruniu i Nowym Targu.

Nie można dłużej unikać tego tematu i nie można się łudzić, że są jakieś inne sposoby prowadzące do dorównania innym ośrodkom hokejowym. Hokej na lodzie w Polsce robi postępy, rośnie jego popularność, bo o tym, że jest najpiękniejszą dyscypliną sportową, doskonale wiedzą jego sympatycy. Czy na tej wznoszącej fali znajdzie się hokej sanocki? Przekażmy to w ręce włodarzy miasta i powiatu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama