Reklama

Życie pod kontrolą

Opublikowano:
Autor:

Życie pod kontrolą - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Każdy dzień jest taki sam. Liczne kłucia i sprawdzanie poziomu cukru. Codzienna kontrola tego, ile się je i co się je. Tak wygląda życie osoby chorej na cukrzycę.

Przemek i Grześ to siedmioletni bliźniacy, którzy od pół roku uczęszczają do klasy "0" Szkoły Podstawowej w Zarszynie. To również chłopcy chorzy na cukrzycę typu 1. Chorują od pięciu lat. Dla ich mamy każdy dzień to walka o zdrowie i życie synów. To również nieustanna opieka nad chłopcami, której muszą się podporządkować nie tylko oni sami, ale również wszyscy domownicy i nauczyciele szkoły, w której się uczą.

Cios losu
 Anna Szczypel oprócz chłopców wychowuje jeszcze starszego syna i córeczkę, która jest najmłodsza z czworga rodzeństwa. Od urodzenia bliźniacy często chorowali. Powtarzające się zapalenia płuc sprawiały, że w każdym miesiącu zdarzało się kilka dni, które pani Anna spędzała z synami w szpitalu.

- Pamiętam, że gdy chłopcy mieli półtora roczku, lekarka, która ich leczyła, pozwoliła nam zostać w domu - wspomina kobieta. - Przemuś powoli wracał do zdrowia, ale coś niepokojącego zaczęło się dziać z Grzesiem.

Chłopiec stał się płaczliwy, miał wzmożone pragnienie, zdarzało się, że moczył się w nocy.

- Był bardzo słaby. Potrafił przejść z pokoju do pokoju i zasnąć. Gdy brałam obu na spacer, to Przemek był bardzo aktywny, biegał i bawił się, a Grześ stał tylko przy mnie. Sprawiał wrażenie oszołomionego.

Pojawiły się również problemy z jedzeniem. Chłopiec zwracał wszystko, co zjadł. Zaniepokojona o jego zdrowie pani Anna zabrała syna do lekarki i opowiedziała jej o swoich obawach.

- Pani doktor postanowiła zmierzyć Grzesiowi cukier - wspomina pani Anna. - Gdy zobaczyła wynik, pobladła. Kazała powtórzyć badanie w ambulatorium, bo sądziła, że glukometr się zepsuł. Wynik przekraczał skalę.

To jednak nie była pomyłka. Grześ zachorował na cukrzycę.

- Był już w kwasicy ketonowej, czyli powikłaniu cukrzycy, które bezpośrednio zagrażało jego życiu - mówi pani Anna. - Jego stan był już tak ciężki, że karetką przetransportowano nas do rzeszowskiego szpitala. Syn przez dwa tygodnie leżał podłączony do szpitalnej pompy.

Bliźniacy chorują razem
Przed tym zdarzeniem pojęcie pani Anny o cukrzycy było bardzo powierzchowne. Dopiero dwutygodniowe szkolenie przeprowadzone w szpitalu w Rzeszowie uprzytomniło jej, czym tak naprawdę jest ta choroba.

- Nie wypuszczą ze szpitala, dopóki rodzic nie zakończy takiego instruktażu i nie zda egzaminu - mówi. - Wtedy dowiedziałam się wszystkiego na temat cukrzycy. Kolejne szkolenie miałam na pompie cukrzycowej.

Gdy opuszczali szpital, otrzymała specjalną książkę o tym, jak ważyć jedzenie.

W szpitalu pani Anna dowiedziała się również, że jeśli jeden z bliźniaków zachorował na cukrzycę, to istnieje 80% prawdopodobieństwo, że drugi również zachoruje. I tak też się stało.

- Minęło pół roku i Przemek również zachorował - mówi pani Anna.

Przebiegło to jednak w mniej dramatycznych okolicznościach niż w przypadku Grzesia, gdyż ich mama była już na to przygotowana.

- Co jakiś czas sprawdzałam Przemkowi poziom cukru. W końcu zaczął on rosnąć. Jednego dnia był 200, drugiego już 220. Wiedziałam wtedy, że spotkało go to samo, co Grzesia.

Na początku ogarnąć całą tę sytuację było bardzo trudno. Dzieci były malutkie i pani Anna musiała ciągle pilnować, żeby nie podjadały. Wszystko musi być bowiem dokładnie ważone i policzone. A wiadomo, że małe dziecko ma tendencję do tego, że co zobaczy, to sobie weźmie.

- Strasznie płakałam - wspomina. - Ciągle zastanawiałam się, dlaczego musiał zachorować. Dopiero później uzmysłowiłam sobie, że chociaż to ciężka choroba, da się z nią żyć. Są przecież dzieci nieuleczalnie chore, na przykład na nowotwory.

Więcej w 11 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka

Środki pieniężne, aby pomóc Grzesiowi i Przemkowi, można wpłacać na subkonto:
09 1020 1664 0000 3302 0536 7836
Fundacji Maxima Dzieciom:
ul. Kilińskiego 49, 42-200 Częstochowa, KRS 0000484571

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE