Ich tradycja, zwyczaje, wierzenia rozwijały się przez wieki niezmącone biegiem burzliwej historii – przetrwały rozbiory Polski, I i II wojnę światową. Uległy jednak pod naporem zamętów nacjonalistycznych po ostatniej wojnie. Na fali wysiedleń niemal cała ludność Bieszczadów została wypędzona ze swoich domów. Bojkowie jednak nie zaginęli w zupełności. Ich potomkowie przetrwali i żyją do dziś na dawnych tzw. ziemiach odzyskanych. To dzięki nim możemy dowiedzieć się, jak wyglądały zwyczaje Bojków zamieszkujących niegdyś Bieszczady.
Życie Bojków
Teren ten przed II wojną światową był jednym z najgęściej zaludnionych w Europie. Niemal w każdej dolinie usadowione były, zwykle wzdłuż potoku, domostwa, które charakteryzowało umiejscowienie wszystkich pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych pod jednym, stromym dachem. Za chyżą ciągnął się, zwykle aż do szczytu pobliskiego wzniesienia, wąski pas ziemi, który był podstawą utrzymania bojkowskiej rodziny, wszak Bojkowie żyli głównie z roli i pasterstwa.
Znojne życie Bojka w trudnym bieszczadzkim klimacie płynęło w swój ustalony, niezmienny sposób przez całe stulecia. Upływało ono w zgodzie z odwiecznym rytmem przyrody, zmianom pór roku i pracom polowym. Bojkowie byli również niezwykle przywiązani do swoich tradycji oraz wiary. Naczelne miejsce w życiu każdej lokalnej społeczności odgrywały ceremoniały podporządkowane w dużej mierze kalendarzowi liturgicznemu cerkwi. Nie sposób oczywiście opisać wszystkich z nich, ale spróbujemy opowiedzieć chociaż o tych najbardziej ciekawych.
Więcej w 28 numerze Korso Gazeta Sanocka
Nasze Bieszczady http://www.naszebieszczady.com