Uchwała rady z 20 lutego w tej sprawie została warunkowo zaopiniowana pozytywnie przez podkarpackiego kuratora oświaty. Kurator uznał, że w Zespole Szkół w Średniej Wsi, gdzie obecnie istnieje 3-klasowa podstawówka i gimnazjum, nie można utworzyć klas 1-4 i klasy 7 w roku szkolnym 2017/18, a w następnych latach klas następnych. Stwierdził, że z mocy prawa zespół szkół złożony ze szkoły podstawowej i gimnazjum zostaje przekształcony w ośmioklasową podstawówkę. Burmistrz miasta i gminy Lesko Barbara Jankiewicz wniosła o ponowną analizę tej sprawy i kurator 20 marca wycofał się ze swojej poprzedniej warunkowej decyzji w odniesieniu do szkoły podstawowej w Średniej Wsi, uzasadniając to ograniczeniami lokalowymi i koniecznością wprowadzenia dwuzmianowości.
Nowy projekt uchwały zakładał rozłożenie reformy w Średniej Wsi na dwa lata: w roku szkolnym 2017/18 powstałyby klasy 1-4 SP, a w roku następnym cała szkoła ośmioklasowa. Radny Janusz Żaczek, przewodniczący klubu radnych PiS, obawiał się jednak, że jeśli projekt teraz wprowadza w Średniej Wsi tylko częściową reformę, tj. klasy 1-4, to tak już może pozostać. W rezultacie tak duża miejscowość miałaby szkołę o najniższym stopniu organizacji. Obecnie uczy się w niej 32 dzieci w klasach 1-3 oraz 76 dzieci w gimnazjum. Grupa pięciu radnych z klubu radnych PiS, której przewodniczy, wniosła poprawkę do tego projektu, domagając się utworzenia w Średniej Wsi szkoły ośmioklasowej już w roku szkolnym 2017/18. Ich poprawka została odrzucona podczas prac komisji. Radni wnieśli ją jednak ponownie podczas sesji rady miejskiej 30 marca. Nieoczekiwanie okazało się, że dysponują większością głosów, ponieważ jeden z radnych wcześniej opuścił sesję. Przewodniczący Tomasz Bebkiewicz zarządził chwilową przerwę w obradach, aby - jak twierdził - wyjaśnić, czy można głosować nad odrzucona już raz poprawką co podgrzało atmosferę i mocno wzburzyło radnych opozycji. Uznali to za próbę uniknięcia możliwego scenariusza, że przegłosowana zostanie ich wersja. Radca prawny wezwana na sesję wydała opinię, że uchwała podjęta bez opinii burmistrza i bez wskazania skutków finansowych dla budżetu będzie obarczona wadą prawną, przez co RIO może stwierdzić jej nieważność. Tego też obawiali się radni opozycyjni. Aby w związku z tym nie upadł cały dobry - ich zdaniem - projekt nowej sieci szkół, ustąpili i wyrazili zgodę na zarządzoną przez przewodniczącego Bebkiewicza przerwę w obradach aż do następnego dnia, 31 marca, do czasu uzupełnienia projektu uchwały o wymagane opinie. Sprawa stała się paląca, ponieważ z końcem marca upływał termin, do którego gminy powinny dostosować sieć szkół do nowego ustroju szkolnego.
- Problem jest nieduży - mówił Tomasz Wojtanowski, dyrektor Leskiego Centrum Edukacji, Promocji Sportu. - W Średniej Wsi są klasy 1-3 szkoły podstawowej i trzy klasy gimnazjum, a młodzież z klas 4-6 dojeżdża do szkoły podstawowej do Hoczwi. Cała młodzież z obu miejscowości dojeżdżała do gimnazjum do Średniej Wsi. Są to już zespoły klasowe, które działają razem. Rozdzielanie ich teraz tak nagle stanowi pewien problem. Oprócz tego są też kwestie organizacyjne, bo brakuje klas, w Średniej Wsi trzeba będzie zlikwidować salę zabaw. Natomiast po dwóch latach sytuacja będzie bardziej stabilna. Generalnie nauczyciele na tym nie tracą. W egzaminach zewnętrznych Hoczew ma najlepsze wyniki na terenie gminy. Nie jest to więc jakieś zesłanie, warunki lokalowe w Hoczwi są bardzo dobre, tyle tylko, że Średnia Wieś dysponuje salą gimnastyczną. Ponadto jeśli ta poprawka przejdzie, w tym tylko roku trzeba będzie wydać około 210 tys. dodatkowo w budżecie. Nie mówię o skutkach innych, których nikt nie kalkuluje. Nie dziwię się radnemu Żaczkowi i rodzicom, że walczą. Tylko co mamy powiedzieć rodzicom w Hoczwi? Zabieramy wam dzieci, a wy swoje będziecie dawać do gimnazjum w Średniej Wsi? Zawsze czyjś lokalny interes się narusza - kończy dyrektor Wojtanowski.
Więcej w 14 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka