… ale szkoły różnych szczebli nie wiedzą, czy zostaną otwarte? Politycy – ze spokojem – znamionującym brak wyobraźni – powtarzają jak mantrę: będzie czas powiedzieć o tym w połowie sierpnia, dwa tygodnie przed rozpoczęciem roku szkolnego… Jednak szkoła to nie gabinet ministra, który można meblować, jak się chce i kiedy… To społeczność uczniów i nauczycieli, którzy – wraz z rodzicami – woleliby już teraz wiedzieć, co władza z nimi zrobi 1 września? Z powodu powrotu epidemii, której odwrót ogłosił premier – aby wyciągnąć na wybory starsze pokolenia – lekcje najlepiej byłoby odbywać w… lasach. Jest tam pewna infrastruktura zbudowana dla leśników i myśliwych…Będzie ją można wykorzystać we wrześniu, ale nie dłużej, bo przyjdą chłody…
*
Tuż przed wakacjami oddano do użytku długo oczekiwane rondo na Dąbrówce. Nie wiadomo, czy zostało już poświęcone i czy ma czyjeś imię? Jeśli nie – kierowcy proponują nazwę Podpaska, ponieważ swoim kształtem i konstrukcją (zwężenia, wybrzuszenia) przypomina damską podpaskę menstruacyjną. Tak też jest przedstawione na znakach drogowych, a połączone z nią kreski obwodnicy oraz innych zjazdów przypominają troczki do wiązania (np. wokół kobiecego uda). Trudno je nazwać rondem, które – jako rodzaj skrzyżowania – powinno być okręgiem, albo kwadratem z zaokrąglonymi kątami; w najgorszym razie elipsą – nigdy podpaską... Ta inżynierska konstrukcja to ewenement na skalę europejską (może światową?), na której kierowcy – także Sanoczanie – tracą orientację. A z braku dodatkowych łączników z obwodnicą nagle odnajdują się na ‘przedmieściach’ Zahutynia. Chcąc dojechać do ‘królewskiego miasta’, nakładają jakieś 8 kilometrów…
Podziwiany przez miejscowych i turystów „cud” techniki ziemnej rozłożony jest na dużej przestrzeni; były więc spore rezerwy terenowe dla skonstruowania prawdziwego ronda, a nie podpaski. Widoczność na tym nierównym obiekcie też jest słaba; jak podrosną krzewy – nie będzie jej wcale. Ale kto ma się tym martwić? Inwestor? Projektant? Wykonawca? Nieudaną konstrukcją najlepiej obarczyć Unię, ale przecież ona „budowała nam tylko chodniki”, więc to nie jej sprawa… Sama obwodnica też ma wady; na pewnych odcinkach tak się zwęża, że trudno będzie ją odblokować w razie kolizji.
*
Idąc zapewne za przykładem Paryża burmistrz (rada miasta?) zafundowała Sanoczanom plażę. Na niewielkim skrawku ziemi nad rzeką rozsypano tony piasku i postawiono palmę (w donicy). Ale San to rzeka górska, niepokorna, a poza tym czysto polska, narodowa… Po co mu brzeg piaszczysty, skoro woli kamienisty (zrymowało się!). Wystarczyło kilka mocniejszych ulew poniżej zapory i woda zmyła lokalny kaprys wielkomiejski. Piasek osiadł gdzieś na zakolu, a o losie palmy krążą różne wersje. Ci, co chodzą wzdłuż rzeki donoszą jednak, że plażę „reaktywowano” razem z palmą, tyle ze mniejszą. Kto bogatemu zabroni…
*
Cudzoziemiec znający nasz język nie może się nadziwić temu, co usłyszał we wsi Nowotaniec, dwie niedziele wstecz (29 lipca br.) Tamtejszy kaznodzieja podjął problem inwazji zła w naszym Kraju, mimo że już po wyborach... Dowodem na to, że zło istnieje, ma się dobrze, a nawet jest demonstrowane publicznie, ma być… galeria malarstwa Zdzisława Beksińskiego w sanockim Muzeum Historycznym. Taką wykładnię twórczości wielkiego Sanoczanina tudzież jej ekspozycji zaleca ponoć biskup diecezjalny… Choć nie ten, który onegdaj nie wyraził zgody na katolicki pochówek ochrzczonego malarza. Nie wykluczone, że poprzez taką narrację uprawianą konsekwentnie i przez dłuższy czas, dorobek artysty trzeba będzie ukrywać – jak kiedyś arrasy wawelskie…
Nieopodal muzeum stoi pomnik Michała Archanioła, który rodowitych i napływowych Sanoczan ma inspirować i prowadzić nie tylko do werbalnej, czyli słownej walki ze złem. Wszak biblijna przypowieść wyraźnie mówi o chwaście (kąkol), przeznaczonym na spalenie... Po drodze trzeba będzie coś zrobić z nieudanym pomnikiem malarza (któremu zdążono już nadać nieelegancki przydomek).
*
Po 60 latach rozpoczął się remont ulicy 800-lecia! Ekipy drogowców pracują fachowo, rzetelnie – i ze znawstwem przedmiotu. Na przykład – pogłębiają studzienki ściekowe, umieszczając je bezpośrednio w nowo zakładanych chodnikach, a nie pół metra od nich, jak to można zobaczyć w jezdniach ulic: Sienkiewicza czy Głowackiego. Jest też nadzieja, że remont tej newralgicznej – z powodu dojazdu do szpitala – ulicy nie potrwa trzy lata…