reklama

ZDANIE ODRĘBNE: Poeta i czas marny

Opublikowano:
Autor:

ZDANIE ODRĘBNE: Poeta i czas marny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Czas rzeczywiście jest marny. Od pięciu lat w majestacie prawa i demokratycznych procedur postępuje dewastacja państwa, zawłaszczanego przez jedną opcję prawicową, która otumaniwszy ludzi hasłami moralnej odnowy (wspartej rozdawnictwem pieniędzy), w każdej dziedzinie życia wprowadza destrukcję. To jest polityczny wymiar marnego czasu. Ma on również aspekt religijny, kiedy wiary używa się do celów nie mających nic wspólnego z Królestwem Bożym, czyli z rzeczywistością „nie z tego świata”. Słudzy Boga (wraz z częścią wiernych) od lat funkcjonują jako narzędzia polityki jednego człowieka, który zawładnął ich rozumem, pamięcią, wyobraźnią, nie mówiąc o wrażliwości… Jej brak spowodował, że religijny (w 95%) naród nie przyjął ani jednej ofiary wojen, matki z dzieckiem, kaleki… Wreszcie marny czas ma wymiar biologiczny; oto wirus, czyli zaraza zbiera obfite żniwo w niemal całym świecie, a więc i w Polsce. Liczba zachorowań dziennie waha się u nas między 300 a 400 osób; umiera od 20 do 40, a końca pandemii nie widać.

„Cóż po poecie w czasie marnym” – pytał Johan Christian Holderlin (1770-1843) w poemacie Chleb i wino, a pytanie z przełomu XVIII i XIX wieku nadal zachowuje ważność. Pojawił się bowiem nowy tom poezji Janusza Szubera zatytułowany Przyjęcie postawy (WL 2020). Jest to trzeci z kolei wybór wierszy z lat 2003 – 2019, a więc znanych czytelnikom. Ci zapewne rozpoczną lekturę od wiersza Holderlin, który tak się zaczyna:

                    Czas naszych szaleństw odmierzają wiersze,

                    Kiedy zdradzani bogowie płowieją,

                    Jak potargane nawałnicą płótna,

                    Bezpańskie w żarze kilkunastu słońc.

 

Duch niemieckiego poety, który nie mógł się pogodzić z nieobecnością Boga (bogów), osamotnieniem, zanikiem więzi międzyludzkich – będzie nam towarzyszyć przy lekturze wierszy Szubera, w których przewijają się również inne wątki.

Skoro „czas naszych szaleństw odmierzają wiersze”, poeta jest potrzebny. Nikt tak jak on potrafi zdiagnozować rzeczywistość i pomóc się w niej odnaleźć. Wiersze z siedmioczęściowego tomu (130 stron) to przyjmowanie postawy; najpierw wobec siebie, a właściwie wobec własnego losu:

Co się odwlecze, to i nie uciecze.

Nie pomogły zaklęcia, dopadło i tak

Na podobieństwo kota ze złapana myszą,

Tyle że ten bardziej monstrualny

I zabawa trwająca kilka dekad. (Kot i mysz)

Prywatny marny czas nazywa zabawą, mierząc go dekadami nieuleczalnej choroby, z którą walczy za pomocą wiersza – pisanego, czy mówionego; wszak w najtrudniejszym dla niego roku 2019 wydał tomik Próba dębu oraz dyskietkę W centrum źrenicy, na której przy akompaniamencie nowoczesnej muzyki czyta swoje utwory.

Przyjęcie postawy to wyrażenie z języka psychologii. „Źródłem postaw jest światopogląd, rozumiany jako zbiór subiektywnych doświadczeń intelektualnych oraz emocjonalnych, określających relację osoby do rzeczywistości. (…) „Jest to względnie trwała organizacja: wiedzy, przekonań uczuć, motywów, (…) formy zachowania i reakcji ekspresywnych podmiotu (…)”.

W wierszach Szubera można znaleźć egzemplifikację tych uczonych definicji; skupiają w sobie to, co uniwersalne i zarazem indywidualne:

Tyle razy wydawało się,

                                że to-teraz

                                to jest właśnie To,

                               i to już na zawsze.

 

                               Ale przychodził

                               nowy, inny ból,

                               i To przestawało

                               być Tym.         (Z czasu do bezczasu)

Przyjęcie postawy nasuwa również skojarzenia z językiem wojskowym; wystarczy dodać słowo – zasadniczej, którą żołnierz przyjmuje na komendę Baczność! Wyraża ona gotowość wykonywania rozkazów, a w tym przypadku: zmaganie z chorobą, baczenie na świat, wyostrzoną uwagę, wolę życia, podporządkowanie reżimom przetrwania, a przede wszystkim szukanie punktu oparcia dla kalekiej egzystencji, przez otoczenie zwykle spisywanej na straty:

                                Dopiero dzięki pisaniu wierszy

                                Poczułem nareszcie twardy

                                grunt pod nogami.

 (Refreny dzieciństwa)

 

Awansowany przez Zbigniewa Herberta do stopnia kapitana Królewskiej Samodzielnej brygady/Huzarów Śmierci poeta przyjmuje postawę: wobec swoich najbliższych – dziadków, rodziców, przedwcześnie zmarłych braci, rówieśników, wobec doświadczeń młodego i starego człowieka… A potem wobec dawnych i niedawnych poetów, malarzy i zwykłych ludzi – fryzjera, szewca, rodzinnego miasta, Bieszczadu …

Janusz Szuber – poeta sanocki i światowy nie dał się zawładnąć czasowi, który zwykle jest marny. Bo tylko:

(…) Narracja

                     zmienia przypadkowe w konieczne,

                     tak z chaosu wyłania się kosmos.

 

  Ale dopuszcza też inny stan rzeczy, kiedy:

 

Na wspak powtarzam: z kosmosu

Wyłania się chaos.

 

Prosty przekaz poety – najważniejsza jest świadomość tych stanów. Przyjęcie postawy to reakcja na marny czas, a nie bezwolne mu się poddanie.

 

 

Ps. Starannie wydany tom zdobi okładka z grafiką Leszka Rózgi Wenecja-getto.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo