O tragicznej sytuacji psów Sanockie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zaalarmowała jedna z mieszkanek wioski. Wolontariusze STOnZ-u udali się do Zarszyna i w asyście policji i pracownicy gminy weszli na posesję, gdzie w budynku gospodarczym konały dwa psy.
Mieszkały tam od lat, jednak w ostatnim czasie osoba opiekująca się nimi mocno zawiodła (delikatnie mówiąc). Obydwa zwierzaki były w bardzo ciężkim stanie. Liczne, choroby, skrajne niedożywienie jednego z nich, liczne stany zapalne, fatalne wyniki morfologii i pchły. Już dawno nie widziałyśmy tak zaniedbanych zwierząt. Serce rozrywa się na milion kawałków w takich chwilach
- mówi nam Aneta Zaleska ze STOnZ w Sanoku.
Pieski zostały przetransportowane do lecznicy Sanwet w Sanoku, gdzie lekarze heroicznie walczyli o ich życie. Wolontariusze poprosili o wsparcie finansowe na leczenie i ratowanie tych dwóch biedaków. Niestety ich stan był krytyczny.
Pieskowi z Zarszyna daliśmy na imię Czester. Jego stan jest krytyczny. Na razie nie reaguje na kroplówki i leki. Pies jest zagłodzony i na granicy śmierci. Drugi, mniejszy próbuje jeść sam. Jeszcze próbujemy. Byłoby koszmarnie gdyby po miesiącach powolnego umierania z głodu, chorób, stanów zapalnych odszedł. Niestety rokowania są bardzo słabe. Jeszcze walczymy
- raportowali wolontariusze STOnZ po 3 dniach od interwencji w Zarszynie.
Ciężko patrzeć na to, co człowiek potrafi zgotować bezbronnej istocie, tak bardzo zapatrzonej i kochającej człowieka, jaką jest pies. Słuchając historii o tym, jak próbowano karmić strzykawką jednego z nich i zauważono, że odruch połykania zupełnie zaniknął, a treść wraz z krwią wydostaje się odbytem łzy same cisną się do oczu a gardło zaciska. O tym, jak psie oczy patrzyły w ostatnich swoich godzinach na człowieka i błagały o ratunek i czułość... To jest niewyobrażalne, jak człowiek może upodlić bezbronną istotę do granic możliwości... 3 dni temu obydwa pieski "pobiegły" za tęczowy most. Już nic ich nie boli. Pozostał tylko ogromny smutek i żal, oraz przeprosiny rzucone w niebo: przepraszamy was pieseczki za brak człowieka w człowieku.
Robiliśmy co tylko możliwe, aby ratować psiaki z Zarszyna. Zagłodzone, bardzo chore, zapchlone i upodlone do granic. Ponowne badania w lecznicy pokazały, że ich stan pogorszył się znacznie. Większy nie był w stanie wstać o własnych nogach i nie pobierał sam pokarmu, mniejszego wyniki również nie pozostawiły złudzeń. Jedyną alternatywą było pożegnać się z nimi i skrócić ich męki
- gruchnęła 3 dni temu informacja przekazana przez wolontariuszy STOnZ.
Historia straszna i przerażająca. Przerażający jest fakt, że nadal takie rzeczy się dzieją. Tu pomoc przyszła za późno. Mamy nadzieję, że opiekun odpowie za doprowadzenie ich do takiego stanu. Dziękujemy za trzymanie kciuków, zapytania i wpłaty na ich leczenie. Pieniądze w całości pokryją fakturę weterynaryjną. Pamiętajmy, że zwierzęta odczuwają tak jak my. Pamiętajmy, że za znęcanie się nad nimi w tym nie leczenie, niekarmienie również jest tego formą. Dla tych psiaków nie możemy zrobić już nic, ale możemy udostępnić ich tragiczną historię, aby dotrzeć do świadomości i serc wielu ludzi, aby tego typu historie się powtarzały jak najrzadziej a w przyszłości, żeby je całkowicie wyeliminować.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.