Jak informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ), w bieżącym sezonie grzewczym (od października do kwietnia) odnotowywane są wyższe stężenia zanieczyszczeń pyłowych w porównaniu do lat ubiegłych.
Nie lada problem
Tę trudną sytuację powodują głównie występujące niekorzystne, kumulujące zanieczyszczenia warunki atmosferyczne: pogoda wyżowa, niskie temperatury, brak wiatru i opadów. Skażeniu powietrza sprzyja wzmożone spalanie paliw w lokalnych kotłowniach i piecach domowych. Często przestarzałe urządzenia i instalacje grzewcze oraz ich nieprawidłowa eksploatacja i zły stan techniczny przewodów kominowych przyczyniają się do zwiększenia emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Swój wkład w to ma również spalanie złej jakości paliw tj. węgiel o niskich parametrach grzewczych oraz odpadów z gospodarstw domowych, które powodują emisję niebezpiecznych dla zdrowia substancji.
- Na podstawie danych dotyczących przekroczenia dopuszczalnych norm smog w Sanoku i okolicach jest faktem – twierdzi Iza. - Jako mieszkanka Zahutynia często, gdy otworzę okno, aby przewietrzyć pokój, czuję nieprzyjemne zapachy i widzę całą gamę dymów od białego po czarny, które wydobywają się z kominów. Natomiast jadąc do pracy do Sanoka, widzę wydobywające się z kominów czarne chmury.
Jak informuje WIOŚ, cechą charakterystyczną emisji z sektora komunalno-bytowego jest to, że następuje ona z kominów o małej wysokości. To powoduje, że przy zwartej zabudowie mieszkaniowej zanieczyszczenia gromadzą się wokół miejsca ich powstania. Tym samym stają się one poważnym problemem ekologicznym i zdrowotnym dla lokalnej społeczności.
Więcej w 6 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka