To miejsce zdaje się jednak być zapomniane przez władze, które winny dbać o takie perełki. Ta dróżka bowiem jest bardzo malowniczo usytuowana.
Jak poinformowała nas czytelniczka, droga jest zaniedbana, bo w rowach królują chaszcze, w których ptaki założyły swe gniazda.
- Ciężko tamtędy przejeżdżać, bo droga jest wąska - ubolewa Wiesława. - Zaniedbane pobocza znacznie utrudniają widoczność.
Władze różnie podchodzą do próśb mieszkańców.
- W zeszłym roku wszystko było wycięte - twierdzi Franciszka Suszko, sołtyska Pielni - jednak krzaki ciągle odrastają. Wszystkiego od razu się nie zrobi. Pobocze było koszone, a kolejne prace są zaplanowane na przełom sierpnia i września, bo gmina kosi tylko dwa razy do roku. Ludzie są żałośni, jak im nie pasuje, to niech idą i sami skoszą choć kawałek. Te wymysły są nie do wytrzymania! - podkreśla.
Zdaniem kobiety droga zawsze była za wąska. Nie można jej poszerzyć, bo taka jest wytyczona w mapach.
- W tym roku pogoda sprawia, że trawa rośnie jak zwariowana - ubolewa Suszko. - Jednak to, co na ludzkich polach rośnie, to my nie możemy usuwać. Temat drogi uważam za zamknięty - kwituje.
W łagodniejszym tonie przyjął informacje o problemie urzędnik gminy.
- Wykonawca dostał polecenie 11 sierpnia i ma wykosić rowy - potwierdza Bogusław Rakoczy, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Przestrzennej, Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Mieniem Gminy. - Zrobimy to w następnym tygodniu - obiecuje.