Pensje nauczycieli, zgodnie z rządową zapowiedzą, wzrosły od 1 kwietnia 2018 roku o pięć procent (w skali roku o około 3,7 procenta). Już w listopadzie 2017 roku padały deklaracje, że kwota bazowa - służąca do obliczania średnich wynagrodzeń pedagogów, które określa art. 30 ust. 1 KN - wzrośnie do 2 890,57 zł (będzie większa o 137,65 zł, to jest o deklarowane pięć procent).
Sanoccy nauczyciele także odczuli obiecaną podwyżkę, jednak w tej kwestii wolą wypowiadać się albo anonimowo, albo nie wypowiadać się wcale.
- Jestem pedagogiem z trzydziestoletnim stażem - mówi nauczyciel jednej z sanockich podstawówek. - Do mojego pensum wliczam wychowawstwo oraz dodatek motywacyjny na poziomie ośmiu procent oraz 20-procentowe stażowe. Mówię to dlatego, ponieważ podliczając te wszystkie czynniki na moim pasku od kwietnia faktycznie pojawiło się o 160 złotych więcej na rękę. Prawdopodobnie jest to te pięć procent, deklarowane przez rząd. Ale to wyrównanie pojawiło się poza całą kwotą mojego wynagrodzenia. Mówię prawdopodobnie, bo w maju dowiem się, ile w rzeczywistości wzrosła moja pensja.
Minimalna płaca wzrasta, ale dodatki znikają
Jak wylicza Ministerstwo Edukacji Narodowej, od kwietnia minimalne wynagrodzenie nauczyciela z przygotowaniem pedagogicznym, posiadającego tytuł zawodowy magistra, wyniesie brutto: dla nauczyciela stażysty: 2 417 zł (to jest o 123 zł więcej), dla nauczyciela kontraktowego: 2 487 zł (wzrost o 126 zł), dla nauczyciela mianowanego: 2 681 zł (wzrost o 143 zł), dla nauczyciela dyplomowanego: 3 317 zł (wzrost o 168 zł).
Ponadto pedagodzy, którzy ukończyli studium nauczycielskie, studium nauczania początkowego, pedagogiczne studium techniczne oraz trenerzy lub osoby posiadające tytuł mistrza w zawodzie, zgodnie z nowelizacją, będą otrzymywać minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego takie same jak dla nauczycieli trzeciego poziomu wykształcenia.
- Nie jest tak do końca różowo z pensjami - mówi nauczycielka szkoły podstawowej z dziesięcioletnim stażem. - Nauczyciele stracili szereg dodatków, w styczniu m.in. dodatek mieszkaniowy czy tzw. dodatek wiejski, ważny dla pedagogów dojeżdżających do pracy często kilkadziesiąt kilometrów. Trzeba też wiedzieć, że nasz dodatek motywacyjny uzależniony jest od gestii dyrektora, który może zmienić jego wysokość. Ocena wystawiana jest co pół roku, 1 września i 1 marca. Oprócz tego wysokość wynagrodzenia wychowawstwa uzależniona jest w przypadku szkół miejskich od decyzji władz miejskich.
Fatalnie od wielu lat
W sprawie ministerialnych podwyżek głos zabrała Maria Pospolitak, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Sanoku, radna sejmiku wojewódzkiego.
- Moim zdaniem, wysokość podwyżek jest żenująca - oburza się pani dyrektor. - Od lat nauczyciele są fatalnie opłacani. W większości mają wykształcenie wyższe magisterskie z przygotowaniem pedagogicznym, kilka studiów podyplomowych, a więc uprawnienia do nauczania kilku przedmiotów, stale się doskonalą i aktualizują swoją wiedzę, większość ma najwyższy stopień awansu zawodowego, czyli są nauczycielami dyplomowanym i posiadają uprawnienia egzaminatora egzaminu maturalnego lub zawodowego, wspaniałe sukcesy... i co?
Maria Pospolitak podaje na uzasadnienie swojego stanowiska kwoty wynagrodzeń podległych jej nauczycieli.
Jesteście ciekawi, jakich argumentów użyła jeszcze dyrektor Pospolitak - zajrzycie do aktualnego wydania Korso Gazety Sanockiej.