Sytuacja dziwi wielu podróżnych. Z ich obserwacji wynika, że większość kursów miała spore obłożenie. Wielu mieszkańców powiatu leskiego i bieszczadzkiego podróżowała autobusami do pracy czy do szkoły. Autokary przechodziły prawdziwe oblężenie w wakacje, kiedy tłumy turystów walczyły o skrawek miejsca.
Za duże straty
Okazuje się, że połączenia i tak były nierentowne. Przynosiły firmie tak duże straty, że zdecydowała się je zamknąć. O jakich kwotach konkretnie mowa, nie wiemy i nie dowiemy się. Joanna Parzniewska, rzeczniczka spółki Arriva Bus Transport Polska Sp. z o.o., zastrzega, że są to poufne dane firmy.
– To nasze dane wewnętrzne – ucina spekulacje. – Mogę powiedzieć tylko tyle, że strata jest tak duża, że nie jesteśmy dłużej w stanie jej finansować. To była dla spółki bardzo trudna decyzja, ale biorąc odpowiedzialność za kondycję całego przedsiębiorstwa, musiała zapaść.
W związku z likwidacją połączeń pracę może stracić blisko 200 osób, z czego większość to kierowcy, a pozostali to pracownicy biurowi. Rzeczniczka prasowa Arrivy podkreśla, że nie zostaną pozostawieni sami sobie.
– Będziemy próbować zainteresować zakupem zorganizowanej części przedsiębiorstwa lokalne firmy i w ten sposób zabezpieczyć miejsca pracy – mówi. – jeśli ta droga okaże się nieskuteczna, spółka zaproponuje kierowcom zatrudnienie w innych oddziałach w Polsce lub za granicą, w Czechach i na Słowacji.
Więcej w 7 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka