FOREST – SANOCKIE NIEDŹWIEDZIE
2:6
(0:4)
BRAMKI: Malec (25`), Hydzik (36`) – Popiel (5`), Myćka (9`, 14`), Sawicki (13`, 33`), Wojnarowski (34`)
FOREST: Woźniak – T. Dorotniak, Stec, Gadomski, Zajdel, Malec, Paszczyński, Hydzik, P. Pelczarski, Bil
NIEDŹWIEDZIE: Wojtowicz – Popiel, Niemiec, Brukwicki, F. Pielech, Sawicki, Myćka, Wojnarowski, Nazarkiewicz, Muszański, Bielec
BESCO – PWSZ SANOK
2:3
(2:2)
BRAMKI: Marcin Cybuch (3`), Kaczorowski (18`) – Zadylak (2`, 10`), Kobylarski (33`)
BESCO: Skubiński – D. Cybuch, Marcin Cybuch, T. Milczanowski, T. Słomiana, Stubenvoll-Hański, B. Milczanowski, Kaczorowski, Ł. Pelczarski
PWSZ: Chorążak – Ziemba, A. Mielniczek, kowalski, Marczak, Żądło, Wilusz, Wolanin, Zadylak, Kobylarski, Dobosz, Hućko, Chmura
"Miśki" wywiązały się ze swojego zadania pod nieobecność kapitana Michała Janika. Prowadzenie objęły po 4,5 minutach za sprawą Huberta Popiela. Systematycznie powiększały przewagę, zdobywając gole po składnych akcjach. Szybko skarciły przeciwnika, gdy Forest grał w osłabieniu. Karę dostał bramkarz Jan Woźniak, a siedzieć za niego poszedł jeden z zawodników z pola. Długo nie przebywał na ławce kar. Po dziewięciu sekundach bramkę zdobył Radosław Sawicki. W sumie upolował dwa trafienia, tak jak Patryk Myćka. Szczęścia z dystansu cztery-pięć razy próbował Mateusz Wojnarowski. W większości były to za lekkie i zbyt czytelne strzały dla Woźniaka. Wojnarowski dopiął swego inaczej. W indywidualnej akcji przeszedł dwóch przeciwników i umieścił piłeczkę w siatce.
Wydawało się, że Forest nawiąże walkę w drugiej połowie, kiedy Ireneusz Malec pokonał Macieja Wojtowicza. Tak się jednak nie stało. Kolejny zryw nastąpił za późno, już pod sam koniec spotkania.
Faworytem, choć nie zdecydowanym, meczu Besco z PWSZ wydawali się "uczelniani". Jednak mieli ciężką przeprawę z przeciwnikiem, który nie dysponował dwiema pełnymi piątkami. Wynik otworzył Piotr Zadylak z PWSZ, ale szybko odpowiedział Marcin Cybuch, kapitan "niebieskich". Drugą bramkę Zadylaka zripostował z kolei Maciej Kaczorowski. Następna połowa była jeszcze bardziej wyrównana, chociażby w statystykach strzałów 8-8. Szalę dla PWSZ przeważył Michał Kobylarski.