Wydawało się, że walka o fotel wójta gminy Bukowsko będzie zaciekła. Tymczasem wszystko potoczyło się spokojnie, bez ostrej, brudnej kampanii, jaka miała miejsca w innych gminach naszego powiatu...
Dlatego panu Piotrowi Błażejowskiemu należą się słowa uznania za to, że po trzydziestu latach sprawowania funkcji wójta zdecydował się ustąpić i przejść na zasłużoną emeryturę. Dzięki temu zmiana na stanowisku odbyła się w sposób cywilizowany, co jest korzystne dla gminy i jej mieszkańców.
Jak pan myśli, dlaczego tak się stało?
Sądzę, że pewien wpływ miała na to strategia mojego komitetu i przede wszystkim wrześniowe spotkanie w Bukowsku z przedstawicielami rządu, na którym tak licznie zjawili się mieszkańcy miejscowości. Jako komitet wiedzieliśmy, do czego dążymy. Kampania w społecznościach wiejskich jest specyficzna. Inna niż w miastach. Stąd spotkania wyborcze w każdej miejscowości gminy. Po decyzji mojego przeciwnika o wycofaniu się z wyborów było to ułatwione działanie, którego jednak nie lekceważyliśmy. Wciąż musiałem uzyskać minimum 50 procent poparcia. Uważałem też, że warto spotkać się z mieszkańcami i zaprezentować swoją osobę oraz programy, jakie przygotowaliśmy dla poszczególnych miejscowości oraz całej gminy. Wysłuchać też tego, co oni mają do powiedzenia. Tak było najuczciwiej. 80 procent poparcia pokazuje, że mieszkańcy mi zaufali i zobaczyli we mnie kogoś, kto będzie pełnił funkcję wójta zgodnie z ich oczekiwaniami.
Tomasz Matuszewski, Adam Snarski, Magdalena Gajewska to osoby, które zdecydowały się startować na stanowiska burmistrzów i wójtów jako niezależni kandydaci. Pan natomiast wystartował z listy Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego?
Od kilku lat jestem członkiem tej partii. Wiąże się to z moim światopoglądem i wartościami, jakimi kieruję się w życiu. W gminie Bukowsko od podstaw stworzyliśmy struktury PiS-u, do których przynależy kilkunastu członków. Dla mnie jest to pewien element pewności i lojalności, a to jest kluczowe w zarządzaniu. Zdaję też sobie sprawę, jak ważne będzie wsparcie polityczne w dążeniach i realizacji wielu ważnych zadań przez gminę Bukowsko.
Jakie są to zadania?
Realizacja wielu z nich nie została w ogóle rozpoczęta. Priorytetem z pewnością są wodociąg i kanalizacja. Dzisiaj jesteśmy na etapie, gdzie o środki unijne jest coraz trudniej. Pozostają tylko programy rządowe. Dlatego tak bardzo ważne będzie wsparcie rządzących w uzyskaniu niezbędnych dofinansowań. Wodociąg dla Pobiedna i pobliskich miejscowości musi być budowany w porozumieniu z gminą Sanok, a kanalizacja dla części gminy we współpracy z gminą Zarszyn. Wodociąg od strony Nowotańca wymaga modernizacji, bo lata świetności ma dawno za sobą, użytkownicy wodociągu w Bukowsku liczą na pomoc formalną i finansową. Są to inwestycje bardzo kosztowne, które muszą być mimo to zrealizowane. Tego oczekują mieszkańcy gminy.
Wiadomo więc, że dla nowego wójta wodociąg i kanalizacja to główne zadania na najbliższą kadencję. Ale są też inne tematy, którymi trzeba się zająć...
Oczywiście. Jest mnóstwo rzeczy, które trzeba zmienić, jak na przykład funkcjonowanie urzędu. Nie zakładam drastycznych rozwiązań, ale planuję reorganizację. Część pracowników już niedługo nabędzie prawa emerytalne. Chciałbym, żeby wymiana pokoleniowa przebiegała spokojnie. Pracownikom, którzy pozostaną w urzędzie, zmieni się zakres obowiązków, a także podejście do pracy oraz sposób obsługi petentów. Wszystko po to, żeby mieszkańcy gminy nie odchodzili z niczym z urzędu.
Co z najbliższym otoczeniem wójta? Czy możemy spodziewać się zmian na stanowisku zastępcy i skarbnika?
W najbliższym czasie nie przewiduję funkcji wicewójta w gminie Bukowsko. Zamierzam radzić sobie sam. Również ze względu na budżet. Natomiast pani Urszula Rakoczy pozostanie na stanowisku skarbnika. Posiada duże doświadczenie i w mojej opinii bardzo dobrze wypełnia swoje obowiązki.
Aby zrealizować takie zadania jak wodociąg i kanalizacja, będą potrzebne pieniądze. Jak zamierza je pan pozyskiwać?
Pieniądze, które możemy pozyskać dla naszej gminy, pojawiają się cały czas. Do tej pory absorpcja dofinansowań była słaba. Nie mamy czasu na ogłaszanie konkursu, aby zatrudnić odpowiedniego pracownika do pozyskiwania środków zewnętrznych, dlatego najlepszym rozwiązaniem byłaby firma zewnętrzna lub osoba zatrudniona na zlecenie. Wszystko po to, żebyśmy nie przeoczyli żadnej okazji, gdy pojawi się "okienko". Większe gminy od dawna mają ludzi, którzy zajmują się pozyskiwaniem pieniędzy.
W planach wodociąg, kanalizacja, a co z drogami?
Będziemy kontynuować remonty i starać się korzystać z programu rządowego dotyczącego dróg lokalnych. Zwłaszcza że pojawiły się zapewnienia, że niezbędne parametry wymagane we wnioskach nie będą tak surowe. Warto zwrócić uwagę, że dofinansowanie na poziomie 80 procent dla gminy Bukowsko byłoby zbawienne. Nie zapominamy również o chodnikach. Chcielibyśmy skorzystać z programu "Bezpieczna droga do szkoły".
Tuż przed wyborami zapowiadano rewitalizację centrum Bukowska. Czy będzie pan kontynuował to zadanie?
Tak. Jesteśmy na etapie ukończenia projektu rewitalizacji centrum miejscowości i budynku przedszkola. Z pewnością będziemy się starać o dofinansowanie na ten cel. I od tego uzależnione będą prace. Rada zabezpieczyła spore pieniądze na tę inwestycję. To ważne zadanie, bo mieszkańcy gminy chcą posyłać do niego swoje dzieci. Równie ważna jest rewitalizacja samego centrum. Będziemy chcieli wyremontować dom ludowy w Bukowsku, poprawić estetykę budynku urzędu, współpracować z Gminną Spółdzielnią Samopomoc Chłopska w Bukowsku, która remontuje Zajazd Bukowica. Centrum Bukowska musi się zmienić, bo jest to wizytówka gminy.
Gmina Bukowsko boryka się również z licznymi sprawami sądowymi. Jak zamierza pan rozwiązać ten problem?
Będziemy musieli się zmierzyć z konfliktami dotyczącymi nieruchomości, granic i lokalizacji dróg. Nie ma od tego ucieczki. Będę chciał załagodzić te spory, bo są to koszty nie tylko dla samorządu, ale również dla mieszkańców. Sprawami sądowymi nadal będzie zajmować się biuro prawne, ale moją intencją jest podjęcie negocjacji z mieszkańcami. To byłoby korzystne dla obu stron. Im szybciej to rozwiążemy, tym będziemy mieć więcej czasu, aby zająć się realizacją inwestycji niż spierać się o jakąś granicę czy mostek.
A jak będzie wyglądać współpraca nowego wójta z organizacjami pozarządowymi: kołami gospodyń, ochotniczymi strażami pożarnymi czy klubami sportowymi?
Z całą pewnością ochotnicze straże pożarne, koła gospodyń wiejskich i kluby sportowe to organizacje, z którymi urząd musi współpracować i im pomagać w obsłudze księgowo-finansowej, pozyskiwaniu środków zewnętrznych i realizacji tzw. projektów miękkich. Potrzebny jest pracownik urzędu, który będzie na bieżąco obsługiwał te organizacje. Obecność OSP, KGW i klubów stanowi o sile gminy. Ich obecność na imprezach i uczestnictwo w różnego rodzaju przedsięwzięciach jest niezwykle ważna.
Gmina Bukowsko jest gminą rolniczą. Co może stać się jej siłą?
Sądzę, że poszerzenie ofert gospodarstw agroturystycznych i rolnictwo ekologiczne. Potencjał mamy do tego ogromny. Duże gospodarstwa rolne, coraz bardziej widoczne przetwórstwo. Chcemy się tym zająć i poprawić to, co funkcjonuje. Promować gospodarstwa. Ważne jest, żeby zatrzymywać ludzi, którzy odwiedzają lub przejeżdżają przez naszą gminę. Mamy wspaniały Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego, planujemy organizować imprezy sportowe, na przykład wyścigi kolarskie. Pierwsza taka impreza miała miejsce w minione wakacje. Obszar naszej gminy jest do tego idealny.
Przed panem ogrom pracy. Czy ma pan jakieś obawy?
Jak się czegoś podejmuję, to dążę do realizacji. Można powiedzieć, że bakcyl społecznika funkcjonuje we mnie od dawna. Od czasów, gdy wstąpiłem do harcerstwa. Jedni mówią, że lubię być na świeczniku, inni, że lubię się poświęcać. A takie podejście jest niezbędnym elementem, który każdy samorządowiec musi mieć. Bo funkcja sołtysa, radnego czy wójta nie zamyka się tylko w ośmiu godzinach. Mam świadomość tego, na co się pisałem i nie stanowi to dla mnie problemu. Trzeba mieć świadomość, po co się jest wójtem. Razem z radą i pracownikami urzędu musimy pracować, rozmawiać i ściągać ludzi, którzy chcą coś dobrego zrobić dla gminy.