Wigilia nalewką pachnąca

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wigilia nalewką pachnąca - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Świąteczna gorączka – to rozmrażamy to co skruszeć miało, to zakupy last minute oraz rozpalanie ognia pod garami…

Przygoda w kuchni! Aromaty, smaki, nastrój. Karp uwieczniony w galarecie lub zamknięty w złocistej panierce, barszcz z nutą grzybową, kapusta z grochem, wędzona śliwka, stadko pierogów, krokiety, ciasta, placki… „Rarytasy” na które czekało się cały rok! Bo wtedy smakują najlepiej! Ale czy ktoś pomyślał o tym jak wszystko połączyć, by stanowiło spójną całość?

Jak obyczaj stary każe, na tak obciążony brzuszek najlepsza setka czystej świątecznej. Podobno poprawia trawienie. Jednak aby nie być aż tak tradycyjnym w swojej polskości, warto pomyśleć o tym z czego słynie nasz kraj. Nalewki!

Przecież święta to nie tylko festiwal jadła, lecz godnie, po staropolsku napitku zabraknąć nie powinno. Niestety, kto nie wpadł na to kilka miesięcy wcześniej, będzie skazany na szybki trunek, o czym za chwile…

Tymczasem rada na rok następny, choć niekoniecznie, nalewka nastawiona teraz, doskonale nada się na narciarski wypad do Karlikowa, czy na Laworte w lutym! Cóż, smaki i aromaty muszą się „przegryźć“ jak bigos z grzybami. A może nawet lekko i przypalić…

Do dwu litrowego słoja wsypujemy pokrojone suszone owoce: po garstce śliw, daktyli, moreli, fig, żurawiny, rodzynek, orzechów włoskich, orzechów laskowych i gruszek lub jabłek. Dodajemy dwie pokrojone w plastry pomarańcze lub pomarańczę z cytryną… Przyprawiamy wykwintnie laskami – cynamonu i wanilii oczywiście. Tę drugą najpierw pieczołowicie przecinamy wzdłuż i wydłubujemy ziarenka napawając się przyjemnym aromatem. Następnie dorzucamy dwie gwiazdki anyżu, trzy ziarna kardamonu, łyżeczkę ziaren pieprzu i goździków… Można przydymić rozkoszną świąteczną ambrę dorzucając kilka wędzonych śliw, do tego dodajemy dwie łyżki miodu lipowego lub karmel przygotowany z trzech łyżek cukru.

Zalewamy to litrem gorzałki i ćwiartką rumu, a dla koneserów o mocniejszej głowie jeszcze dodajemy szklanicę spirytusu.

Teraz to co najważniejsze przy produkcji domowych trunków: główny składnik – cierpliwość. Niestety musimy odczekać około kwartału, co by wszystkie smaki się przeniknęły i ułożyły. Po tym czasie zlewamy płyn i odciskamy owoce. Zlewamy nalewkę do butelki i umieszczamy w piwnicy na tydzień… Po tym czasie wystarczy przefiltrować nalewkę przez bibułkę lub filtr do kawy i możemy się delektować pyszną nalewką w mroźne dni.

A dla niecierpliwych – błyskawiczna cytrynówka, lek na kaca poświątecznego (oczywiście każdy lek niewłaściwie stosowany może zagrażać życiu i zdrowiu)

Pięć dużych cytryn – oblać wrzątkiem i obrać bardzo cienko. Żeby mieć to żółte, ale bez tego białego, które zwie się albedo. Białe dodaje goryczy, której nie chcemy. Na cytrynach z marketu może być woskowa powłoczka dlatego wrzątek zalecany!

Skórki cytrynowe lądują w słoju, z owoców wyciskamy sok, którym zalewamy skórki… Dodajemy pięć łyżek cukru kryształu i mieszamy do częściowego rozpuszczenia cukru. Ja osobiście zamiast cukru – dodaję pól szklanki miodu akacjowego. Następnie dolewamy trzy czwarte litra wódki. I jak Bond – wstrząsnąć, nie mieszać!

Żeby stres odgonić i smutki pożegnać wystarczy tyko na drugi dzień odsączyć i na zdrowie. Najlepiej jednak gdy postoi tydzień…

Drodzy Czytelnicy, pamiętajcie jednak, aby po wypitku nie patrzeć nawet w kierunku kluczyków do samochodu i innych pojazdów mechanicznych… Alkohol jest złym doradcą na szosie. Nie warto ryzykować życia czyjegoś i własnego. Bo przecież jest tyle smaków do poznania i nalewek do zrobienia!

Delektujmy się na zdrowie!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE