- Teraz wszystko się wycina - mówi. - Może udałoby się uratować chociaż tę wierzbę, która mogłaby stanowić pomnik przyrody.
Drzewo jest niszczone przez hubę, pasożytniczego grzyba, który powoduje rozkład drewna. W efekcie prowadzi do obumarcia rośliny.
Postanowiliśmy w tej sprawie skontaktować się z urzędem miasta. Okazało się, że drzewo jest bardzo chore i nie da się go prawdopodobnie uratować. Urzędnicy planują więc jego wycięcie.
- Przygotowywana jest decyzja na wycięcie tej wierzby - informuje wiceburmistrz Edward Olejko. - Jednak na to brakuje pieniędzy w budżecie. Złożony zostanie wniosek do skarbnika o zwiększenie środków na ten cel.