Nekropolia liczy kilkanaście grobów. Służyła niewielkiej grupie ludzi, prawdopodobnie zamieszkałych w okolicy dzisiejszego Srogowa Górnego bądź Pakoszówki. Możliwe, że jest to cmentarzysko jakiegoś rodu. Jego odnalezienie zawdzięczamy Tomaszowi Podolakowi, miłośnikowi historii pochodzącemu ze Srogowa Górnego. Od lat współpracuje on z sanockimi muzealnikami i w 2015 r. natrafił na pierwszy z grobów. Okazało się, że jest to znalezisko wyjątkowe nie tylko w naszych okolicach, ale w ogóle w Karpatach.
- Przez ostatnie lata trzymaliśmy to sensacyjne odkrycie w tajemnicy - mówi Piotr Kotowicz, archeolog z Muzeum Historycznego w Sanoku. - Baliśmy się poszukiwaczy skarbów, którzy chcieliby znaleźć coś dla siebie, a przy okazji mogliby nieodwracalnie zniszczyć te pochówki. Pozbawiłoby to nas informacji o tym, w jaki sposób tych ludzi składano do grobów. Jest to dopiero drugie takie cmentarzysko Wandalów na obszarze Podkarpacia, po nekropolii w Prusieku, dlatego każdy taki grób jest dla nas niezwykle cenny.
Groby bogate i ubogie
Pochówki odkryte na cmentarzysku to w większości groby ciałopalne bezpopielnicowe, które charakteryzują się bogatym wyposażeniem. Ciała zmarłych palono na stosach. Po spaleniu zbierano ich szczątki i wkładano do pojemników organicznych, np. woreczków czy skrzynek, wraz z wyposażeniem. Te pojemniki rozłożyły się i nie zachowały się do naszych czasów. W jednym z takich grobów zostało złożonych w drewnianej skrzynce dwóch zmarłych. Wraz z nimi umieszczono 2 miecze, 4 groty włóczni, elementy tarcz, ostrogi, prawdopodobnie pucharki szklane i wiele innych przedmiotów.
W porównaniu z tym groby popielnicowe są bardzo ubogie. Na cmentarzysku odkryto tylko 2 takie pochówki. Charakteryzują się tym, że poza popielnicą i szczątkami zmarłego wewnątrz niej nie ma żadnych innych przedmiotów. Jeden z odkrytych grobów popielnicowych znajdował się dość głęboko w ziemi. W środku była jeszcze przystawka, czyli drugie małe naczynko. Niewykluczone, że pochowano w ten sposób jakąś kobietę, ponieważ w grobie znaleziono jeszcze tylko żelazną igłę.
Więcej w 33 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka