Zgodnie z planem, burmistrz Tomasz Matuszewski wraz z prezesem Sanockiego Towarzystwa Sportowego Michałem Radwańskim złożyli wizytę w Podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim, gdzie podjął ich wicemarszałek Piotr Pilch. – Rozmowa była szczera i konkretna, czuliśmy sympatię ze strony Pana marszałka, którego nie tak dawno zaprosiliśmy na ligowy mecz naszej drużyny. Był pełen uznania dla walecznej postawy zespołu Ciarko STS, podziwiał atmosferę na widowni. Teraz zapewnił, że jest naszym sojusznikiem i będzie nas wspierał w walce o ekstraligę, ale o ewentualnej pomocy finansowej może zadecydować wyłącznie Sejmik Wojewódzki, a ten zbierze się dopiero w sierpniu – relacjonuje Michał Radwański.
W akcji z dużym zaangażowaniem uczestniczy burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski. Na bieżąco informuje o tym sanoczan w mediach społecznościowych, jednak nie są to wieści, które dawałyby nadzieję na pomyślny finisz.
- Tylko w ostatnich dniach wystosowałem do podmiotów, które mogłyby pomóc w pozyskaniu środków finansowych, szereg pism z prośbą o wsparcie. Spotykają się one ze zrozumieniem, z wyrazami poparcia podjętych starań, jednak konkretów, jak na razie, nie widać. Prowadzę też rozmowy z potencjalnymi sponsorami, póki co, do tej pory bez sukcesu. Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie uzyskać wsparcie, ale potrzebujemy więcej czasu. A tego jest już bardzo mało.
– stwierdza burmistrz T. Matuszewski. Wystosował on prośbę do zarządu PZHL z prośbą o wydłużenie terminu zgłoszenia drużyny do rozgrywek PHL, którego jednym z warunków jest przedstawienie wymaganego i zatwierdzonego budżetu klubu.
Akcję „S.O.S. dla ekstraligowego hokeja w Sanoku” wspierają inni samorządowcy m.in. starosta sanocki Stanisław Chęć. To ważne. Nie jest bowiem tajemnicą, że wywodzi się z opcji, która trzyma stery władzy w Polsce i na Podkarpaciu, a której głos może bardzo się liczyć. Wszak wiele spółek Skarbu Państwa wspiera polski sport, jego niektóre dyscypliny, traktując to jako promocję swej działalności. Pomoc hokejowi na lodzie, jednej z czołowych dyscyplin sportu na Podkarpaciu, z pewnością przyjęta zostałaby z dużą aprobatą. I tu w tym momencie potrzebna jest aktywność parlamentarzystów z Podkarpacia oraz przedstawicieli rządu sympatyzujących z naszym województwem. Pytanie – czy wykażą się taką? – pozostawiam ich sumieniom. Żeby tylko nie skończyło się to tak, jak w bajce Ignacego Krasickiego „Przyjaciele”, w której to „…wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły!”
- To już naprawdę ostatnie dni do momentu, kiedy będziemy musieli podjąć ostateczną decyzję. Na nasze spóźnione już bardzo zgłoszenie oczekuje PZHL. Oczekują zawodnicy, z którymi mamy już wcześniej podpisane kontrakty. Zarówno Finowie, jak też nasi, sanoczanie. Nie jest tajemnicą, że kilku z nich, jeśli STS nie zagra w PHL, chciałoby podnosić swe kwalifikacje grając w drużynie ekstraligowej. A wszystkie zespoły domykają już swoje składy. Jest też wiele innych spraw, które wymagają naszej ostatecznej decyzji, choćby określenie się odnośnie wynajmu mieszkań dla zawodników spoza kraju. To jest cała machina, która się z tym wiąże.
– wyjaśnia prezes Michał Radwański.
Długo zastanawiałem się nad zadaniem mu pytania: - a jeśli nie ekstraliga, to co? - obawiając się, że mogę być posądzony, że zwątpiłem w powodzenie akcji ratunkowej, że to będzie odczytane, jako znak poddania się. Doszedłem jednak do wniosku, że jestem tego winien kibicom. – Oczywiście, mamy rozpracowany i taki wariant. Gdyby się nam nie udało zagrać w PHL, przystąpilibyśmy do rozgrywek w I lidze. Oczywiście na jeden sezon. Mamy zapewnienie PZHL, że w takim przypadku, za względu na wyjątkowość rezygnacji z rozgrywek PHL w sezonie 2022/23 (pożar hal produkcyjnych Ciarko, strategicznego sponsora), przyjęci zostalibyśmy do ekstraligi bez problemów. Wtedy mielibyśmy cały rok do przygotowania się do powrotu do najwyższej ligi rozgrywkowej – kładzie kawę na ławę prezes Radwański.
Jest takie sportowe powiedzenie, że dopóki piłka w grze, nie można przesądzać o wyniku. Niech tak też będzie w przypadku walki o utrzymanie sanockiego hokeja w ekstralidze. Nie składajmy broni przed czasem. Jeszcze jest kilka dni, może tydzień. Apeluję do burmistrza Tomasza Matuszewskiego i starosty Stanisława Chęcia do ogłoszenia ALERTU (jak w przypadku wichury, ulewnych deszczów itp.) i super pilnego zaproszenia do Sali Herbowej na spotkanie sanockich przedsiębiorców i potencjalnych sponsorów. Pisma pismami, a rozmowa twarzą w twarz to nie to samo. Już sama frekwencja czy nieobecność dadzą część odpowiedzi na pytanie: czy naprawdę zależy nam na uratowaniu sanockiej sportowej ikony. To trzeba wiedzieć, aby móc później z czystym sumieniem powiedzieć, że zrobiło się wszystko, co można było zrobić.
Przypominamy, że cały czas trwa zbiórka pieniędzy, ogłoszona przez sympatyków sanockiego hokeja. Zbieramy kwotę 600 tysięcy złotych, która może okazać się kołem ratunkowym. Na razie na koncie jest 30 641 złotych, a „zrzuciło się” na nią 342 ofiarodawców. Wpłacamy na konto: https://zrzutka.pl/97udu3.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.