O problemie poinformowała nas jedna z mam, której syn korzysta z zabiegów.
- Na rehabilitację uczęszczamy od czterech lat - mówi pani Ewa, mieszkanka Sanoka. - Jestem bardzo zadowolona z opieki, ze współpracy z rehabilitantami, którzy ustalają godziny zabiegów, dostosowując je do lekcji mojego syna w szkole. Każde dziecko, które korzysta z rehabilitacji, ma zapewnioną tutaj kompleksową opiekę w zależności od swoich potrzeb. Dzieci są bardzo zżyte ze swoimi rehabilitantami. Nie mam pojęcia, co dalej z nami będzie, jeśli ten ośrodek zamkną. W takim przypadku w Sanoku pozostanie tylko jeden, a wiadomo, że wszystkich potrzebujących nie zdoła przejąć.
Przedstawiciel placówki zapewnia, że nadal będą się starać o uzyskanie kontraktu.
- Będzie on zależał od zatrudnienia lekarza rehabilitanta - informuje. - Obecnego straciliśmy na rzecz uzdrowiska. Narodowy Fundusz Zdrowia odrzucił więc naszą ofertę ze względu na personel.
Dyrekcja placówki poszukuje lekarza, który spełniłby wymogi NFZ. Będzie to teraz o tyle łatwiejsze, że wielu lekarzy zna już swoją sytuację. Na czas poszukiwań placówka zaproponuje rodzicom przeniesienie dzieci do ośrodka rehabilitacji ogólnoustrojowej. Będzie to tryb dzienny, na podobnych zasadach, co ośrodek dzieci z wadami wrodzonymi, w trybie 30 dni.
- Nie można jednak w stu procentach zaznaczyć, że każde dziecko otrzyma pomoc, gdyż jest to uzależnione od jego choroby - tłumaczy przedstawiciel placówki. - Lekarz rodzinny będzie musiał wznowić leczenie, wydając odpowiednie skierowanie.
Placówka dysponuje wykształconą kadrą, pomieszczeniami, a ostatnio zakupiła wirówki wodne do hydroterapii, z której korzystałyby dzieci. Jak zapewnia dyrekcja, świadczy to o tym, że nie chcą rezygnować z tego rodzaju rehabilitacji.
W Sanoku istnieją dwie placówki, które zapewniają rehabilitację dzieciom z wadami wrodzonymi, których na naszym obszarze przybywa. Ośrodki przyjmują małych pacjentów nie tylko z Sanoka, ale również z Bieszczad, okolic Przemyśla i Krosna.