Reklama

W Bieszczadach też schodzą lawiny

Opublikowano:
Autor:

W Bieszczadach też schodzą lawiny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości 49 interwencji w październiku i listopadzie, blisko 300 w ciągu roku – tak przedstawia się bilans pracy goprowców. To o wiele więcej niż w roku ubiegłym, a przed ratownikami najtrudniejsze miesiące pracy – sezon zimowy.

O czym powinni pamiętać turyści i jak się przygotować, żeby ich jedyną przygodą było podziwianie przepięknych krajobrazów? O tym rozmawiamy z Krzysztofem Szczurkiem, naczelnikiem Bieszczadzkiego GOPR-u.

Decydujemy się na wyjście w góry w czasie zimy. O czym powinniśmy pomyśleć na samym początku?

Przede wszystkich przed każdym wyjściem w góry, czy to zimą, czy latem, sprawdźmy stan pogody w rejonie, do którego się wybieramy. Bieszczady są rozległym terenem i niekoniecznie aura pogodowa w okolicach Tarnicy będzie taka sama jak na Połoninie Wetlińskiej. Wiadomo, że jeśli prognozy są niekorzystne dla wędrowania, a więc silny wiatr czy duże opady śniegu, dla własnego bezpieczeństwa zrezygnujmy z wędrówki.

Druga rzecz, o której powinniśmy pamiętać, to godzina wyjścia w góry. Wychodźmy jak najwcześniej, około godziny 7 lub 7.30, bo o tej porze roku zmrok zapada wcześnie.

 

A jak przygotować się do wędrówki?

Ubierzmy odpowiednie buty, wysokie i ciepłe. Ubiór powinien być typowo zimowy. Nie zapominajmy o nakryciu głowy, rękawicach i kurtce, która chroni nie tylko przed zimnem, ale również przed wiatrem. Pamiętajmy, że przykładowo: jeśli temperatura wynosi -5 stopni Celsjusza, to przy silnym wietrze odczujemy w przybliżeniu -20 stopni Celsjusza. Do plecaka zabierzmy jedzenie i coś ciepłego do picia.

 

Czego możemy się obawiać, wędrując po górach?

Zmieniających się warunków pogodowych. Dzieje się to często, więc na trasie może zaskoczyć nas burza śnieżna.

 

Jak radzić sobie w tej ekstremalnej sytuacji?

Przede wszystkim musimy dokładnie wiedzieć, skąd, dokąd i którędy wracamy. Warto więc używać GPS-a i mieć naładowany telefon. Bardzo pomocna jest również aplikacja Ratunek, która od wielu lat funkcjonuje nie tylko w Bieszczadach. Obecnie każdy może ją ściągnąć na telefon. Aplikacja jest darmowa. Jeśli mamy problem, wysyłamy z niej zgłoszenie do jakiejkolwiek grupy GOPR-u. Otrzymując zgłoszenie, ratownik może nas zlokalizować na ekranie. Gdy się zgubimy, ratownicy telefonicznie są w stanie wyprowadzić nas na właściwy szlak. Często jest to kwestia 5, 10 czy 15 metrów od właściwej ścieżki, której w śnieżycy nie widzimy. Dzięki aplikacji z łatwością możemy nawiązać kontakt z ratownikami, którzy dzięki temu mogą nam pomóc.

 

Czego zazwyczaj dotyczą interwencje w zimie?

Po sezonie wakacyjnym większość akcji i interwencji to akcje poszukiwawcze: zaginięcia, zgubienia szlaków, zabłądzenia.

 

Gdzie najczęściej wędrują turyści zimą?

Zależy od tego, jaką mamy zimę. Jeśli taką prawdziwą to w Bieszczadach jest popularny skitouring, a więc chodzenie na nartach skitourowych. Wtedy turyści udają się na Połoninę Wetlińską, Rawkę lub Tarnicę. Osoby wędrujące po górach w dużej mierze chodzą po tych samych szlakach, gdzie ktoś wcześniej zrobił ślad. Nie każdy turysta chce zapuszczać się na szlak, który nie jest uczęszczany i leży na nim do dwóch metrów śniegu, bo sam musi sobie ten ślad zrobić.

 

Jak się zachować, gdy w górach zastanie nas zmrok?

Jeśli turystom nic nie dolega, to nie mogą liczyć na naszą pomoc, bo nie jesteśmy taksówką i nie świadczymy usług przewodnickich. Jeśli znajdują się na szlaku, mają sprzęt, latarkę, mapę i GPS to powinni zejść z gór. Jeśli nie czują się na siłach, to po prostu nocują w lesie, co się zdarza. W zimie to mało komfortowe, ale takie sytuacje nie zdarzają się dość często. Niemniej jednak są takie osoby, które celowo nocują w górach w zimie. Kopią jamę, rozbijają namiot. Zdarzają się jednak przypadki, gdy zapominają poinformować właścicieli pensjonatów, o tym gdzie się zatrzymają. Otrzymujemy wtedy informacje, że lokator nie wrócił do noclegowni, a jest już późno. Rozpoczynamy więc poszukiwania, bo z turystą nikt nie ma kontaktu, a znajdujemy go śpiącego w namiocie na granicy lasu. Takie poszukiwania generują niepotrzebne koszty. Turyści powinni pamiętać o tym, żeby opuszczając pensjonat, poinformować właścicieli gdzie idą, którędy wracają i o której godzinie.

 

Czy w Bieszczadach występują zjawiska lawinowe?

Turyści mówią, że Bieszczady to małe, kapuściane góry, ale nawet tu znajdują się miejsca, gdzie schodzą lawiny. Wbrew pozorom takich miejsc jest sporo. Na przykład pasmo Szerokiego Wierchu i Tarnicy, Wielka Rawka czy Połonina Caryńska. Są najczęściej odwiedzane przez turystów, ale przy dużym opadzie śniegu to również teren lawiniasty. We wszystkich miejscach w Bieszczadach, gdzie dochodzi do zjawisk lawinowych, są powieszone na szlakach tablice, które ostrzegają przed nimi. Napotykając te tablice, pamiętajmy, że idziemy w teren, który jest narażony na to, że lawina może zejść. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE