Niemal każdego dnia policjanci otrzymują zgłoszenia dotyczące zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt. Zawsze przebiegają one w ten sam sposób: zwierzę nagle wbiega przed nadjeżdżający samochód. Zazwyczaj do takich kolizji dochodzi w okolicach zalesionych, łąkach lub drogach, gdzie pobocza porośnięte są wysoką trawą. Kierowcy często też widzą na łąkach pasące się jelenie czy też sarny, ale nie przypuszczają, że spłoszone zwierzę nagle wbiegnie na drogę.
W powiecie sanockim w ostatnim czasie doszło do czternastu takich zdarzeń. Najwięcej było w marcu, aż dziesięć przypadków. Jak informuje Anna Oleniacz, rzecznik KPP Sanok, niemal do wszystkich dochodziło wieczorami, w nocy lub nad ranem. Przed maski samochodów najczęściej wybiegały sarny bądź koziołki. W Nowosielcach i Sanoku doszło do trzech przypadków, w Załużu do dwóch, zaś w Besku, Rozpuciu, Rzepedzi, Zarszynie, Czerteżu i Bażanówce do jednego.
Policjanci apelują, aby zachować szczególną ostrożność, dostosować prędkość oraz dokładnie obserwować otoczenie drogi. Nie wolno bagatelizować znaków drogowych. Miejsca, w których już wcześniej dochodziło do kolizji ze zwierzyną leśną, oznaczone są znakiem pionowym ostrzegawczym " zwierzęta dzikie".