Mowa o mieszkańcach dzielnicy Olchowce (ulic Wyspiańskiego i Witkiewicza) w Sanoku, którzy 28 lipca złożyli w widocznym miejscu worki z używaną odzieżą.
- Wcześniej była ogłoszona zbiórka na kartkach, zostawionych przez fundację pomagającą dzieciom - pisze nasza czytelniczka. - Do dnia dzisiejszego worki nie zostały zabrane, a w dodatku pomoczył ich deszcz. Niestety nikt się nimi nie zainteresował.
Kobieta dodaje, że dwukrotnie zgłaszała sprawę Straży Miejskiej w Sanoku, ale bez efektu.
- Myślałam, że problem zostanie rozwiązany, więc czekałam kilka dni - mówi. - Odpowiednie służby niestety nie zareagowały. Pozostaje więc prasa, dlatego proszę o interwencję.
Okazuje się, że straż miejska otrzymała zgłoszenie i podjęła właściwe kroki.
- Zgłosiliśmy temat zarządcy terenu, czyli odpowiedniemu wydziałowi Urzędu Miasta w Sanoku - tłumaczy komendant Marek Przystasz. - Zaproponowali, aby poczekać jeszcze kilka dni, bo być może ktoś się po nie zgłosi. - Niestety w przypadku odbioru worków przez wydział urzędy miasta ubrania utrafią na wysypisko śmieci, a nie na jakiś szczytny cel.
Zarówno my, jak i komendant straży miejskiej próbowaliśmy wielokrotnie skontaktować się z Fundacją Pomocy Dzieciom Razem, niestety okazuje się, że numery telefonów podane na kartkach są nieaktualne bądź nie odpowiadają.
Na szczęście po naszej interwencji odbiorem odzieży zainteresował się Maciej Moruszak, okręgowy dyrektor Polskiego Czerwonego Krzyża w Rzeszowie, który obiecał, że w czwartek kierowca podjedzie na miejsce i odbierze worki.
Trzymamy za słowo!