reklama
reklama

Tutaj uczeń nie dostaje jedynek. W Mrzygłodzie działa szkoła bez ocen

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: SP w Mrzygłodzie

Tutaj uczeń nie dostaje jedynek. W Mrzygłodzie działa szkoła bez ocen - Zdjęcie główne

Szkoła Podstawowa w Mrzygłodzie jest placówką przyjazną dzieciom i ukierunkowaną na ich rozwój | foto SP w Mrzygłodzie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Nauczyciele Szkoły Podstawowej w Mrzygłodzie zamiast „jedynek” wpisują w dzienniku „jeszcze nie”, a czerwone długopisy zamienili na zielone. Na próżno czekać też dzwonka wzywającego na lekcję lub przerwę. Takie podejście do nauki i wychowania uczniowie zawdzięczają swojej dyrektorce, Annie Tymoczko, która chce, aby szkoła była dla nich przyjazna i rozwojowa.
reklama

Anna Tymoczko jest dyrektorką placówki od 17 lat. Przez ten czas jeździła na różne szkolenia i konferencje, zbierając nie tylko nowe doświadczenia i wiedzę, ale również pomysły na to, jak unowocześnić szkołę w malowniczej, podkarpackiej miejscowości nad rzeką San, jaką jest Mrzygłód.

- Będąc na pierwszym szkoleniu, nie wiedziałam, jak powiedzieć, że jestem z tak małej miejscowości. Okazało się, że niepotrzebnie się przejmowałam, bo później otrzymałam brawa, że przyjechałam z prowincji. To zdarzenie sprawiło, że nabrałam pewności siebie

– wspomina.

W tworzeniu szkoły takiej, o jakiej marzyła, bez wątpienia pomogło jej to, że ma w sobie odwagę i ryzyko.

– Jestem typem takiej siłaczki. Przez te wszystkie lata to te dwie cechy bardzo mi pomogły w pełnieniu tak ważnej funkcji, jaką jest prowadzenie szkoły

– śmieje się.

Na czym więc polega nowoczesność nauczania w mrzygłodzkiej szkole?

Przede wszystkim to odejście od tradycyjnego systemu oceniania. Zgodnie z prawem od 2009 roku ocena cyfrowa ma występować tylko na świadectwie.

– Ale wiele szkół stawia oceny przez cały rok. Są jedynki w zeszytach, piątki na sprawdzianach. Jeśli jednak wymagana jest ocena opisowa w najmłodszych klasach, to czy jest sens, aby dzieci otrzymywały cyferki?

– pyta retorycznie pani dyrektor.

Anna Tymoczko wychodzi z założenia, że ani zbytnia pochwała, ani nagana nie są dobrą metodą dla dzieci. Trzeba to wypośrodkować, żeby uczyły się one dla siebie. Jak to wygląda w praktyce?

Na początku roku szkolnego uczeń wypełnia deklarację, w której odpowiada na kilka pytań.

- Udziela odpowiedzi na to, jaką ocenę chciałby mieć z danego przedmiotu, dlaczego taką, co zrobi, żeby ją uzyskać i czego oczekuje od nauczyciela. Dzieci stają się w ten sposób odpowiedzialne za to, czego się nauczą

– tłumaczy pani Anna.

W Mrzygłodzie jest stosowane ocenianie kształtujące, mające na celu wspieranie rozwoju ucznia. W placówce wprowadzono metodę procentową w ocenianiu postępów uczniów na wzór pewnego liceum w Sierpcu. Z tych procentów bierze się ocena końcowa na świadectwie.

Jeśli do zaliczenia jest np. wiersz, a uczeń nie zdąży się go nauczyć na wymagane 30%, może przyjść go zaliczyć w innym terminie.

– Nie dostaje jedynki, nauczyciel w dzienniku wpisuje wyrażenie „jeszcze nie”. Uczeń może wiele razy próbować zdać lub poprawić dany materiał bez konsekwencji. Nie czuje się gorszy. Zaliczy na tyle, na ile się nauczy. Może być to 40%, a może być 100%. Dzięki temu dzieci nie odczuwają presji i stresu.

Dodatkowo nauczyciel bierze pod uwagę aktywność ucznia lub jej brak.

Brak dzwonków, czerwonych długopisów i sprawdzania zeszytów

W szkole od wielu lat nie usłyszymy też dzwonków.

– Jedna nauczycielka uświadomiła mi, że od pięciu lat, czyli od kiedy pracuje, nigdy nie słyszała dzwonka wzywającego na lekcję lub przerwę.

Nie ma też czerwonych długopisów.

– One tylko utrwalają błędy. Stosujemy więc zielone długopisy, które wskazują to, co dobrze się zrobiło

– mówi pani Anna i dodaje:

- To cudowne widzieć, jak nauczycielka, która jest 2-3 lata przed emeryturą bierze do ręki taki zielony długopis.

Ułożenie ławek też jest inne. Dzieci nie siedzą odwrócone do siebie plecami, ale widzą się wzajemnie, a nauczyciel siedzi razem z nimi. Uczą się w ten sposób rozmawiać, czasami prowadzą też lekcje, które nauczyciel podsumowuje.


Nauczyciele w Szkole Podstawowej w Mrzygłodzie zamiast jedynek wpisują do dziennika "jeszcze nie". Fot. SP w Mrzygłodzie

 

W szkole w Mrzygłodzie unika się krzyku, a lekcje wychowawcze są organizowane we wszystkich klasach o tej samej porze. Pomysł pani dyrektor zaczerpnęła od koleżanki.

- Dzięki temu możemy wspólne robić różne projekty albo organizować spotkania z ciekawymi ludźmi. To bardzo ułatwia pracę.

W szkole nauczyciele rzadko używają ćwiczeń, odchodzą od zadań domowych, nie sprawdzają zeszytów.

– Jaki jest sens zadawać zadania domowe, jeśli uczeń zamiast je wykonywać samodzielnie, to często korzysta z Internetu, sztucznej inteligencji lub pomocy rodziców. Nie powinno być tak, że dom jest filią szkoły

– mówi pani Anna. Ewentualnie dzieci muszą przeczytać jakąś książkę albo dokończyć wypracowanie.

Natomiast szkoła rezygnuje z ćwiczeń zgodnie z ideą Budzących się Szkół: „wypełnianie luk w zeszytach ćwiczeń, to najmniej efektywna forma nauki. Badania pokazują też, że w przypadku niepowodzeń nauczyciele często uważają, że materiał jest dla uczniów za trudny, podczas gdy w rzeczywistości jest … za nudny.”

- Dzieci, zwłaszcza w klasach młodszych są przebodźcowane nadmiarem informacji, kolorystyką, nie potrafią się skupić, często w zadaniach wpisują coś bez głębszego zastanowienia lub spisują odpowiedzi do kolegi czy koleżanki. Ćwiczenia są wygodne dla nauczycieli, ale ogłupiające dla uczniów.

Dlatego nauczyciele sami wymyślają zadania, korzystając z pomocy dydaktycznych. Nie sprawdzają jednak zeszytów swoich podopiecznych.

– Zeszyt jest własnością ucznia i może go prowadzić jak chce.

W szkole jest też kolorowa przestrzeń, kąciki do odpoczynku i czytania. Są też organizowane wycieczki i wydarzenia uczące szacunku do historii Polski i swojej małej ojczyzny. Uczniowie często też wychodzą w teren.

– Szkoła to nie tylko mury, to również spotkania z ludźmi. Na przykład uczą się w terenie matematyki lub języka polskiego. Święto Książki obchodzimy, organizując coroczne happeningi czytelnicze na mrzygłodzkim rynku.


Szkoła w Mrzygłodzie stawia na rozwój zainteresowań swoich uczniów i przygotowanie do życia. Fot. SP w Mrzygłodzie

Szkoła przyjazna i wyrozumiała dla uczniów

Pani Anna nie ma wątpliwości, że szkoła w Mrzygłodzie zmierza w dobrym kierunku.

- To kreatywna placówka, w której, w myśl pedagoga Kena Robinsona, dzieje się oddolna rewolucja, która zmienia edukację.

A oddolne zmiany są bardzo ważne.

- Dzisiaj psychika dzieci jest naprawdę słaba, a do pogorszenia ich samopoczucia, do depresji i różnych zaburzeń, często przyczyniają się szkoły i nauczyciele. Dążymy do tego, aby uczniowie w naszej placówce czuli się dobrze.

Pani dyrektor zaznacza, że nie zrobiłaby nic, gdyby nie wsparcie nauczycieli i zrozumienie rodziców.

- Mam mocną grupę młodych pedagogów i równie mocną grupę nauczycieli z dłuższym stażem pracy. Jestem dumna z ich pracy. Szczycę się rodzicami na czele z radą rodziców, którzy z ogromnym zaangażowaniem wspierają nasze działania. Od nich często słyszę, że dzieciom bardzo się w naszej szkole podoba.


Uczniowie realizują wiele ciekawych projektów. Fot. SP w Mrzygłodzie

 

Najważniejsza dla pani Anny jest nauka wzajemnego szacunku, jaki żywią do siebie nauczyciele i uczniowie.

- Stawiamy na wartości, dobre wychowanie i kulturę, gdzie najważniejsze słowa "proszę", "dziękuję", "przepraszam" wymagane są zarówno od uczniów, jak i nauczycieli. U nas także nauczyciel umie przeprosić ucznia.

Wzajemny szacunek, zaufanie, stawianie na relacje sprawia, że szkoła nie ma większych problemów wychowawczych ze swoimi uczniami.

– Jeśli zdarza się sytuacja konfliktowa, to siadamy i wyjaśniamy ją. Stosuję zasadę, że uczniowie nie pójdą do domu, dopóki nie rozwiążemy sprawy.

Sen z powiek Annie Tymoczko spędza tylko jedno.

– Nasza szkoła w Mrzygłodzie istnieje od 1636 roku, ma bogate tradycje, ale mam wrażenie, że radni gminy o niej zapomnieli, zwłaszcza o naszej filii w Tyrawie Solnej, gdzie budynek wymaga gruntownego remontu. To moje marzenie, aby został on odremontowany od podstaw. Często jednak jesteśmy skazani na pomoc dobrych ludzi.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama